„Reder’44” to wznowienie bardzo ciekawej powieści z gatunku historical fiction, w której autor – Piotr Czarnecki – snuje wizje straceńczej misji polskich komandosów, jaka okazuje się przyczynkiem do niespodziewanego i brzemiennego w skutki zwrotu w przebiegu II wojny światowej.
Polski snajper zabija Adolfa Hitlera. Jest lipiec 1944 roku. Sukces misji polskich komandosów okazuje się być dopiero początkiem zaskakujących zmian w układzie sił w wojennym teatrze, praktycznie na każdym z frontów. I daje szansę nie tylko na zakończenie działań wojennych, ale też na unikniecie przez Polskę wieloletniej radzieckiej okupacji…
Reder’44 to klasyczna historical fiction, która przede wszystkim jest bardzo solidnie zakotwiczona w realiach historycznych. Widać fascynację autora okresem II wojny światowej, odczuwalne jest jego znaczące obycie z materiałem źródłowym, na który opiera swoje – śmiałe, jak by nie patrzeć – dywagacje. Jeśli chodzi o literackie podobieństwa, to punktem wyjścia jest bardzo popularna wizja odmiennego zakończenia II wojny światowej, niż miało to w rzeczywistości. Wątek wykorzystywany przez licznych pisarzy, tym razem skupia się na rozważaniach, jak wcześniejsza śmierć Hitlera zaważyłaby na sytuacji polityczno – militarnej i jak bardzo (czy w ogóle) wpłynęłaby na zmianę układu sił w wojennym teatrze.
Po podobną koncepcję fabuły sięgnął jakiś czas temu inny bestsellerowy polski pisarz – Robert Szmidt, w swojej powieści „Ostateczne rozwiązanie”. Jednak w tej powieści Szmidt doprowadza do udanego zamachu na wodza Rzeszy nazistowskiej jeszcze przed rozpoczęciem wojny, co toruje drogę do pełni władzy Himmlerowi, a w efekcie nie tylko nie zapobiega wojnie, ale rozpętuje jeszcze krwawszą, jeszcze bardziej nieobliczalną. U Czarneckiego jest inaczej. Europa, a co ważne – także i Niemcy – są wojną zmęczone. Zmęczone Hitlerem i jego parciem naprzód bez względu na konsekwencje, jakie ponosi kraj. Więc naturalnym wydaje się (co ważne, zgodnym z historyczną prawdą) parcie określonych grup w armii niemieckiej do zamachu i usunięcia na wpół obłąkanego przywódcy, który wiedzie państwo ku zatraceniu i nieuchronnej klęsce.
Powieściowy zamach – zaplanowany w sposób o tyle nowatorski, co i niespodziewany – udaje się, co od razu wpływa na układ sił nie tylko w państwach Osi, ale też wśród Aliantów. Bowiem sama śmierć Hitlera okazuje się być jedynie przyczynkiem do całej serii starannie zorganizowanych akcji, w których – co ważne z patriotycznego punktu widzenia – Polska zyska najwięcej. Nawet, jeśli znaczyłoby to pójście na układy z wrogiem.
Wydźwięk powieści Czarneckiego – w porównaniu przede wszystkim z prozą Szmidta i jego „Ostatecznym rozwiązaniem” – jest na wskroś pozytywny, bowiem sednem planu jest nie tylko zakończenie wojny i pokonanie nazistów, ale i uniknięcie wieloletniej radzieckiej okupacji.
Czy to się powiedzie, czy plan poniesie klęskę, mimo początkowego sukcesu – o tym dowiecie się czytając powieść. Nie chcę zdradzać całości fabuły.
Konstrukcyjnie fabuła jest dość prosta, przedstawiani nam są kolejni z dramatis personae, po obydwu stronach konfliktu, z dużym akcentem na środowiska niemieckie, bowiem to w ich kręgach po śmierci Wodza Rzeszy dziać się będzie – z oczywistych powodów – najwięcej. I trzeba przyznać, że autor potrafi przekonać do swojej wizji. W dużej mierze romantycznej, odwołującej się do naszego, wewnętrznego, patriotycznego pragnienia, by udało się – choćby w literackiej wizji – to, czego nie udało się dokonać w prawdziwej historii.
Nie jestem historykiem, by w pełni odpowiedzialnie roztrząsać, czy wizja Czarneckiego miałaby szanse spełnić się, nawet przy przyjęciu jego wyjściowych założeń. Nie zmienia to faktu, że powieść naprawdę potrafi skupić uwagę, porwać rozmachem wizji i utrzymać w napięciu, mimo, że w dużej mierze akcja rozgrywa się w zaciszu politycznych i wojskowych gabinetów. Nie tylko w obszarze Europy, ale także za oceanem, w USA.
Czarnecki, tworząc swoją alternatywną historię skupia się na przekazie pozytywnym. Podkreśla nie tylko heroizm polskich żołnierzy, ale akcentuje ich możliwości do wykonywania misji z pozoru niemożliwych. To wizja nie tylko pokrzepiająca – w odczuciu patriotycznym – pokazująca polskich komandosów jako „bad-asów” w stylu amerykańskiego kina (i śmiem twierdzić, że nie jest to obraz daleki od rzeczywistości) i co najmniej interesująca wizje alternatywnej historii, w której śmierć jednego człowieka potrafi znacząco wpłynąć na losy świata. Warto przeczytać, jak mogła potoczyć się historia II wojny, zwłaszcza, że wizja Piotra Czarneckiego jest najkorzystniejsza, spośród wszystkich, z jakimi mamy okazję spotkać się w literaturze.
Reder'44
Nasza ocena: - 75%
75%
Piotr Czarnecki. Dom Wydawniczy Rebis 2022