„Wilcza rzeka” Wioletty Grzegorzewskiej rozbiła mnie emocjonalnie i zostawiła z poczuciem, że właśnie wydarzyło się coś ważnego. Pisarka znów sięga po charakterystyczną dla siebie prozę autobiograficzną, żeby opowiedzieć o tym, o czym tak normalnie się nie mówi – o nieudanym małżeństwie z alkoholikiem, ucieczce od toksycznej relacji i składaniu swojego życia na nowo. Powieściowa Wiola decyduje się opuścić swój dom …
Czytaj dalej