Choć zajmują ponad 70% powierzchni naszej planety, morza i oceany pozostają dla nas miejscami bardziej enigmatycznymi niż Księżyc, a ich głębiny skrywają równie wiele tajemnic co przestrzeń kosmiczna. Choć to co ukryte przed wzrokiem i nieznane wzbudza w nas strach, spowite wieczną ciemnością otchłanie to tak naprawdę niezwykle delikatne i zarazem kluczowe dla naszej przyszłości ekosystemy.
To właśnie na ich możliwie detalicznemu odmalowaniu w pierwszej kolejności skupia się Helen Scales. Autorka, będąca biolożką morską, jak i pisarką i dziennikarką swoją publikację dzieli na kilka podstawowych aspektów związanych z podmorskimi głębinami: eksplorację, zależność, eksploatację i ochronę. Pod tymi Z pozoru enigmatycznymi tytułami kryją się kolejne rozdziały, krok po kroku przybliżające nas do niezwykłego świata funkcjonującego tuż obok ludzkiej codzienności – a jednocześnie całkowicie od niej różnego.
Przygodę z „Otchłanią” zaczynamy zatem od ogólnego spojrzenia na to, o czym tak naprawdę rozmawiamy, gdy decydujemy się na dyskusję o głębinach. Obok cokolwiek encyklopedycznych informacji na temat poszczególnych stref związanych z dostępnością promieni słonecznych, Scales decyduje się wziąć nas za rękę i zaproponować pełne zanurzenie. Z początku zatem, dowiemy się jak otchłanie mórz i oceanów badane były w przeszłości. Pierwsze nieśmiałe sukcesy, ekspedycje i eksperymenty składają się tu na cały ciąg narracyjny książki, prowadzący zarówno przedstawione w niej historyczne postaci, jak i samych odbiorców ku poznaniu. Obok szkicowania historii podboju wypełnionych słoną wodą ciemności, autorka równolegle omawia poszczególne elementy funkcjonujących pośród nich ekosystemów. Niezależnie od tego, czy swoją uwagę kieruje ku hydrotermalnym kominom, czy istotom dryfującym pośród opadającej niczym śniegu materii organicznej, Scales za każdym razem zdaje się przypominać o niezwykłej kruchości misternych mechanizmów i pozornie niezauważalnych zależnościach między nimi, a światem głęboko w górze.
Takie podejście do tematu lektury okazuje się kluczowe w kolejnych rozdziałach, w których nacisk położony zostaje na wspólne oddziaływanie na siebie poszczególnych elementów przyrody, jak i rażące bezmyślnością działania człowieka, mające na celu przede wszystkim eksploatację ukrytych daleko poza jego wzrokiem bogactw. Jak Scales niejednokrotnie udowadnia, niewłaściwie zaplanowane próby wydobycia podmorskich minerałów, czy nawet i same badania nieznanych do tej pory organizmów, mogą w zupełnie niespodziewany sposób wpłynąć choćby na łańcuch zależności odpowiedzialny za stabilność klimatu naszej planety. Środowisko w jakim żyjemy, jest niekończącym się systemem naczyń połączonych, tyleż złożonym, co niezwykle podatnym na zmiany, a „Otchłań” udanie punktuje wszelkie te działania przedstawicieli naszego gatunku, które noszą znamiona bezrefleksyjnego do nich podejścia.
Z tego też względu, „Otchłań” jawi się w wielu momentach nie tyle jako popularnonaukowe kompendium wiedzy, ale przestroga wobec tego co możemy stracić, jeśli w dalszym ciągu nie będziemy w stanie spojrzeć dalej, niż poza krawędź własnego nosa. Dostęp do nieznanych jeszcze lekarstw i szansa na poznanie mechanizmów ewolucji umożliwiających przetrwanie w najbardziej ekstremalnych warunkach jest niczym w porównaniu do katastrofy, jaką z powodu własnej niefrasobliwości możemy sprowadzić sobie na głowy, mówi wyraźnie Helen Scales. Jeśli w odpowiednim momencie nie będziemy w stanie sobie tego uświadomić, konsekwencje będą nieodwracalne.
Otchłań
Nasza ocena: - 75%
75%
Autorka: Helen Scales. Tłumaczenie: Rafał Śmietana. Wydawnictwo Copernicus Center Press, 2022.