Ostatnimi laty nie tylko polska literatura science fiction boleśnie udowadniała (mimo chlubnych wyjątków, jak choćby za sprawą Teda Chianga, czy Jakuba Nowaka), iż określnik „science” w nazwie gatunku jest dodatkiem zbędnym, mobilizującym autora co najwyżej do wciśnięcia do powieści kilku statków kosmicznych, tudzież Obcych najeżdżających Ziemię. Jednak zgoła inaczej ma się sprawa z dwutomową powieścią „Pharmacon” Marleny i Mariana Siwiaków. …
Czytaj dalej