Bardzo podoba mi się podtytuł tej książki (Jak myślą seryjni wynalazcy), co prawda kojarzący się z mordercami, ale jednak oryginalnie pomyślany i zapadający w pamięć. Nie oddaje on też w pełni pierwotnego zamysłu autorki, bo przecież ani Einstein ani Skłodowska-Curie wynalazcami nie byli, ale jako marketingowa wędka sprawdza się idealnie.
“Genialne umysły” to całkiem udane połączenie biografii i analizy dokonanej pod tezę, że w każdym człowieku drzemie potencjał odkrywcy. Założenie bardzo słuszne, choć nie do końca przemawiają do mnie uzyskane przez Melisse Schilling wnioski. Ale od początku. W każdym z ośmiu rozdziałów autorka prezentuje jedną wyróżniającą cechę danego innowatora i na bazie jego życiorysu próbuje odpowiedzieć na pytanie dlaczego ten a nie inny człowiek posiadł moc zmieniania świata, dokonywania odkryć czy opracowywania przełomowych rozwiązań technicznych. Czy gdyby Elon Musk nie był showmanem albo nie dostawał regularnie wciry od szkolnych łobuzów wymyśliłby Sapce X i Teslę? Czy gdyby Maria Skłodowska-Curie bardziej poświęciła się rodzinie i dzieciom, czy odkryłaby rad i polon? A może gdyby Einstein i Tesla byli bardziej towarzyscy ich zasługi dla nauki i świata byłby mniejsze? To są ciekawe pytania, ale ocierające się niebezpiecznie o historie alternatywne, niemniej cel ich stawiania jest bardzo jasny.
Shilling próbuje w mniejszym lub większym stopniu odkryć uniwersalny przepis na innowacyjność szukając go w cechach charakteru, warunkach jakie stwarza najbliższe otoczenie, konkretnych zachowaniach i sieci, na którą składają się często przypadek, szczęście lub znajomość konkretnych ludzi. Na końcu wyodrębnia siedem składników bez których nie byłaby ona możliwa i w tym momencie trochę przestrzela. O ile każdy z tych elementów podparty jest obrazowym przykładem docierającym do wyobraźni, o tyle błędem jest zakładanie, że zadziała on na każdego. No bo czy Musk osiągnąłby sukces żyjąc jak Nikola Tesla? Albo gdyby to Steve Jobs, wzorem Skłodowskiej, dyskryminowany były ze względu na płeć, również dałby z siebie wszystko? Poza tym mam wrażenie, że autorka zapomina o najważniejszej składowej genialności i wspólnych cechach wszystkich bohaterów tej książki: niepohamowanej chęci przyswajania i poszerzania wiedzy, otwartym umyśle i humanistycznej postawie. Umówmy się, podważanie norm i paradygmatów (co wg autorki jest jednym z warunków koniecznych) nie zawsze jest oznaką bycia genialnym – wystarczy spojrzeć na płaskoziemców czy antyszczepionkowców.
O ile w kilku kwestiach się z autorką nie zgadzam, o tyle uważam, że “Genialne umysły” to lektura obowiązkowa, zwłaszcza dla osób rozpoczynających przygodę z historią nauki czy techniki. Książka jest sprawnie napisana, zawiera sporo ciekawostek, cytatów i korespondencję, stawia ciekawe pytania i zachęca do szukania własnej, indywidualnej drogi do osiągnięcia sukcesu.
Genialne umysły. Jak myślą seryjni wynalazcy.
Nasza ocena:
Melissa A. Schilling. Feeria Science 2020