Popularnonaukowa książka Vince’a Houghtona, historyka z Międzynarodowego Centrum Szpiegostwa, to mocarne połączenie powieści sensacyjnej, technothrillera i komedii. Brzmi dziwacznie? Być może, ale pochłania się ją z wielkim apetytem.
Pamiętacie “Sensacje XX wieku” Bogusława Wołoszańskiego, program ukazujący mało znane zagadki i fakty minionego stulecia? No więc Vince Houghton mówi: “Panie Bogusławie, potrzymaj mi piwo” i wjeżdża cały na biało ze swoją publikacją “Jak wysadzić Księżyc”. W książce znalazło się dwadzieścia jeden projektów, operacji i pomysłów autorstwa prominentnych naukowców i wojskowych, których zadaniem było zmienianie losów wojen, układów i w ogóle całego świata. Wszystkie mają dwie wspólne cechy: były to z reguły koncepcje tak dziwne i głupie, że warto było je mimo wszystko rozważyć, a także, na całe szczęście, nigdy nie doczekały się ostatecznej realizacji.
Wyobraźcie sobie, że Amerykanie i Brytyjczycy, na polecenie władz, nie musieli się ograniczać ani prawem, ani etyką ani nawet logiką. Jedynie granice mogła stawiać wyłącznie wyobraźnia, która niekiedy wędrowała aż nazbyt daleko. Jak inaczej nazwać projekt zrzucania syntetycznej koziej kupy zawierającej szczepy zakaźnych wirusów na Niemców podczas II wojny światowej? Albo szczucie Japończyków pomalowanymi fluorescencyjną farbą lisami, które miały odnosić się do ich wierzeń? Lub zmasowaną inwazję nietoperzy z ładunkami wybuchowymi mającymi doszczętnie spalić Kraj Kwitnącej Wiśni? Wojskowi ze Stanów mieli nawet pomysł podszycia się pod terrorystów i nękania własnych obywateli w Miami, aby zyskać pretekst do inwazji na Kubę. O, o, albo to. Siły Powietrzne USA na serio zastanawiały się nad detonacją atomówki na Księżycu, tylko po to aby pokazać ZSRR, że potrafią. Co ciekawe, albo nawet zadziwiające, w projekcie brał udział sam Carl Sagan.
Houghton podaje jeszcze sporo takich przykładów, a każdy kolejny sprawia, że oczy coraz bardziej wychodzą z orbit. Autor przy okazji snucia tych wręcz niewiarygodnych opowieści ujawnia pewne trendy i mechanizmy stojące za działaniami rządów, które mogą prowokować do snucia przeróżnych teorii spiskowych. Jedno jest pewne, włodarze nie mówią nam prawdy, a pieniądze z podatków wydają na masę bzdur, które ostatecznie nie mają umocowania w rzeczywistości. Jest też druga strona tego medalu. Bez tych kuriozalnych pomysłów nie byłoby innych, całkiem przydatnych wynalazków, ułatwiających bądź wspomagających naszą codzienność.
Komediowy aspekt tej książki wynika nie tylko z samych pomysłów naukowców i wojskowych, godnych przerysowanych złoli z Jamesa Bonda, ale też narracji Houghtona. Wygrzebane z odtajnionych archiwów przypadki opisuje w sposób anegdotyczny i z jajem, często opatrując je kąśliwymi uwagami bądź komentarzami. Lekkie pióro, połączone z humorem i przeogromną dawką wiedzy (autor robi też sporo interesujących dygresji aby poszerzyć perspektywę) sprawiają zatem, że “Jak wysadzić Księżyc” to wysokooktanowa książka, której nie można się oprzeć. A i dostarcza ona jeszcze dodatkowego dreszczyku, bowiem wszystko co jest w niej opisane to fakty. Albo część faktów, które po latach mogły wreszcie ujrzeć światło dzienne. Pytanie, z którym Houghton nas zostawia brzmi: jak bardzo kuriozalne są projekty, które odtajnienia jeszcze się nie doczekały? Jakie pomysły naukowcy i wojskowi realizują dziś? No więc jest sensacyjnie, jest śmiesznie, a na koniec dostajemy jeszcze trochę prawdziwej grozy.
Jak wysadzić Księżyc i inne szalone pomysły szpiegów, wojskowych i naukowców
Nasza ocena: - 90%
90%
Autor: Vince Houghton. Znak 2020