Gorący temat

Cień Judasza – nowe obiecujące nazwisko na polskiej scenie kryminalnej [recenzja]przedpremierowo 

„Cień Judasza” okazuje się być naprawdę ciekawym kryminalnym debiutem, w którym może i miejscami widać jeszcze pewne stylistyczne nieobycie autorki, ale w którym jednocześnie da się wyczuć zwiastun naprawdę dużego drygu do pisania kryminalnych opowieści.

Historia prowadzona jest w dwóch planach czasowych, które dzieli okres dziesięciu lat. W czasie wiejskiego festynu w lipcu 2005 roku ginie jedna z dziewcząt, Aneta. Jej kuzynka, Klaudia, nie może pogodzić się z faktem, iż sprawa przez tyle lat nie została wyjaśniona. Dodatkowo na brzemię dziewczyny nakłada się samobójcza śmierć ojca, która wg lokalnych plotek spowodowana była jego odpowiedzialnością za śmierć Anety.

Klaudia wraca w rodzinne strony dopiero dziesięć lat później, kiedy umiera jej matka. Jako, że jej dotychczasowe życie jest w rozsypce, straciła właśnie i pracę i narzeczonego, dziewczyna jest rozbita i zagubiona. Dodatkowo powrót do rodzinnej wsi nie skutkuje zbyt ciepłym przyjęciem ze strony lokalnej społeczności, jak i mieszkającej w sąsiedztwie bliskiej rodziny. Klaudia, która wciąż nie pogodziła się z przeszłością, kładącą się cieniem na całe jej życie, zaczyna dociekać prawdy. Co naprawdę stało się tam, tej lipcowej nocy, dziesięć lat temu? Kto jest winny śmierci jej kuzynki? Zdarzenia z przeszłości zdają się rzutować na obecne życie Klaudii w takim stopniu, że jedyną szansą na wyzwolenie jest odkrycie, co rzeczywiście stało się w 2005 roku.

Opowieść Kusiak to proza z jednej strony mocno emocjonalna, dość kobieca, ciążąca w kierunku powieści obyczajowej. Jednak to tylko elementy uzupełniające, bowiem nie sposób „Cieniowi Judasza” odmówić przynależności gatunkowej do kryminału. I to kryminału pełnokrwistego, starannie przemyślanego, z ciekawym i nieoczywistym zakończeniem.

Jednym z najmocniejszych punktów powieści jest jej główna bohaterka. Klaudia nie jest doskonała. Ma swoje wady, swoje słabości. Ma problemy, które rzutują na jej życie, na jej zachowanie. Nie jest kreowana w odcieniach czerni i bieli, ale przez tą niejednoznaczną ocenę i my – czytelnicy, czasem spoglądamy na nią krytycznie. Nie zawsze się z nią zgadzamy, nie zawsze jej potakujemy. To nie niewinny ideał, to osoba, która ma też pewne grzeszki na sumieniu, jakie odkrywane są przed nami wraz z rozwojem fabuły. Ale to wszystko czyni Klaudię autentyczniejszą. Realniejszą. Jej częste zagubienie, słabości, ale też wady uczłowieczają ją. Sprawiają, że staje się nam emocjonalnie bliższa, nawet, kiedy mamy podstawy do uzasadnionej jej krytyki. Ważnym jest też to, że to nie kolejna młoda policjantka, chcąca się wykazać przy pierwszej poważniejszej sprawie (jak np. w „Odpłacie” Agnieszki Jeż), nie następny sterany życiem, zniszczony komisarz. To postać młoda, trochę bezradna, która prowadzi śledztwo z bardzo ograniczonymi możliwościami działania (względem „policyjnych” bohaterów kryminałów), ale jednocześnie jednostka, dociekająca prawy nie do końca z moralnego czy służbowego obowiązku, ale z nieco egoistycznych pobudek: wyzwolenia się od brzemienia, jakie na niej ciąży. Na niej i na jej rodzinie.

Drugim mocnym punktem w książce jest świat przedstawiony. Małopolska prowincja, jak sama autorka wspomina na końcu, całkowicie wykreowana na potrzeby powieści, ale jednak zawierająca pewne prawdziwe drobne elementy, rzeczywiste punkty odniesienia. I realizm owego świata, małej wiejskiej społeczności, realiów polskiej wsi jest zaskakująco dokładny. Jako że pochodzę z tamtych stron, mam mocny punkt odniesienia i rozpoznaję w opisach Kusiak miejsca, gdzie się wychowałem. Może nie precyzyjnie, z możliwością oznaczenia ich na mapie, w realnej przestrzeni. Ale mentalnie, w zakresie atmosfery, społecznej mentalności, specyfiki małej wiejskiej społeczności dostrzegam sprawnie oddany klimat i realizm miejsca. A to buduje świetnie samą atmosferę w książce.

Da się dostrzec momentami pewną niepewność autorki w warstwie warsztatowej. Da się zauważyć fragmenty do wygładzenia stylistycznego. Jednak, jak na debiut, to naprawdę bardzo dobra powieść, przemyślana, starannie poprowadzona i kontrolowana na większości etapów fabuły.  I – co ważne w kryminale – całą prawdę o sprawie sprzed lat poznajemy rzeczywiście dopiero na ostatnich stronach, choć może i wcześniej czegoś się domyślamy, czegoś spodziewamy. Zakończenie naprawdę dobrze wypada, jest bardziej złożone, niż mogliśmy się spodziewać, a to w połączeniu ze świetnie skonstruowanym światem przedstawionym i ogólną atmosferą w powieści daje bardzo dobry efekt finalny.

W trakcie lektury szukałem stylistycznych skojarzeń i pierwsze, które mi się nasuwają, to podobieństwa do kryminałów Anny Kańtoch. Owszem, Kusiak nie jest jeszcze tak wprawna językowo, nie panuje aż w takim stopniu nad kreowaną przez siebie historią, nie posługuje się aż tak poetyckim, ujmującym językiem. Jednak kryje się w „Cieniu Judasza” pewna kobieca wrażliwość, pewnego rodzaju emocjonalna głębia, która tak ujmuje w twórczości Kańtoch właśnie.  Często wspominam, iż kobiety – niezależnie od gatunku – piszą inaczej, niż mężczyźni. I to kolejny przykład tej inności właśnie, co jednocześnie nie oznacza, że autorka poradziła sobie w gatunku gorzej, niż zrobiłby to mężczyzna. Motyw zbrodni z przeszłości, która w teraźniejszości dopiero doczeka się rozwiązania to częsty koncept fabuły w rodzimych kryminałach. By dla przykładu przywołać choćby „Żmijowisko” Wojciecha Chmielarza, czy „Bliznę” Przemysława Żarskiego. Anna Kusiak dołącza do nich i, choć jako debiutantka jest i mniej doświadczona i jeszcze nie tak wprawiona w literackie rzemiosło, jak wspomniani, to jednak z pewnością pokazała naprawdę wysoki poziom.

Warto się „Cieniowi Judasza” przyjrzeć, bo mam wrażenie, że jesteśmy świadkami narodzin nowego znaczącego nazwiska na polskiej scenie kryminalnej. Ja z wielką ciekawością sięgnę po kolejną powieść Anny Kusiak, a niniejszą także wszystkim państwu polecam.

Cień Judasza

Nasza ocena: - 80%

80%

Anna Kusiak. Wydawnictwo Zysk i S-ka 2021

User Rating: Be the first one !

Mariusz Wojteczek

Rrocznik '82. Kiedyś Krakus z przypadku, teraz Białostoczanin, z wyboru. Redaktor portali o popkulturze, recenzent, publicysta. Współtwórca i redaktor portalu BadLoopus – W pętli popkultury. Pisze opowiadania, które dotychczas publikował m.in. w Grabarzu Polskim, Okolicy Strachu, Bramie, Histerii oraz w antologiach, jak „Słowiańskie koszmary”, „Licho nie śpi”, „City 4”, „Sny Umarłych. Polski rocznik weird fiction 2019”, „Żertwa”, „The best of Histeria”, „Zwierzozwierz” i „Wszystkie kręgi piekła”. Laureat czwartego miejsca w konkursie „X” na dziesięciolecie magazynu Creatio Fantastica. Wydał autorskie zbiory opowiadań: „Ballady morderców” (Phantom Books 2018) oraz „Dreszcze” (Wydawnictwo IX 2021) oraz powieść „Ćmy i ludzie” (Wydawnictwo IX 2022). Pracuje nad kilkoma innymi projektami (które być może nigdy nie doczekają się ukończenia). Miłośnik popkultury i dobrej muzyki, nałogowy zbieracz książek, komiksów i płyt. Zakochany bez pamięci w swojej żonie Martynie oraz popkulturze – w takiej właśnie kolejności.

Zobacz także

Strychnica – „Stranger Things” po irlandzku [recenzja]

„Strychnica” to powieść z gatunkowego pogranicza, zawierająca w sobie i klasyczną grozę, i dark fantasy …

Leave a Reply