Gorący temat

Tag Archives: Jacek Piekiełko

Doberman – prawda mroczniejsza od fikcji [recenzja]

We Wstępie do „Kronik zbrodni”, które Robert Ziębiński napisał wspólnie z Moniką Całkiewicz autor pisze, w kontekście fascynacji literaturą true crime: „Eskalacja okrucieństwa to efekt ciekawości. A każde pokolenie jest ciekawe tego samego: jak człowiek radzi sobie w sytuacji ekstremalnej? Do czego jest zdolny? Gdzie przebiega granica człowieczeństwa? (…) Kiedy przestajemy być ludźmi?”. Te słowa doskonale wpasowują się w pytanie, …

Czytaj dalej

W złej wierze – wielki (nie do końca wykorzystany) potencjał [recenzja]

Przyznaję, że na kolejne thrillery od Jacka Piekiełko wyczekuję i z nadzieją i z ekscytacją, bowiem autor dał się już poznać jako twórca z pomysłami na wciągające, trzymające w napięciu historie. Jednak w najnowszej powieści, „W złej wierze” – mimo znakomitego konceptu wyjściowego – kilka rzeczy zbyt mocno zgrzyta, a zakończenie pozostawia niedosyt nie tyle rozwiązaniem fabularnym, co sposobem jego …

Czytaj dalej

Niewidoczni – a gdyby tak nagle zniknąć zupełnie? [recenzja]

„Niewidoczni” to bezpośrednia kontynuacja wcześniejszej książki Jacka Piekiełko – „Wymazani”. I kiedy część pierwsza okazała się być jednym z najlepszych thrillerów, jakie czytałem w tym roku, tak część druga okazuje się nie do końca dorównywać poprzedniczce. Nadal to świetny thriller, który czyta się z lubością do ostatniej strony. Jednak finał ma pewne braki, które mocno uwierają po zakończeniu lektury. Lubosz …

Czytaj dalej

Biały Słoń – powolny koniec zapaści polskiej grozy? [recenzja]

Jacek Piekiełko debiutował interesującą, ale nieco chaotyczną fabularnie powieścią „Ciemne siły”. Wracając z „Białym Słoniem” pokazuje, że starannie odrobił podebiutanckie zdanie domowe, doszlifował warsztat i zdecydowanie lepiej zapanował nad całością historii. „Biały słoń” okazuje się znakomitą powieścią z pogranicza thrillera i horroru, pomimo braku nadmiernie uwypuklonego wątku nadprzyrodzonego. Ta książka kupiła mnie w pierwszej kolejności okładką. Choć finalnie muszę uznać, …

Czytaj dalej