Mówi się, że w najlepszych książkach najważniejsze jest pierwsze zdanie, które determinuje odbiorcę do dalszego czytania. No więc Jake Adelstein, autor “Tokyo Vice” już pierwszymi pięcioma wyrazami, sprawia że chce się towarzyszyć jego opowieści do samego końca.
Tematem reportażu jest szeroko pojęta przestępczość w Kraju Kwitnącej Wiśni. To kapitalna kronika zawierająca trochę ponad dekadę sekretów japońskiego półświatka, wzbogacona o informacje dotyczące pracy dziennikarza śledczego i policji, doprawiona specyfiką prawa karnego, podatkowego i polityki oraz dogłębnym przeglądem działalności yakuzy (w tym branż jakimi się zajmują, m.in. sutenerstwem, handlem ludźmi, budownictwem, giełdą). Wszystko to osadzone w barwnym obrazie społeczeństwa pełnego sprzeczności, które z jednej strony chce walki z przestępczością, a z drugiej przyzwala na wszelkie poczynania mafii.
Adelstein ma niezwykle lekkie pióro i wciąga w swą opowieść jak wir. Nie jest zatem przeszkodą, że “Tokyo Vice” to po części reportaż, a po części biografia, tym bardziej, że autor jest intrygującą perosną, a jego osoba jest ściśle związana z yakuzą. W 1993 r. stał się pierwszym dziennikarzem nie-Japończykiem, który otrzymał stałą posadę w największym krajowym dzienniku, Yomiuri Shinbun. Doświadczenie zdobywał na prowincji wklepując teksty do stałych rubryk i ganiając za drobnymi przestępczymi sprawami. Dzięki butności, przenikliwości i zmysłowi śledczego psa często udawało mu się zdobywać unikalne informacje i tematy. Ale droga od żółtodzioba do topowego dziennikarza okazała się dla niego nie tyle trudna co niebezpieczna. Właśnie przez zainteresowanie się yakuzą.
Adelsteinowi, mimo zagranicznego pochodzenia, udało się przeniknąć do tego brutalnego i bezwzględnego świata, i wyciągnąć na wierzch kilka szokujących spraw, które odbiły się echem nie tylko w Japonii. Wydano na niego wyrok śmierci, ale mimo to, nie poddał się i działał dalej. Autor zajrzał za kotarę i ukazał nieznane, brudne oblicze Kraju Wschodzącego Słońca, oblicze, z którym chcielibyśmy mieć do czynienia jedynie z bezpiecznej pozycji czytelnika czy oglądacza, a które z całą pewnością ma się dobrze do dziś.
Amerykanin spisał swoje wspomnienia i doświadczenia z lekkością a niekiedy humorem, często uciekając w intrygujące dygresje czy ciekawostki z różnych branż i szarego, codziennego życia Japończyków. “Tokyo Vice” to wulkan pęczniejący od fascynujących informacji i narracji godnej rasowych gangsterskich thrillerów. Każda linijka tekstu pełna jest kalorycznej, rzetelnej wiedzy podanej bez patosu i upiększeń. Doskonała lektura, do której ma się ochotę wracać, a która wkrótce zostanie zaadaptowana na serial przez platformę HBO. Przeczytajcie pierwowzór, zanim to stanie się modne.
Tokyo Vice. Sekrety japońskiego półświatka
Nasza ocena: - 90%
90%
Jake Adelstein. Przekład: Jacek Żuławnik. Poradnia K 2021