„Długiem honorowym” Wojciech Chmielarz powraca nie tylko do swojego anonimowego bohatera – znanego z „Prostej sprawy” – ale też do konwencji kryminału, w którym czuje się wszak najlepiej. Tym samym nowa powieść oscyluje pomiędzy dynamiczną sensacją, a kryminalną zagadką, w dodatku z elementami historii rozliczeniowej w tle.
Wspomniany Bezimienny – anonimowy bohater poprzedniej powieści Chmielarza zobowiązał się spłacić dług, jaki ma u romskiego gangstera – Czarnego. A prośba tego ostatniego okazuje się nietypowa. Zabiera swojego dłużnika do małej miejscowości o nazwie Wilki, w której brutalnie zamordowano młodą dziewczynę. Co prawda, domniemanego sprawcę – lekko opóźnionego odludka Traszkę – szybko aresztowano i oskarżono, jednak Czarny z jakichś względów jest przekonany o jego niewinności. Zleca więc Bezimiennemu – w ramach spłaty długu – zbadanie sprawy i odkrycie, co naprawdę wydarzyło się w Wilkach i kto stoi za śmiercią nastolatki.
Na miejscu okazuje się, że mieścina daleka jest od klimatu przyjaznej polskiej prowincji. Nie lubią tam obcych, a obcych Romów nie lubią tym bardziej. Zwłaszcza, że mnogość sekretów, jakie kryją Wilki może przytłaczać…
Tajemnicza grupa Holendrów, wynajmująca kemping po jednej ze stron jeziora w Wilkach budzi zainteresowanie Bezimiennego i prowokuje go do podejrzeń, że mają oni coś wspólnego ze śmiercią dziewczyny. Jednocześnie nasz bohater musi mierzyć się nie tylko z brakiem doświadczenia w prowadzeniu śledztw oraz ogólnej niechęci ze strony mieszkańców, ale też z ostentacyjną wręcz wrogością miejscowego policjanta – Kotwicy. A z policją nasz bohater zbyt buńczucznie zadzierać nie chce… Jednak wraz z rozwojem wypadków wychodzą na jaw kolejne gorzkie sekrety mieściny, a Bezimienny zyskuje w trakcie swoich działań nieoczekiwanych sprzymierzeńców. Równolegle poznajemy młodego nastolatka, którego bogaty ojciec posiada letniskowy dom w Wilkach. Wyalienowany społecznie, zagubiony i nie radzący sobie z własnym dojrzewaniem chłopak ma bardzo niepokojące plany względem organizowanej przez siebie na drugim z Wilkowych kempingów studenckiej imprezy…
Jak to u Chmielarza, z jednej sprawy robi się kilka, pozornie ze sobą nie powiązanych, ale w efekcie łączących się i budujących gorzki i surowy portret polskiej prowincjonalności. Ekonomiczne wykluczenie prowokuje do działań co najmniej na krawędzi prawa, a zakorzenione w społecznej mentalności animozje prowadzą do kolejnych tragedii – tak, jak prowadziły do nich przed laty. Wilki marnieją z czasem, zawieszone we własnej bezradności, przytłoczone grzechami mieszkańców, którzy nie potrafią wyrwać się z egzystencjalnego marazmu i trwania niejako bez celu.
„Dług honorowy” czerpie ze sprawdzonych popkulturowych schematów, jednocześnie próbując zaakcentować problemy związane z wciąż obecną w polskiej mentalności niechęcią wobec mniejszości. I choć ten akurat wątek zdaje się być potraktowany trochę po macoszemu – mimo że od niego cała powieść się zaczyna – tak nie sposób nie dostrzec surowej oceny, jaką Chmielarz wystawia naszej rodzimej prowincji. Czy słuszna jest taka ocena? I tak i nie, bo zbyt łatwo jest kategoryzować, iż zakamuflowany mniej lub bardziej rasizm jest przywarą tylko i wyłącznie Polski kategorii B. W praktyce – jak pokazuje życie – jest to nie tak oczywiste i jednoznacznie przynależne do konkretnej grupy społecznej, czy też rejonów naszego kraju, a stanowi problem całościowy, ogólny, niezależny od miejsca.
Dostrzec można w powieści dalekie echa świetnego netflixowego serialu „Undercover” (Holendrzy, kemping, etc.), ale też interesujące wykorzystanie problemu społecznej alienacji współczesnej młodzieży. Szczerze, by zrozumieć określenie „chad”, musiałem skorzystać z internetowego słownika miejskiego slangu, co ukazuje, jak mocno – wraz z wiekiem – tracimy umiejętność nie tyle zrozumienia, co – ogólniej – obserwacji lęków i bolączek młodego pokolenia. A to – jak w powieści – może prowadzić do poważnych konsekwencji i w efekcie do niewyobrażalnych tragedii.
„Dług honorowy” to próba zamknięcia w obrębie powieści sensacyjno – kryminalnej co najmniej kilku ważkich tematów i mam wrażenie, że tylko jeden, to podstawowy, związany z Holendrami – wybrzmiał w pełni i do końca. Nieźle wyeksploatowany – choć nadal mam wrażenie, że odrobinę za słabo – jest wątek nastolatków i ich społecznego niedostosowania, oraz związanych z tym problemów. Najsłabiej wyeksploatowany jest – mam wrażenie – właśnie problem polskiego kamuflowanego rasizmu, który miejscami nadal jest silny. Choć mniej – jak zauważa sam autor – niż np. w latach 90-tych. Tu paradoksalnie globalizacja dała pozytywne efekty, a systemowa, państwowa otwartość na zewnątrz mocno stłumiła powszechność narodowosocjalistycznych ciągot. Choć niewątpliwie nie wykorzeniła ich zupełnie.
„Dług honorowy” to powieść którą świetnie się czyta. Dynamiczna, trzymająca w napięciu od pierwszej do ostatniej strony. Może niepotrzebnie (a przynajmniej zbyt powierzchownie) podejmuje zbyt wiele wątków w obrębie jednej historii, przez co brak miejsca na pełne, całościowe ich wybrzmienie. Co nie zmienia jednak faktu, iż w obrębie polskiej literatury rozrywkowej Chmielarz nadal pozostaje w ścisłej czołówce i warto po sięgać po jego prozę. W tej, czy innych powieściach.
Dług honorowy
Nasza ocena: - 75%
75%
Wojciech Chmielarz. Wydawnictwo Marginesy 2021