Gorący temat

Dom nocny – żałoba podszyta grozą [recenzja]

Horror jest gatunkiem wyjątkowo podatnym na to, by używać go jako platformy do przekazu zupełnie innego niż tylko takiego, którym ma wywołać u nas palpitację serca. Znany choćbyu z netfliksowego „Rytuału” David Bruckner doskonale zdaje sobie z tego sprawę – i przedstawia nam historię z ambicjami.

Owe ambicje w fabule wyśledzić dość łatwo – obok klasycznego sztafażu kina grozy w postaci tonącej w mroku posesji, skrzypiących desek podłogowych i niepokojący przypominających ludzkie sylwetki cieni, „Dom nocny” przede wszystkim skupia się na Beth – kobiecie która przeżywa żałobę po niespodziewanym samobójstwie męża. Próbując poskładać swoje życie do stanu względnego porządku, bohaterka odkrywa jednak coraz więcej elementów na temat życia jej ukochanego, które zdają się świadczyć o tym, że ten prowadził podwójne życie. Potencjalna zdrada to jednak ledwie wierzchołek góry lodowej, zwłaszcza jeśli kolejne dowody coraz wyraźniej prowadzą do czegoś, co wykracza poza nasze postrzeganie rzeczywistości…

„Dom nocny” to taki film po którym łatwo wiele sobie obiecywać, zwłaszcza jeśli przed seansem zdarzy nam się trafić na entuzjastyczne opinie zza wielkiej wody, wspominające choćby o elementach kosmicznego horroru udanie wplecionego w opowieść o depresji i traumie po utracie ukochanej osoby – a zatem reasumując, w grozę życia codziennego. Dodajmy do tego, że scenariusz autorstwa Bena Collinsa i Luke’a Piotrowskiego siłą rzeczy lubi też zahaczyć o kwestie egzystencjalne. Co w efekcie daje nam jawiący się niezwykle interesująco koktajl, który powinien przekonać do siebie znaczną większość miłośników kinowych strachów.

I rzeczywiście, wprowadzając nas w rozbity na kawałki świat Beth, David Bruckner doskonale zdaje sobie sprawę jakim materiałem dysponuje – na pierwszy plan eksponuje zatem grającą tu jedną z najlepszych ról w karierze Rebeccę Hall, a intensywnie budujące napięcie sekwencje przeplata z wiarygodnie ukazanym dramatem. „Dom nocny” nigdy nie rozwija przy tym nie wiadomo jak wielkiego tempa – emocje narastają tu raczej w sposób miarowy i odpowiednio stonowany, dopiero by w kluczowych momentach przyprawić nas o mikrozawał serca. Nie da się bowiem ukryć – dzięki umiejętnemu budowaniu atmosfery ciągłego zagrożenia film Briucknera straszy niezwykle skutecznie, nawet jeżeli w przeważającej większości wypadków próby podniesienia nam ciśnienia ostatecznie wieńczy mniej lub bardziej udanymi jumpscare’ami.

Szczególnie na pierwszy rzut oka, ciężko znaleźć więc w „Domie nocnym” jakiekolwiek poważniejesze wady – i z dokładnie taką konkluzją można kończyć jego seans, jeśli tylko nie przyjdzie nam do głowy, by zagłębić się w analizę opowiadanej przezeń historii  pod kątem przyczynowo-skutkowej logiki wydarzeń. Im więcej dociekań na temat tego co tak właściwie obejrzeliśmy, tym większa szansa na wyłowienie kolejnych dziur w scenariuszu, związanych w szczególności ze sposobem działania antagonisty. Unikając grząskiego terytorium spoilerów, dość napisać, że ostatecznie można wręcz dojść do wniosku, że… cała ta historia mogłaby się w ogóle nie wydarzyć gdyby tylko „ten zły” postanowił działać z początku równie konsekwentnie, co w finałowych momentach filmu. Mocno osłabia to niezwykle pozytywne wrażenie jakie „Dom nocny” potrafi po sobie początkowo pozostawić i prowadzi do sytuacji w której jego odbiór uzależniony będzie od naszej tolerancji na konieczność dopowiedzenia sobie pewnych nieścisłości historii.

Innymi słowy z całą pewnością mamy w przypadku „Domu nocnego” do czynienia z horrorem niezwykle solidnym, zwłaszcza pod kątem realizacji – zarówno poziom aktorstwa jak i jakość poszczególnych sekwencji grozy nie mają prawa pozostawić nas zawiedzionych. Jeśli chodzi o scenariusz jednak, na dwoje babka wróżyła: z jednej strony to cały worek fascynujących pomysłów zszytych w nieźle trzymającą się całość, która nie wytrzymuje jednak co bardziej dokładnej inspekcji. Jest więc po prostu dobrze, co paradoksalnie wiąże się z niejakim uczuciem zawodu – bo mogło być naprawdę rewelacyjnie.

Foto © Disney

Dom nocny

Nasza ocena: - 70%

70%

Reżyseria: David Bruckner. Obsada: Rebecca Hall, Sarah Goldberg, Vondie Curtis-Hall I inni. USA, 2021.

User Rating: Be the first one !

Maciej Bachorski

Pasjonat staroszkolnych horrorów science fiction w stylu "Obcego", "Cosia" czy "Ukrytego Wymiaru", rockowej/metalowej muzyki i przyzwoitej (znaczy, nie tylko single malt) whisky. Pisywał dla "Playboya", "PIXELA", czy "Wiedzy i Życia", a obecnie współpracuje z "Nową Fantastyką", "CD-Action" i "Netfilmem".

Zobacz także

Sisu – mniej znaczy lepiej [recenzja]

Kinowe eksperymenty z formą i treścią z pewnością należy cenić za przełamywanie utartych schematów, ale …

Leave a Reply