Oparty na komiksie Gartha Ennisa serial Amazon Studios zupełnie słusznie zyskał łatkę produkcji która za nic ma polityczną poprawność, w bezpardonowy sposób punktując warte skwitowania uśmiechem politowania sytuacje z naszej codzienności. „The Boys” nie zamierzają jednak na tym poprzestawać, z każdym sezonem tylko przesuwając granicę – a oto naszym zdaniem, osiemnaście momentów i fabularnych rozwiązań które się do tego wydatnie przyczyniły.
Pierwsza krew
Romantyczne love story nieśmiałego chłopaka i rezolutnej dziewczyny? Wszędzie, tylko nie w „The Boys”… no chyba, że zakończone w fontannie krwi i organów wewnętrznych. O tym, że serial będzie to zupełnie inny niż większość tego do czego przyzwyczaił widzów mainstream, ci dowiadywali się niezwykle szybko i brutalnie.
Wieża zepsucia
Czołowe zderzenie z rzeczywistością dla Starlight, czyli Deep i jego „propozycja” dla nowej członkini Siódemki, był kubłem zimnej wody na głowę nie tylko idealizującej superbohaterów dziewczyny, ale i dla nas – od tego momentu wiedzieliśmy już, że wielka siła bynajmniej nie będzie szła tu z wielką odpowiedzialnością… ani tym bardziej szacunkiem dla innych.
Przymusowe lądowanie
Jeśli w pierwszym sezonie Homelander stosunkowo najdłużej (to znaczy… do końca pierwszego odcinka) z Siódemki zachowywał pozory normalności i co by nie mówić, prawdziwie bohaterskich cech, to w tym momencie nie pozostawił już żadnych wątpliwości co do tego, że tak naprawdę był dokładnie taką samą marionetką w rękach speców od PR i zarządzających korporacją biznesmenów, jak każdy inny superbohater.
Prawie niezniszczalny
Jeśli można mówić o momencie dla Hughiego przełomowym to bardziej niż śmierć jego dziewczyny okazała się jej wypadkowa… czyli decyzja o uśmierceniu Przezroczystego… który z kolei całkiem dogłębnie przekonał się, że nie ma superbohaterów bez słabych punktów.
Delfin
Tam gdzie większość telewizyjnych show wycofywałoby się rakiem, serial Erica Kripke zazwyczaj dopiero wrzuca wyższy bieg – nie inaczej było w przypadku nie całkiem udanej próby ratowania delfina, którą zajął się nie kto inny jak Deep.
Laserowe dziecko
Jak pozbyć się oddziału uzbrojonych po zęby strażników? Cóż, wystarczy do tego nafaszerowany Związkiem V bobas – a zatem „The Boys” w pełnej krasie, czyli szokujący fabularny twist który wyjaśnia jak „rodzą się” superbohaterowie, a przy okazji maluje ściany litrami posoki.
Śmierć Madelyn Stillwell
The Boys jak żaden inny serial potrafi manewrować relacjami bohaterów tak, by utrzymywać wartość szokową dla widzów na nieodmiennie wysokim poziomie – i nie inaczej było i w tym wypadku. Trzymającą w garści nie tylko samych supków ale i większą część Vought International kobietę łączyła z Homelanderem nader niecodzienna relacja… która ku zaskoczeniu Billy’ego Butchera nie zdołała ocalić jej przed paskudną śmiercią z rąk swego ulubieńca.
Wieloryb
Jak to zwykle bywa z kontynuacjami, które większość rzeczy starają się robić głośniej, lepiej i z większym rozmachem, drugi sezon „The Boys” jest w dużej mierze bardziej krwawy. Zamiast delfina zatem, tym razem w wybuchowej roli głównej zobaczymy wieloryba, który w przekonaniu Deepa miał zatrzymać Billy’ego Butchera i spółkę. No cóż – niedoczekanie.
Nie taka do końca superbohaterka
Okej, wyjaśnijmy sobie pewną rzecz od początku – zmiana płci Stormfront to najlepsza z możliwych decyzji jaką twórcy podjęli w drugim sezonie, a Ayę Cash można za jej występ jedynie ubóstwiać. Sama superbohaterka jednak to od początku postać nawet nie tyle szemrana, co ewidentnie realizująca własne, kompletnie pomylone moralnie cele. Jak bardzo? No cóż, tak, że bardziej się nie da – z ciągnącą się przez dekady nazistowską ideologią na pierwszym planie.
Homelander razy dwa
No cóż, rzeczą oczywista mogłoby wydawać się, że nie ma drugiej osoby, którą Homelander kocha tak bardzo jak samego siebie… ale jeśli próbuje się udawać jego sobowtóra, trzeba wyjątkowo ostrożnie dobierać słowa i czyny – albo kończy się ze skręconym karkiem.
Stormfront i Homelander
Jak mówi popularne rodzime przysłowie, kto się czubi ten się lubi – i nie inaczej jest w przypadku dwójki najważniejszych antagonistów drugiego sezonu. Co bowiem zaczyna się od wzajemnych animozji, podsumowane zostaje płomiennym romansem i pełną iście superbohaterskiej przemocy sceną seksu w stanie lewitacji. No cóż, nie mamy więcej pytań.
Miłość utracona
Emocjonalna dźwignia stanowiąca jeden z głównych wątków drugiego sezonu, czyli zupełnie niespodziewane dla Billy’ego Butchera wieści o tym, że jego ukochana żyje, prawdopodobnie w każdym innym serialu stałyby się fundamentem do tradycyjnego happy endu… ale jeśli w adaptacji komiksu Gartha Ennisa coś można uznać za pewnik, to to, że każda dobra wiadomość w ciągu ułamków sekundy może stać się przyczyną katastrofy. Choćby takiej, jak utracenie miłości swego życia po raz drugi – tym razem już na dobre.
Sekret Victorii Neuman
Jeśli w serialu Erica Kripke wszystko zdaje się zmierzać do szczęśliwego zakończenia, można być niemal pewnym, że to cisza przed burzą… lub malowniczo eksplodującymi głowami. W tym przypadku jednak szok jest podwójny, bo osoba odpowiedzialną za całe zamieszanie okazuje się dokładnie ta, która mogła wydatnie pomóc z zakończeniem szaleństwa z supkami raz na zawsze.
Bolesne przyjemności
Za każdym razem gdy zdarza się nam myśleć, że chłopaki przekroczyły właśnie ostateczną granicę, twórcy uświadamiają nas, że tak naprawdę to tylko kolejny szczebel niekończącej się drabiny kontrowersji. Jak bowiem inaczej wyprawę do wnętrza penisa wraz z miniaturowym Termite’em który wraca do normalnych rozmiarów, gdy zdarza mu się kichać… i właśnie w tym momencie, zaczyna go swędzić w nosie?
Timothy
Związki Deepa z jego wodnymi podopiecznymi zawsze były dość… osobliwe, ale moment w którym zostaje zmuszony by zjeść żywcem błagającą go o życie ośmiornicę to jeden z tych fragmentów show, w których obrzydzenie miesza się z zamierającym na ustach śmiechem. Ot, znak firmowy „The Boys”.
Homelander na ratunek
Jeden z ostatecznych dowodów na postępujące narcystyczne szaleństwo Homelandera, to scena, w której tradycyjnie na swoje urodziny, w akompaniamencie kamer i wzdychających doń dziesiątek fanów, wybiera osobę którą decyduje się uratować. Tym razem pada na młodą kobietę na skraju samobójstwa – tyle, że ów „ratunek” przynosi nawet skutek nie tyle odwrotny do zamierzonego, co przeprowadzone z pełną premedytacją zmuszenie nieszczęśnicy do skoku z dachu budynku.
Bohaterogazm
Jeśli ktokolwiek wątpił w to, że zaprojektowani Vought superbohaterowie to tak naprawdę ucieleśnienia zepsucia i moralnej zgnilizny, ukazująca ich seksualny popęd bez jakichkolwiek zahamowani sekwencja dobitnie go w tym fakcie uświadamiała. No cóż, mały nuklearny wypadek, który przytrafił się w tym momencie Soldier Boy’owi, wcale nie był takim znów najgorszym wyjściem z sytuacji.
Smutny koniec Black Noira
Już zadziwiająco duża ilość informacji jaką w trzecim sezonie dostaliśmy na temat zwyczajowo najbardziej enigmatycznego z superbohaterów nakazywała się spodziewać, że z Black Noirem „coś” może się wydarzyć. A jednak to, że lojalność i szczerość wobec wobec Homelandera może doprowadzić do jego śmierci, nadal było rzeczą cokolwiek niespodziewaną.
Foto © Amazon Studios