Godzilla to nie tylko kinowe filmy. To także dochodowa licencja, która rozprzestrzeniła się na przemysł zabawkarski, elektronicznej rozrywki, literaturę, muzykę i komiksy. Przy okazji dzisiejszej rocznicy premiery kultowego obrazu przyglądamy się obrazkowym występom najpopularniejszego kaiju.
Pierwszy komiks pojawił się już w 1954 r., tuż po premierze filmu, i był wierną adaptacją kinowego przeboju Ishiro Hondy. Od tego czasu tradycją stało się, że każda kinowa produkcja otrzymywała wsparcie w postaci obrazkowego przekładu (za wyjątkiem „King Kong vs. Godzilla”), aż do 1999 r. czyli do premiery „Godzilli 2000”. W dużej mierze filmy otrzymywały od dwóch aż do czterech różniących się od siebie mangowych adaptacji i równolegle były publikowane w odcinkach, w różnych magazynach dla młodszych czytelników takich jak Bokura, Shonen i Bouken Aha (głównie w latach 50.-70.). Na początku lat 80. Godzilla zaczęła ukazywać się w typowo branżowych miesięcznikach i tygodnikach (charakteryzujących się żółtym, pulpowym papierem) oraz pojedynczych albumikach, które dystrybuowane były wyłącznie w kinach podczas seansów. W latach 90. wydawnictwo Bamboo Books zebrało do kupy wiele z tych adaptacji i wydało w dwóch tomach, w formacie kieszonkowym.
Wspomniane adaptacje nie zawsze były jednak wiernymi przekładami filmowych fabuł. Często komiksowi twórcy dodawali od siebie wiele elementów i postaci, czasem radykalnie zmieniając wymowę kinowych obrazów. Prócz klasycznych mang w czasopismach pojawiały się również bogato ilustrowane nowelki luźno nawiązujące do oryginałów, bądź stanowiące odrębną, samodzielną całość. Jedną z najbardziej znanych jest „A Space Godzilla” z 1979 r., napisana i narysowana przez Katsuhiro Otomo (twórcę „Akiry”). Opowieść rozpoczyna się od śmierci Godzilli, po której jej dusza wyrusza na wędrówkę w przestrzeń kosmiczną. Na swej drodze spotyka wiele przeszkód w postaci obcych bytów, z którymi musi się zmierzyć, a ostateczny pojedynek z potworem Gamorą pozwala ewoluować jej do nieskończonej formy. Nie jest to jedyna oryginalna historia o Królu Potworów. Prócz typowych adaptacji ukazywały się również zupełnie autorskie tytuły. Kilka z filmów doczekało się mangowych sequeli, a na początku lat 90. uruchomiono dwie serie komiksowych antologii („The Godzilla Comics” oraz „The Godzilla Comic Strikes Back: Gigantes the Fire Comic”), w których różni twórcy w bardzo różny sposób interpretowali tę postać, prezentując zarówno typowe monster-story, jak i komediowe, bardzo krwawe oraz brutalne opowieści, czy też mocno surrealistyczne, a nawet erotyczne. Od 1999 r. Godzilla w japońskim komiksie praktycznie nie istnieje, za to od długiego czasu świetnie radzi sobie na rynku amerykańskim.
Od 1977 r. do 1979 r. w USA ukazywał się miesięcznik „Godzilla: King of the Monsters” pisany przez Douga Moencha i rysowany przez Herba Trimpe’a. Co ciekawe Godzilla stała się wówczas elementarną częścią uniwersum Marvela (który był wydawcą jej przygód) i swe ścieżki krzyżowała m.in. z Kapitanem Ameryką, Spider-Manem, X-Menami, Fantastic Four, Thorem, Iron Manem, a w szczególności z agentami S.H.I.E.L.D.
Godzilla w wyniku eksplozji zostaje wybudzona i pojawia się u wybrzeży Alaski siejąc terror i zniszczenie. Nick Fury wysyła swego zastępcę, Dum Dum Dugana, aby pozbył się problemu, a do pomocy otrzymuje kilkoro japońskich naukowców i ekspertów. Król Potworów przez 24 numery serii urządza sobie rajd przez Stany Zjednoczone, to niszcząc przeróżne miasta, to pomagając w pozbyciu się innych monstrów zagrażających ludziom. W ostatnich numerach trafia do Nowego Jorku, gdzie nawet połączone siły S.H.I.E.L.D., Avengers i Fantastic Four nie są w stanie go pokonać, a ostatecznym wybawcą okazuje się dr Rob Takiguchi, który powołując się na swoją przyjaźń z Godzillą, grzecznie prosi ją o odejście (!), tym samym, niczym Clint Eastwood, potwór udaje się w stronę zachodzącego słońca. W 2006 r. całość wydano w jednym albumie jako „Essential Godzilla: King of the Monster”.
W 1979 r. Marvel stracił prawa do wykorzystywania wizerunku Godzilli, a ta powróciła na rynek amerykański dopiero w 1987 r., kiedy prawa do marki nabyło Dark Horse Comics, które zadebiutowało rok wcześniej i głównie skupiało się na eksploatowaniu filmowych licencji (Alien, Predator, Robocop, Star Wars, Terminator, etc.). Edytor opublikował wiele różnych komiksów o Godzilli, od pojedynczych, zamkniętych historii, poprzez krótkie opowiastki w antologiach, poprzez mini-serie oraz serie. Najdłuższą z nich była „Godzilla: King of the Monsters” (16 zeszytów – w Polsce w 1998 r. ukazało się pięć pierwszych w albumie zatytułowanym „TOP Komiks: Godzilla”), w której tytułowa postać oprócz staczania pojedynków z wszelkiej maści potworami, podróżowała również w czasie jawiąc się jako arcywróg ludzkości i przyczyniając się do wielu historycznych katastrof jak np. trzęsienie ziemi w San Francisco w 1906 r. czy też zatopienie Titanica. Dark Horse wydał też tłumaczenie mangi „The Return of Godzilla”, która była adaptacją filmu pod tym samym tytułem. Jedną z najbardziej kuriozalnych publikacji był one-shot „Godzilla vs. Barkley”, w którym tytułowi bohaterowie stoczyli koszykarski pojedynek o przetrwanie Nowego Jorku. Ostatni zeszyt z Godzillą pod szyldem czarnego konia ukazał się w 1999 r., a na kolejne wcielenie jej komiksowych przygód Amerykanie musieli czekać aż dwanaście lat.
W 2010 r. licencję zdobyło wydawnictwo IDW Publishing, które rok później wystartowało z pierwszą serią, zatytułowaną „Godzilla: Kingdom of Monsters” (wcześniej reklamowaną jako „Monster World”). Był to start iście epicki. Za scenariusz zabrał się Eric Powell („Zbir”), a za rysunki Phil Hester (rysujący dla wszystkich większych wydawnictw), jedną z okładek przygotował Alex Ross („Kingdom Come. Przyjdź Królestwo”), a gościnny występ zaliczył sam Barack Obama. W pierwszych numerach ton opowieści był znacznie lżejszy, wręcz komediowy, a twórcy naśmiewali się z gwiazd i celebrytów. Dopiero w połowie serii atmosfera zmieniła się na bardziej poważną i skupioną na ludzkich dramatach i walkach potworów, ale przetrwała tylko rok, kończąc swój żywot na numerze dwunastym.
W międzyczasie pojawiły się trzy mini-serie: świetnie oceniana „Godzilla: Gangsters & Goliaths” Johna Laymana („Chew”) i Alberto Ponticelli’ego w klimatach gangsterskich, antologia „Godzilla: Legends” tworzona przez różnych artystów gdzie bardziej skupiano się na pozostałych potworach oraz „Godzilla: The Half-Century War” Jamesa Stokoe’a, w której każdy zeszyt toczył się w innej dekadzie pięćdziesięcioletniej walki z tytułowym monstrum. W połowie 2012 r. ruszyła kolejna regularna seria, nazwana po prostu „Godzilla” (w wydaniach zbiorczych przemianowano ją na „Godzilla: History’s Greatest Monster”), która była typowym komiksowym blockbusterem z olbrzymią ilością akcji, starć i rozwałki oraz głównym bohaterem wzorowanym na Jasonie Stathamie. Trzecią wydawaną serią jest „Godzilla: Rulers of Earth”, skupiająca się na grupie badaczy potworów i oddziale żołnierzy zapewniającym bezpieczeństwo mieszkańcom zagrożonych terenów. IDW jako jedynemu wydawcy udało się w komplecie zdobyć licencje na pozostałe potwory z filmowego uniwersum, stąd też na łamach ich tytułów często pojawiają się też Mothra, Król Gidorah, Rodan, Gigan, Hedora i inne popularne kaiju.
Swój udział w obrazkowych inkarnacjach Godzilli ma również Legendary Comics – oddział studia filmowego Legendary Pictures, które zajmuje się wydawaniem komiksów związanych z własnymi filmami wchodzącymi do dystrybucji. W maju 2014 pod ich szyldem ukazał się prequel do obrazu Garetha Edwardsa pt. „Godzilla: Awakening” ze scenariuszem Maxa Borensteina (tego samego, który pisał filmowy skrypt), którego akcja toczy się kilka dekad przed fabułą ukazaną w filmie.
W 2020 r. Godzilli minęło dokładnie sześćdziesiąt sześć lat, a jej komiksowa historia jest równie bogata oraz pełna wzlotów i upadków jak ta filmowa. Niemniej wydaje się, że nic nie jest w stanie pokonać tego głęboko zakorzenionego w popkulturze potwora i będzie on trwał i niszczył wiele zakątków naszej planety przez kolejne dziesięciolecia. Zarówno w filmach jak i na kartach opowieści obrazkowych.