Nowy tom przygód Daredevila noszącego czarny kostium to nadal dobra, przemyślana rozrywka.
Przywdzianie czarnego kostiumu miało być dla tytułowego bohatera nowym rozdziałem w życiu po powrocie z San Francisco do Nowego Jorku. I rzeczywiście, w życiu Matta Murdocka zarówno jako superbohatera jak i prawnika, który w tym momencie jest asystentem prokuratury nastąpiły spore zmiany. Podczas lektury pierwszego tomu “Znowu w czerni’ z pewnością wielu czytelników zachodziło w głowę co też się stało, że wszyscy zapomnieli, że Daredevil i Matt Murdock to jedna i ta sama osoba. Utrzymanie tajemnicy przez tak długi czas robi wrażenie – dopiero w niniejszym tomie możemy przekonać się, kto stał za takim obrotem spraw.
Autora scenariusza “Znowu w czerni”, Charles Soule, nie zmarnował potencjału historii z powracającym do Nowego Jorku bohaterem i bardzo sprawnie spiął kilka wątków. Z całą pewnością nie dał się pochłonąć atrakcyjnym możliwościom fabularnym związanym z tajemniczą amnezja ludzkości wokół tożsamości superbohatera i położył nacisk na aspekty psychologiczne sytuacji – dlatego mamy w tym tomie zarówno retrospekcje nawiązujące do tajemnicy, jak i dalszą opowieść o próbach i konsekwencjach przystosowania się Matta do tej nowej sytuacji. Tym razem nie musimy czekać długo na wyjaśnienia, a kiedy te następują, są odpowiednio satysfakcjonujące.
Oprócz tego watku najważniejszą historią w pierwszym tomie były interakcje bohatera z Blindspotem, młodym i mocno doświadczonym przez los Azjatą. Wątek powraca. Na początku drugiego tomu Soule eksploruje poczucie winy Daredevila po okaleczeniu młodego superbohatera przez seryjnego mordercę, ale po zniknięciu z Nowego Jorku niewidomego młodzieńca musimy poczekać do końca albumu, aby poznać ich dalsze wspólne losy. Do tej końcówki uczucia mam ambiwalentne, jakby ta cała historia z Blindspotem była ciągnięta na siłę, choć rozumiem ideę wrzucenia Daredevila w rolę mistrza i wzoru dla pogubionego życiowo ucznia.
To co najleopsze w albumie dostajemy wczesniej. Ot choćby wątek polowania na Daredevila, które zleca… on sam. W tym działaniu jest bowiem ukryty cel, który prowadzi do nowego wyzwania, jakim jest (i wydaje się zupełnie niemożliwe) próba wyrugowania Nowego Jorku z przestępczości. A najlepsze jest to, że kiedy dążenie do tego celu wypełnia fabułę w pięciozeszytowyej opowieści ‘Najwyższy”, na scenę wkracza na pełnych obrotach Matt Murdock, który cały problem pragnie rozwiązać w legalny sposób, na sali sądowej.
To bez wątpienia najciekawszy fragment drugiego tomu serii, który rozgrywa się niczym thriller prawniczy, z wściekłym Kingpinem w tle i próbującym dopaść Matta Tombstonem. Oglądamy też balansowanie dwóch stron sporu na granicach prawa i testowanie jego rozciągłości, które każe zadawać pytanie, czy sala sądowa to bardziej scena, na której trwa przedstawienie, czy rzeczywiście ostoja zasad i norm. Charles Soule naprawdę zrobił tu dobrą robotę i przede wszystkim tę historię zapamiętuje się z niniejszego tomu.
Z poprzedniego tomu pamiętamy świetne, dynamiczne rysunki Rona Garneya i zaskakującą kolorystykę autorstwa Matta Milla. W nowym tomie dynamika została, ale kolorystycznie twórcy wycofali się z eksperymentów wracając na bardziej klasyczne i bezpieczne obszary. Tę zmianę tak naprawdę dostrzegamy w pełni dopiero po fakcie, bo fabuła jest w nowym tomie na tyle wciągająca, że bezwiednie akceptujemy zmiany w obrębie grafiki w porównaniu z pierwszym tomem. Po prostu jest dobrze, na pewno nie tak wybitnie jak za czasów Bendisa, czy płynnie jak za Marka Waida, ale Charles Soule udowodnił, że spokojnie radzi sobie z pisaniem scenariuszy do przygód jednego z najpopularniejszych superbohaterów i utrzymał jakość, która już od tylu przecież lat jest wyznacznikiem perypetii Daredevila.
Daredevil. Znowu w czerni, tom 2
Nasza ocena: - 70%
70%
Scenariusz: Charles Soule. Rysunki: Ron Garney i inni. Tłumaczenie: Jacek Drewnowski. Egmont 2024