Gorący temat

Na wschód od zachodu. Apokalipsa rok drugi – kreatywna układanka [recenzja]

Pierwszy tom serii “Na wschód od zachodu” był zeszłorocznym gamechangerem, jedną z najciekawszych serii science fiction, jakie pojawiły się na rynku. Kontynuacja już nie wali tak po głowie, bo wręcz cudowną ekspozycję mamy już za sobą, ale nadrabia zagęszczeniem akcji i intryg, które fascynują w równym stopniu.

Jonathan Hickman to jeden z najoryginalniejszych współczesnych scenarzystów komiksowych. Swoje światy wymyśla od podstaw i w najdrobniejszych szczegółach, tworząc nowe nomenklatury, symbolikę, mity czy nawet prawa fizyki. Pomysłami zachwyca w projektach autorskich (“The Black Monday Murders”), a w ramach korporacyjnych zleceń gruntownie odświeża marki (“Świt X”, “Fantastyczna Czwórka”, “Avengers”). “Na wschód od  zachodu” to jego druga autorska seria na naszym rynku, a jednocześnie bomba, która wręcz powala kreatywnością.

Hickman wymyślił historię Stanów Zjednoczonych na nowo. W wyniku militarnych działań od czasów wojny secesyjnej, mistycznych objawień i alternatywnych zdarzeń (meteor tunguski trafił w Amerykę) z kurzu wyłania się sześć mocno zróżnicowanych państw oraz pustkowie o statusie neutralnym i znaczeniu religijnym. Na kontynencie przez dekady zachodzą niezliczone zmiany, aż do 2063 r. gdy następuje właściwa akcja. Oto trzej przebudzeni Jeźdźcy próbują doprowadzić do Apokalipsy, m.in. przez polityczne zakulisowe machinacje, ale na przeszkodzie stoi im Śmierć, który ma zupełnie inne priorytety. W drugim tomie część ciężaru akcji spoczywa na Babilonie, synu Śmierci, który przemierza apokaliptyczny świat, a w niedalekiej przyszłości ma zdecydować o jego losie. Gdzieś w połowie ten ciężar przenosi się na szerszy kontekst brutalnych rozgrywek między poszczególnymi państwami, walczącymi o dominację. Scenarzysta jest tu sprawiedliwym władcą opowieści, który po równo dzieli czas na poszczególne postacie i wątki.

Opowieść Hickmana olśniewa precyzją, szczegółowością i złożonością światotwórstwa, a oszczędny sposób dawkowania informacji pozwala na samodzielne składanie łamigłówki. “Na wschód od zachodu” to jednocześnie historia alternatywna, polityczny thriller, fantastyka bliskiego zasięgu, western i szamańskie urban fantasy. A do tego dynamiczny akcyjniak z miłością, zemstą i wątkami rodzicielskimi w tle. Liczba składowych może porażać, ale nie ma tu niczego, co by do siebie nie pasowało. Hickmanowi po raz kolejny udało się stworzyć dzieło kompletne i na długo zapadające w pamięć. Istotnym elementem tej kapitalnej układanki są też zjawiskowe rysunki Nicka Dragotty, którego talent idealnie zgrał się z Hickmanem na poziomie wyobraźni i kreatywności. Gruby album uzupełnia pokaźna galeria okładek, szkiców i ilustracji. Wszystko to aby umilić nieznośne oczekiwania na fascynujący finał opowieści w trzecim tomie.

Na wschód od zachodu. Apokalipsa - rok drugi

Nasza ocena: - 90%

90%

Scenariusz: Jonathan Hickman. Rysunki: Nick Dragotta. Przekład: Marek Starosta. Mucha Comics 2023

User Rating: Be the first one !

Paweł Deptuch

Redaktor, publicysta, autor kilku opowiadań i scenariuszy komiksowych. W latach 2004-2010 redaktor naczelny portalu Carpe Noctem. Od 2006 r. współpracuje z miesięcznikiem Nowa Fantastyka, a w latach 2018/2019 z polską edycją magazynu Playboy, gdzie pisał o nowych technologiach. Publikował też w zinach (Ziniol, Biceps) i prasie specjalistycznej (Czachopismo, Smash!). Od 2008 r. elektor Nagrody Literackiej im. Jerzego Żuławskiego, a od 2019 r. juror Nagrody Nowej Fantastyki w kategorii Komiks Roku.

Zobacz także

XIII. Wydanie zbiorcze. Tom 1 i 2 [recenzja]

Po raz pierwszy czytałem „XIII” jakieś dwadzieścia lat temu, z drugiego polskiego wydania od wydawnictwa …

Leave a Reply