Gorący temat

Nieśmiertelne życie Henrietty Lacks – od raka do nieśmiertelności [recenzja]

„Nieśmiertelne życie Henrietty Lacks” to świeżutka i jeszcze ciepła premiera dla wszystkich wielbicieli literatury faktu. Rebecca Skloot przedstawia historię kobiety, której komórki, pobrane bez wiedzy i zgody pacjentki, zrewolucjonizowały medycynę i miały bezprecedensowy wpływ na rozwój współczesnej nauki.

Henrietta Lacks urodziła 1 sierpnia 1920 r., zmarła w wieku zaledwie 31 lat. Wiodła życie zwykłej, czarnoskórej kobiety, u boku męża przemocowca, swojego kuzyna w pierwszej linii, który regularnie ją zdradzał i przynosił do domu choroby weneryczne. Kobieta ciężko pracowała na plantacji tytoniu w stanie Wirginia, malowała paznokcie na czerwono, uwielbiała tańczyć, najbardziej kochała swoje dzieci. Był ciepła, serdeczna, gościnna, wiecznie się krzątała i dbała o bliskich. Jej los niewiele różnił się od miliona innych czarnoskórych kobiet w tamtym czasie. A jednak to Henrietta przeszła do historii i w pewnym sensie stała się nieśmiertelna. A wszystko za sprawą komórek rakowych pobranych w szpitalu Johnsa Hopkinsa z jej szyjki macicy, które dały początek pierwszej w historii linii komórkowej, która ma zdolność namnażania się poza ludzkim ciałem. Namnażania w nieskończoność.

Dzięki komórkom HeLa nastąpił przełom w dziedzinie medycyny. To dzięki nim udało się wynaleźć szczepionki przeciwko polio, wirusowi HPV i SARS-CoV-2. Testowano na nich i nadal się testuje praktycznie wszystkie przełomowe leki, terapie eksperymentalne czy skutki promieniowania. To Henriecie Lacks zawdzięczamy leki choćby na AIDS, białaczkę, grypę i chorobę Parkinsona. Koncerny medyczne zbiły fortunę na komórkach HeLa, a jednak rodzina Lacksów przez cały czas klepała biedę, a jej członkowie żyli czasami w skrajnym ubóstwie, bez dostępu do podstawowej opieki zdrowotnej. Jak to możliwe, że nikt nie powiadomił męża i dzieci Henrietty co dzieje się z jej komórkami? I jaki wpływ na Lacksów miało to niespodziewane odkrycie w latach 70-tych? O tym wszystkim w przejmujący i profesjonalny sposób opowiada Rebecca Skloot, która swoją książkę pisała przez 10 lat.

Większość badaczy wychodziła z założenia, że skoro ludzie otrzymują bezpłatną opiekę medyczną, formą uczciwej zapłaty z ich strony będzie udział w prowadzonych badaniach naukowych”. Brzmi nieprawdopodobnie? A jednak tak wyglądała rzeczywistość, zwłaszcza w przypadku czarnoskórych Amerykanów, którzy w latach 50-tych XX wieku wciąż byli traktowani jako ludzie gorszej kategorii. Szczególnie ci z biednych i problemowych rodzin nie mogli liczyć na wiele. Rebecca Skloot wprowadza czytelnika w stan wiedzy medycznej na tamten czas, wymienia najważniejsze osoby związane z odkryciami naukowymi, podróżując przez laboratoria na całym świecie wyjaśnia na czym polega rewolucja związana z komórkami HeLa. Autorka przytacza mnóstwo ciekawostek, które dziś nie mieszczą się w głowie, jak choćby wyjazdy medyków do Francji, żeby w kieszeniach przywieźć rad od Marii oraz Piotra Curie. Jednak ten aspekt czysto naukowy, choć szalenie interesujący i fascynujący, jest tylko jedną stroną tej opowieści. Bo celem tej publikacji jest przede wszystkim przywrócenie podmiotowości kobiecie, bez której przełom naukowy nie byłby możliwy.

W rozdziałach dotyczących samej Henrietty oraz jej bliskich, widać mocne, emocjonalne zaangażowanie autorki w całą sprawę. Ale nie może być inaczej, bo bez tego autorce nigdy nie udałoby się zdobyć zaufania Lacksów i przełamać ich niechęci po wszystkich złych rzeczach, których doświadczyli. Przywrócenie pamięci o zmarłej na raka kobiecie, zebranie i opowiedzenie okruchów jej życia, ma znaczenie nie tylko historyczne, ale przede wszystkim osobiste dla jej dzieci, które nie pamiętają matki, bo były zbyt małe kiedy zmarła. Rebecca Skloot przedstawia losy poszczególnych członków rodziny Lacksów, szczególnie skupiając się na Deborah, jedynej żyjącej wówczas córki Henrietty, na której śmierć matki odcisnęła największe piętno. Jednocześnie autorka porusza temat praw pacjenta i otwarcie pyta o kwestie etyczne, odnosząc się jednocześnie do kształtujących się przepisów prawa, które najczęściej nie nadążały za rozwojem medycyny.

„Nieśmiertelne życie Henrietty Lacks” to frapująca i fascynująca lektura. Rebecca Skloot opowiada o linii komórkowej HeLa oraz rozwoju nauki i medycyny w najprostszy możliwy sposób, dlatego nawet skomplikowane kwestie nie sprawią czytelnikowi większych problemów ze zrozumieniem tematu. Natomiast rozdziały, w których pojawia się czynnik ludzki, czyli historia choroby Henrietty Lacks, fragmenty jej życia i dalsze losy rodziny Lacksów są emocjonalnie trudne, obciążone ciężkim życiem, biedą, patologicznymi zachowaniami, z przemocą na czele. Tym samym to też przejmująca opowieść o silnych kobietach, które mimo codziennych trudów potrafiły nosić głowę wysoko podniesioną do góry, o wychodzeniu na prostą, domaganiu się uznania własnych praw, godzeniu z przeszłością, wybaczaniu sobie i innym. Mocna, wymagająca lektura, która nikogo nie pozostawi obojętnym. Polecam.

Nieśmiertelne życie Henrietty Lacks

Nasza ocena: - 70%

70%

Rebecca Skloot, Przekład: Julianna Kowal. Znak 2022

User Rating: Be the first one !

Marta Kowal

Rocznik 87. Mama Ignacego, czytelniczka z bibliofilskimi skłonnościami, hobbicka dusza, zakochana w poezji, muzyce, psach i ptakach. Nie znosi gadać o sobie, dlatego pisze o książkach na dwóch blogach: Zaczytana mama i Exlibris Marty.

Zobacz także

Wszystkie drogi prowadzą – umarł król, niech żyje król? [recenzja patronacka]

Umarł król, niech żyje król! Chciałoby się powiedzieć po lekturze drugiej książki Łukasza Kucharczyka. Bo …

Leave a Reply