Oglądając finał „Gry o Tron” mało kto spodziewał się, że kolejne produkcje osadzone w stworzonym przez G.R.R. Martina uniwersum będą w stanie wrócić do pełni formy. Debiutancki sezon „Rodu Smoka” takiej sztuki dokonał jednak z nawiązką – a w związku z tym na rynku na nowo pojawiło się wzmożone zapotrzebowanie na rzeczy związane z Westeros.
Serial produkcji HBO oparty jest na poprzedzających o niemal dwieście lat wydarzenia z „Gry o tron” dwóch tomach „Ognia i krwi” – historii opowiadającej o rozkwicie, szczycie potęgi, a następnie krwawym upadku jedynego rodu, który opanował sztukę dosiadania smoków. Dzieje Targaryenów to materiał równie barwny i pełny detali skrojonych pod szczegółową analizę, co i sama „Gra o Tron”. Dokładnie taką lukę zamierza wypełnić właśnie „Panowanie smoka”. Obok iście kronikarskiego stylu, opracowanie autorstwa George’a R. R. Martina, Elio M. Garcii Jr. oraz Lindy Antonsson sięga zresztą swym zakresem nawet dalej, do czasów bowiem sprzed przybycia Targaryenów do Westeros.
Już pierwszy rzut oka na pokaźne, albumowe rozmiary książki dają do zrozumienia, że pomimo tak szerokiego horyzontu czasowego, „Panowanie smoka” do kolejnych wątków podejdzie z należytą starannością – i tak jest w istocie. Całość rozpoczyna szczegółowe omówienie poszczególnych krain z Westeros. Encyklopedyczną dawkę wiedzy należy w tym wypadku potraktować jako przystawkę przed daniem głównym – kolejnych trzysta stron lektury przechodzi bowiem do głównego tematu opracowania i podzielone jest na kolejne rozdziały według okresów panowania poszczególnych władców.
Co istotne jednak, „Panowanie Smoka” nie ogranicza się jedynie do precyzyjnego przedstawiania kolejnych wydarzeń, a odmalowuje je z uwzględnieniem kulturowych, społecznych i politycznych aspektów, zapewniając tym samym kolejnym wypadkom odpowiedni kontekst. Z tego też względu, nawet pomimo niekoniecznie kwiecistego, a raczej zorientowanego na możliwie największy ładunek informacyjny stylu, książka nadal potrafi wzbudzić całkiem spory ładunek emocji – jednocześnie uświadamiając jak wiele pracy poświęcone zostało na kreację wiarygodnego uniwersum. Z tego punktu widzenia zatem, „Panowanie smoka” jawi się niemal jak tego rodzaju podręcznik do historii, który uczniom chciałoby się czytać.
Tak pozytywnych wrażeń dopełniają również rozmaite dodatki pojawiające się tu ówdzie obok podstawowej treści kroniki. Ujęte w osobnych ramkach wtrącenia, to często zupełnie rozbudowane poboczne wątki, które rozwijały się równolegle do wydarzeń z głównej linii czasowej – i pełnią rolę didaskaliów. Takie rozwiązanie zwiększa immersję o tyle, że wprowadza czytelnika w najdrobniejsze detale – ot choćby gdy czytamy o słynnym pamiętniku sporządzanym przez jedną z kurtyzan, obok dostajemy omówienie jego treści.
Jeśli z kolei o immersji mowa, nie sposób nie wspomnieć o drugim z najważniejszych aspektów „Panowania smoka”: przepięknych ilustracjach. Szczegółowe mapy Westeros, epickie ujęcia zionących ogniem smoków, szerokie panoramy prezentujące poszczególne krainy – spośród ponad stu pięćdziesięciu grafik definitywnie jest w czym wybierać, a warto przy tym wspomnieć, że ich role nie ogranicza się jedynie do upiększania treści pisanej. Wręcz przeciwnie, każda z ilustracji stanowi w „Panowaniu smoka” uzupełnienie tekstu w wizualnej formie narracji, niejako powołując wizję twórcy do życia.
Jeżeli dodamy do tego, że całość uzupełnia równie drzewa genealogiczne dynastii Targaryenów, nie sposób mówić o „Panowaniu smoka” jako o opracowaniu kompletnym. Takim które nie tylko poszerza wiedzę o uniwersum G.R.R. Martina o niezliczone ilości informacji i uświadamia, że to co oglądamy w telewizyjnym „Rodzie smoka” jest ledwie mały skrawkiem historii, ale stanowi również ucztę dla oka. Znakomita, dla fanów świata „Gry o tron” absolutnie obowiązkowa pozycja.
Panowanie smoka. Ilustrowana historia rodu Targaryenów.
Nasza ocena: - 90%
90%
Autorzy: George R. R. Martin, Elio M. Garcia Jr., Linda Antonsson. Wydawnictwo Zysk i S-ka, 2022.