„Paranormalne. Prawdziwe historie nawiedzeń” Michała Stonawskiego nie jest naukowym opracowaniem tematu występowania zjawisk paranormalnych w Polsce. To bardziej publikacja popularyzatorska w zakresie historii takich przypadków i jako taka, sprawdza się naprawdę dobrze.
Michał Stonawski to autor i wieloletni propagator horroru, mimo, że polska literatura grozy nadal nie do końca potrafi wyrwać się z niszy rynkowej, w jakiej tkwi. Jego najnowsza książka jednak nie należy do horrorowej beletrystyki, a stanowi formę dokumentalnego opracowania z zakresu nawiedzonych budynków – co stanowi pewien wąski wycinek ogółu zjawisk, określanych mianem paranormalnych. To swego rodzaju dziennikarskie reportaże z nawiedzonych (podobno) miejsc w Polsce.
Autor podszedł do tematu solidnie, rzeczowo. Przede wszystkim przeprowadził solidny wywiad terenowy. Określam to mianem wywiadu, bowiem nie do końca pasuje mi tutaj określnik „badania”. Stonawski nie sięga – co zresztą zaznacza na wstępie – po naukowe narzędzia, nie próbuje udowodnić w sposób jednoznaczny, za sprawą metodologii eksperymentalnej realności opisywanych zjawisk, ale stara się je zrelacjonować, opowiedzieć o nich. Jednak – summa summarum, autor objechał znaczną część naszego kraju, odwiedzając miejsca, które kwalifikowane są jako nawiedzone, czy to przez mieszkańców okolicy, czy to przez szukającą sensacji prasę. Na ile było to możliwe, rozmawiał z ludźmi, albo bezpośrednio związanymi z opisywanymi przypadkami, albo przynajmniej zamieszkującymi okolicę – a tym samym bliskimi opisywanych wydarzeń.
Jego terenowy wywiad odnosił w różnych przypadkach różnoraki skutek. Czasem pozyskiwał nowe, interesujące informacje, czasem natykał się na mur milczenia, czy wręcz ostentacyjnej niechęci. Jednak należy oddać mu sprawiedliwość – sprawdził osobiście każde z opisywanych miejsc, nie opierając się jedynie na relacjach z drugiej, czy trzeciej ręki, co z pewnością dodaje jego opracowaniu i rzetelności i wiarygodności.
To, czy uwierzymy w samą możliwość nawiedzeń, w szansę na istnienie zjawisk paranormalnych, to już pozostaje w naszej gestii. Autor wydaje się w nie wierzyć. Owszem, nie bezkrytycznie, jednak dopuszcza możliwość ich występowania. To nastawienie jednak nie przeszkadza mu dość rzetelnie relacjonować kolejne sprawy, odsłaniać oczywiste przypadki oszustw, bądź choćby domniemywać, że możliwość manipulacji ze strony samych zaangażowanych istnieje. A co z tymi przypadkami, gdzie nic na oczywiste oszustwo nie wskazuje? Tu już czytelnik sam musi sobie odpowiedzieć, czy wierzy w przedstawioną faktografię i relację autora, czy nie.
„Paranormalne” zbierają ciekawy przegląd przypadków nawiedzeń z całej Polski, od tych sięgających jeszcze pokłosia II wojny światowej, po zupełnie współczesne, obejmujące ponure, PRL-owskie bloki w stolicy. Każdy z przypadków opisany jest dość rzetelnie, autor przekazuje na tyle informacji, na ile były one dostępne opinii publicznej, bądź też na ile udało się je pozyskać i uzupełnić jemu samemu. I wyłania się nam z tego wszystkiego obraz dość ciekawy. Z jednej strony Polski uwikłanej we własne, społeczne problemy, jak domowa przemoc, poprzez bolesne echa naszej rodzimej historii, po manifestacje iście w hollywoodzkim stylu (warszawskie nawiedzone bloki).
To z jednej strony owszem – przegląd najciekawszych przypadków paranormalnych zjawisk, związanych z nawiedzeniami w Polsce – ich niewielki ułamek, ale dość reprezentatywny. Ale z drugiej strony to bardzo interesujący materiał do badań socjologicznych. Widać jak na dłoni różnice w postrzeganiu spraw przez samych uczestników, bądź świadków niewytłumaczalnych zjawisk. Ciekawość miesza się z niechęcią, fascynacja z zaprzeczeniem. A Stonawski uważnie wszystko notuje, by następnie zrelacjonować z reporterskim zacięciem, które jednak czasem kryje się w cieniu jego literackich zapędów. A te – w kontekście niniejszej pozycji – trochę szkodzą. Autor wprowadza w quasi-fabularnych wstępniakach do opisów kolejnych przypadków ciut za dużo dramatyzmu , zwłaszcza, że to jego osobiste odautorskie dywagacje, niekoniecznie będące zweryfikowanymi faktami – co sam zresztą uczciwie podkreśla. Rozumiem zamysł, szanuję miłość do literackiego horroru, tutaj jednak nie do końca jestem przekonany, czy wspomniane fabularyzowane opisy były potrzebne. Od strony reporterskiej historie są wystarczająco zgrabnie opisane, by samoistnie zaciekawić, zresztą, ich specyfika i niezwykłość wystarcza zazwyczaj, by staranna relacja dostarczyła koniecznych emocji.
Całościowo „Paranormalne” wypadają naprawdę dobrze. Popularyzatorska forma sprawdza się idealnie. Stonawski nie usiłuje przekonać nikogo do wiary w opisywane zjawiska, często sam zadaje pytania o zasadność ich kwalifikacji. Z jednej strony da się dostrzec jego przeświadczenie, że coś „po drugiej stronie” istnieje, jednak czy manifestuje się w każdym z analizowanych przypadków, to zupełnie inna sprawa.
Dla wszystkich, których zjawiska paranormalne interesują, to dobra pozycja na początek – nie nazbyt hermetyczna, napisana przystępnym językiem i po prostu ciekawa, pod względem poznawczym. A jednocześnie nie narzucająca jednoznacznego stanowiska, dając w tej kwestii wolną rękę odbiorcy. Dla tych, którzy już się na tym polu czują bardziej doświadczeni, to także dobra pozycja, systematyzująca wiedzę o najciekawszych przypadkach z tematu na terenie Polski. Dotychczas takiego opracowania – zwłaszcza w zakresie nawiedzeń „współczesnych”, nie związanych z duchami na polskich zamkach, dworach, ruinach zabytków – nie było.
To rzecz świetna na wakacje. Z jednej strony lekka, niewymagająca lektura, która przysporzy dreszczyku emocji, a z drugiej pozycja poruszająca temat realny (przypadki są autentyczne, a co było generatorem zdarzeń, ludzie, czy duchy, to już inna sprawa), intrygujący i wciąż pobudzający wyobraźnię. Ta książka to nie próba jednoznacznej odpowiedzi, na pytanie, czy duchy istnieją, a bardziej opowieść o tym, w co ludzie skłonni są uwierzyć. I zdecydowanie ten temat wypada bardziej fascynująco, przynajmniej w wykonaniu Stonawskiego.
Autor zdecydowanie tematu nie wyczerpał, w naszym kraju takich, jak wzięte dotychczas na warsztat przez Stonawskiego miejsc jest z pewnością wiele więcej. Czy będzie więc kolejna część „Paranormalnych”? Czas pokaże. Ja osobiście mam na to nadzieję.
Paranormalne. Prawdziwe historie nawiedzeń
Nasza ocena: - 80%
80%
Michał Stonawski. Wydawnictwo Znak 2020