Greg Rucka to wielokrotnie nagradzany i doceniany przez publikę scenarzysta komiksowy, który karierę rozpoczynał jako pisarz powieści kryminalnych, które zresztą z powodzeniem tworzy do dziś. Opowieści obrazkowe są jednak tą materią, którą obrabia z największym oddaniem, czego doskonałym przykładem jest seria “Stumptown”.
Główną bohaterką opowieści jest Dexedrine Parios, prywatna detektyw z trudem wiążąca koniec z końcem, czego przyczyną są m.in. hazardowe długi. Opiekuje się też niepełnosprawnym bratem, przez co musi dzielić czas na wpadające od czasu do czasu zlecenia oraz obowiązki wymagające codziennej rutyny. Ma też niebywały talent do rozwiązywania cudzych problemów, w myśl zasady, że szewc zawsze chodzi bez butów. Tym razem by spłacić swoje należności musi odnaleźć córkę właścicielki kasyna, a to może nie być łatwe, bo w sprawę zamieszany jest lokalny biznesman.
Rucka rozpoczyna z przytupem. Najpierw twardo i bezwzględnie traktuje bohaterkę, by zaraz cofnąć się czasie i przedstawić drogę do tego wydarzenia. Dość szczegółowo poznajemy zatem środowisko w jakim obraca się Dex i ludzi, którzy mimo jej wad żywią do niej sympatię. Bo Dex to sympatyczna i pocieszna dziewczyna, która co prawda niekoniecznie umie w życie, ale za to doskonale wykonuje swoją pracę. Wie do jakich drzwi zapukać i gdzie wbić szpilę aby zabolało, choć jest drobna nie boi się dostać w pysk, a kiedy trzeba, bardzo szybko biega. Mimo trudów i sytuacji jakie ją spotykają i mimo ogólnego zmęczenia, wciąż emanuje z niej optymizm, który udziela się otoczeniu. Ale dość o bohaterce, sprawa w jaką Rucka ją wplątał to kawał świetnej kryminalnej fabuły, która myli tropy, urzeka narracją i zachwyca solidnym, klasycznym finałem.
Oczarowuje też miasto, które jest niemym bohaterem opowieści. Ale w jego przedstawieniu większy udział miał rysownik Matthiew Southworth, który wg Matta Fractiona, wiernie portretuje zakątki Portland. Jego kreska jest lekka i prosta, styl nieco umowny, a środki wizualne z kina noir sprawnie przeniesione na papier, co w konsekwencji daje bardzo przyjemny dla oka mroczny efekt.
Pierwszy tom “Stumptown” to kawał wciągającej i przyjemnej lektury, ze świetną kreacją głównej bohaterki i otaczającego ją świata. Jeśli miałbym porównywać, najbliżej jej do “Jessici Jones” Bendisa, ale bez depresji i egzystencjalnych kwasów. Za to z lekką nutką optymizmu, a chwilami nawet humoru.
Stumptown, tom 1
Nasza ocena: - 75%
75%
Scenariusz: Greg Rucka. Rysunki: Matthiew Southworth. Mucha Comics 2020