Gorący temat

Subiektywne podsumowanie roku 2023 – Komiksy – Serie kontynuowane

Miniony rok obrodził pokaźną ilością znakomitych komiksów. O najlepszych (w naszej redakcyjnej opinii) tytułach / seriach premierowych z 2023 roku piszemy TUTAJ. A poniżej serwujemy Wam listę serii komiksowych kontynuowanych w zeszłym roku, które z pewnością powinniście nadrobić, jeśli jeszcze ich nie znacie!
Manu Larcenet – Blast tom 2 – Mandioca
To imponująco nakreślona, ale też porażająco ponura historia o panicznym, desperackim poszukiwaniu absolutu wolności, która w pierwszym tomie dawała choćby nadzieję, na to, że jesteśmy zdolni ją uchwycić, odnaleźć. Ale jednocześnie podjęcie próby, jaka stała się udziałem Polzy Manciniego, bohatera komiksu wiąże się z wyrzeczeniami, z odrzuceniem całościowo cywilizacyjnych uwarunkowań. Zarówno z ich ograniczeniami, jak i komfortem, czy nawet przydatnością, jakie ze sobą niosą. Polza ucieka w nałogi, ale też w zespolenie z naturą, która ma dawać mu poczucie niezależności, swobody… Wolności właśnie. Jednak ciążąca nad nim (i nad nami, czytelnikami) informacja o jego zmasakrowanej, leżącej na oddziale intensywnej terapii ofierze nie pozwala nam zupełnie bezkrytycznie zawierzyć w jego dobrotliwą, miejscami mocno tragikomiczną opowieść. Podejrzewamy, czujemy podskórnie, że coś się w tym wszystkim, w całej tej sprawie kryje większego. Coś brudniejszego, co oczernia nie tylko ręce Polzy, ale i jego duszę, jego sumienie.
Riad Sattouf – Arab przyszłości – Kultura Gniewu
Komiksowa autobiografia Riada Satoufa to jedno z najpiękniejszych czytelniczych przeżyć – możemy dowiedzieć się z tej opowieści, jak od a do z kształtuje się artystyczna wrażliwość stuprocentowego twórcy. Składa się tę wrażliwość cała gama życiowych doświadczeń, tych bolesnych, razem z tymi odczuwanymi pełnią szczęścia – bo w pewnym momencie to uczucie wreszcie ogarnia Riada, choć musi na to poczekać całkiem sporo lat i doświadczyć takich chwil już jako traktowany poważnie twórca. A wcześniej, to sami wiemy – rodzinna degrengolada, emocjonalne miotanie się, nieustanne uczuciowe szantaże i ucieczka w wyobraźnię – no ale przecież bez tego nie byłoby takiej właśnie twórczości, z całą swoją podaną bez ogródek prawdą, oddziałującą z kolei na naszą czytelniczą wrażliwość. Niezwykłe uczucie.
Benoit Peeters i Francois Schuiten – Mroczne Miasta – Scream Comics
Pamiętamy z tomu “Brusel”, że to widmowe miasto było odbiciem prawdziwego, czyli Brukseli, której fascynującą, architektoniczną historię mogliśmy przeczytać we wstępie do tej historiiW “Teorii ziarnka piasku” mamy podobny motyw (jego rozwiązanie w jakiś sposób skojarzyło mi się z motywami z serialu “Pozostawieni ). Dom, architektoniczne cudeńko architekta Victora Horty oraz jego właścicielka, która stara się go wynająć, ale nie może – własnie przez dziwne zjawiska w nim zachodzące. Światy zaczynają się nagle przenikać, sen łączy się z jawą, to co prawdziwe miesza się z fikcją. Twórcy sugerują nam, że owo przenikanie światów jest wpisane w naszą rzeczywistość, dostrajane przez naszą wyobraźnię, co pozwala nie ulegać nam najbardziej prymitywnym odruchom, które najczęściej nami rządzą. Jednak żeby to dostrzec potrzeba nieco innej perspektywy – może kogoś, kto sam był uznawany za usterkę w systemie rzeczywistości i nauczył się postrzegać świat inaczej? Tak naprawdę wszyscy to potrafimy, ale we wspólnym tyglu przesiąkniętym różnymi strachami i obawami nie potrafimy spojrzeć na problem z innej strony. Przenikanie się jest nie do zatrzymania (kultur, zjawisk, sztuki itd) i albo to zaakceptujemy, albo na zawsze pozostaniemy sceptykami. Oby tylko sceptykami.
 Lewis Trondheim, Joann Sfar i Manu Larcenet – Donżon – Timof Comics
Przypomnijmy sobie casus Alana Moore’a. który po tworzeniu mrocznych, dekonstruujących superbohaterskie motywy opowieści zapragnął wrócić do tego co prostsze i zgodne z pierwotnym (rozrywkowo-edukacyjnym) duchem komiksowego medium. No właśnie, “Donżon” uważany za rodzaj sążnistego, obrazkowego eseju na temat źródeł, rozkwitu i zmierzchu heroicznej fantasy nikogo nie przymusza do określonego wyboru, tylko pokazuje ścieżkę rozwoju. Można na nią wejść w dowolnym momencie i kroczyć czując estetyczną satysfakcję, nieważne w którym stadium opowieści jesteśmy. Ot cała tajemnica, byle opowieść, nieważne czy bardziej, czy mniej ambitna potrafiła w nas poruszyć odpowiednie struny. W tomie szóstym radość z powrotu do niesfornych i bardziej beztroskich czasów ogarnia czytelnika z automatu. Nie może być inaczej, skoro tenże ton to skrzyżowanie fabuł ze strukturą rodem z “Asteriksa” (najlepszy przykład to wcześniej już przytoczona, ostatnia opowieść z Grogro w tytule ) i różnorodnością tematyczną z komiksowych opowieści o Kaczorze Donaldzie. Twórcy spięli to idealnie i tym samym udało im się stworzyć komiksowego klasyka. A co najważniejsze, to jeszcze nie koniec pełnych komplikacji przygód w tym świecie.
Dan Slott, Michael Allred – Silver Surfer – Egmont
Ciąg dalszy podróży tytułowego bohatera razem z Dawn Greenwood ponownie jest spektakularny i bajecznie kolorowy, ale im bliżej końca, tym bardziej twórcy uderzają nostalgiczne tony. A fakt, że taki nastrój osiągany jest za sprawą wprowadzenia do fabuły Galactusa w nietypowej dla niego roli jeszcze bardziej wzbudza podziw dla kreaacji Dana Slotta i Michaela Allreda. Piękna, superbohaterska historia, z domkniętymi wątkami, gdzie podczas lektury, niektórzy z czytelnikow z pewnością uronią więcej niż jedną łzę.
Peter Milligan, Michael Allred -X Statix – Mucha Comics
Milligan stworzył fantastyczną satyrę na kulturę celebrytów, obnażył mechanizmy działania massmediów, poddał je ostrej krytyce, a także przyjrzał się bliżej dyskryminacji i stereotypom. Dwie dekady temu to były zupełnie nowe tematy, które dziś jeszcze bardziej zyskują na aktualności. “X-Statix” to zatem świetna (nie)superbohaterska seria, w niektórych tematach styczna z późniejszymi “The Boys”, a do tego ślicznie narysowana w stylu pop-art przez Mike’a Allreda. Choć w pewien sposób czujemy się zbrukani tym, co twórcy fundują „X-Statix” w drugim tomie, to i tak chcemy więcej, jakby sprawiało nam perwersyjną przyjemność oglądanie kolejnych upadków połamanych życiowo herosów.
 Jonathan Hickman, Nick Dragotta – Na wschód od zachodu – Mucha Comics
Opowieść Hickmana olśniewa precyzją, szczegółowością i złożonością światotwórstwa, a oszczędny sposób dawkowania informacji pozwala na samodzielne składanie łamigłówki. “Na wschód od zachodu” to jednocześnie historia alternatywna, polityczny thriller, fantastyka bliskiego zasięgu, western i szamańskie urban fantasy. A do tego dynamiczny akcyjniak z miłością, zemstą i wątkami rodzicielskimi w tle. Liczba składowych może porażać, ale nie ma tu niczego, co by do siebie nie pasowało. Hickmanowi po raz kolejny udało się stworzyć dzieło kompletne i na długo zapadające w pamięć. Istotnym elementem tej kapitalnej układanki są też zjawiskowe rysunki Nicka Dragotty, którego talent idealnie zgrał się z Hickmanem na poziomie wyobraźni i kreatywności. Gruby album uzupełnia pokaźna galeria okładek, szkiców i ilustracji. Wszystko to aby umilić nieznośne oczekiwania na fascynujący finał opowieści w trzecim tomie.
Bastien Vives, Yves Balak i Michael Sanlaville – LastMan – Non Stop Comics
“LastMan”, nawet biorąc pod uwagę sam tytuł, od zawsze stał tajemnicami. Poznawaliśmy ten dziwny, nieuporządkowany i zróżnicowany świat kolejnymi etapami, w których twórcy raczej tworzyli nowe zagadki, niż rozwiązywali te podane czytelnikom wcześniej. I dlatego pod koniec lektury niniejszego tomu ogarnia nas odrobina zwątpienia, czy czeka nas w końcówce pełne rozwiązanie wszystkich zagadek, czy też twórcy popędzą z fabułą do finału, pewne rzeczy sobie odpuszczając. Szkoda, że znowu trzeba będzie czekać na to te kilka miesięcy, bo chcielibyśmy mieć to podane na tacy już w tej chwili. Szczególnie po dramatycznych wydarzeniach z jedenastego tomu.
James Tynion IV, Jorge Fornes i inni – Departament prawdy – Non Stop Comics
Do momentu wydania „Departamentu prawdy” to „100 naboi” można było uważać za wzorcowy komiks poświęcony teorii spiskowej. Wzorcowy przynajmniej do połowy, potem w fabule zaczęło coś zgrzytać i rozchodzić się w szwach – tak przynajmniej uważa spora część czytelników. Sam zaś z kolei uważam, że taka konstrukcja – zaciemniająca, rozrzedzająca fabułę była świadomym zamierzeniem Briana Azzarello, który w swoim dziele niczym sam Thomas Python w swoich powieściach, dotknął sedna tej ludzkiej obsesji, pokazując, że nie ma z niej realnego wyjścia. Taki rodzaj splątania fabularno-narracyjnego uciekającego od oczekiwanego przez odbiorcę rozwiązania wątków to po prostu podłoże opowieści, która ma ambicję pokazania prawdziwego oblicza spiskowych teorii. A James Tynion IV w „Departamencie prawdy” najwyraźniej chce iść jeszcze dalej.
Ed Brubacker, Sean Phillips – Reckless – Mucha Comics
Tymczasem drugi tom “Recklessa” to kolejny mały diament w dorobku obu artystów. Brubaker kapitalnie rozwija swoją opowieść, z każdym kolejnym rozdziałem zanurzając ją w coraz mroczniejszej i gęstszej atmosferze. Z pozoru łatwe i oczywiste śledztwo, oparte na stereotypach, staje się coraz bardziej skomplikowane i niebezpieczne, a z konfliktu niewielu wyjdzie w nienaruszonym stanie. Cholernie wyraziści bohaterowie, nieoczywiste fabularne twisty oraz fantastyczne rysunki Seana Phillipsa, który filmowym kadrowaniem, bogatym drugim planem i ikonografią czarnego kina wydobywa prawdziwie mroczną esencję z opowieści Brubakera, to stałe elementy ich wspólnej i owocnej twórczości. Na jej kolejne efekty jak zwykle czekam z utęsknieniem.
Dylan Dog
Dotychczas ukazało się na naszym rynku trzydzieści jeden tomów Dylan Doga, co zajęło różnym wydawcom dwadzieścia trzy lata. Niemniej każdy nowy odcinek komiksowej serii o detektywie mroku to małe fanowskie święto, a polityka obecnego wydawcy „Dylan Doga” zasługuje na pochwałę. W swoim wolnym, ale sukcesywnym tempie wydają zarówno starsze i najnowsze albumy, a wśród nich takie, które kreślą szerszą perspektywę i uzupełniają fabularne luki, jak najnowszy (już z 2024 roku) – kolorowa „Historia Dylan Doga”. Natomiast w 2023 ukazał się tom „Duch Anny Never”, czyli wczesny klasyk i przede wszystkim o wiele późniejszy „Qwertyngton”, świetna historia o tajemniczym walijskim miasteczku, ze świetnym twistem. Czekamy na kolejne tomy serii!
Janusz Christa – Kajko i Kokosz. Złota kolekcja – Egmont
Kajko i Kokosz pojawili się na łamach trójmiejskiej popołudniówki „Wieczór Wybrzeża” w 1972 i stali się jednymi z najbardziej rozpoznawalnych bohaterów polskiej popkultury. Cykl Janusza Christy (1934–2008) opowiada o dwóch wojach – dzielnym i rozważnym Kajku oraz żarłocznym i nieco samolubnym Kokoszu, którzy bronią Mirmiłowa oraz przeżywają mnóstwo zabawnych przygód.
ZŁOTA KOLEKCJA to wyjątkowa, jubileuszowa edycja z okazji 50-lecia serii. Kolekcja składa się z sześciu tomów, w których zebrane zostały wszystkie komiksy „Kajko i Kokosz” – w kolejności chronologicznej i poddane renowacji kolorystycznej. Dodatkiem do każdego albumu jest obszerne posłowie Krzysztofa Janicza, zawierające wiele cennych informacji i ciekawostek o historii serii oraz samym Januszu Chriście. Czytelnicy znajdą też liczne archiwalne zdjęcia, okładki, ilustracje i szkice.
Tom szósty, zamykający kolekcję, zawiera cztery komiksy: „Dzień Śmiechały”, „Srebrny denar”, „W krainie borostworów” i „Mirmił w opałach”, a także dwa komiksowe kalendarze.
Wstęp napisał Maciej Kur, scenarzysta nowych przygód Kajka i Kokosza. Posłowie obfituje w liczne niespodzianki z ostatniego okresu twórczości Janusza Christy, są to m.in. scenariusze, rysunki i odnalezione materiały z niezrealizowanych filmów animowanych z lat 90.
Toppi – Kolekcja
Zdaję się coraz bardziej w ocenach twórczości Toppiego monotematyczny. Jednak cóż poradzić, kiedy obcuje się z twórczością tak niezwykłego artysty? Toppi nieprzypadkowo zaliczany jest do mistrzów nie tylko europejskiego, ale też światowego komiksu. A w niniejszym tomie spełnia wszelkie marzenia moich lat dziecinnych – zew przygody, obce cywilizacje, najdziksze zakątki świata i nieopisywalne skarby będące na wyciągnięcie ręki tych naprawdę odważnych zdobywców! Kto – będąc dzieckiem, nie marzył o tym samym? Tutaj jest to wszystko, w dodatku okrzepłe w opowieści dla dorosłych. Adekwatnie surowej, brutalnej, pozbawionej lekkości i ironii charakterystycznej choćby dla kina nowej przygody, ale jednocześnie dysponującej pewnego rodzaju magnetyzmem, należnym tylko najwybitniejszym opowieściom. Bo „Kolekcjoner” z całą pewnością do takowych się zalicza.
Unka Odya – Brom – XXX – Best Comics
Udało się Unce sięgnąć w typowo młodzieżowej dotychczas serii sięgnąć po seks i zrobić coś, co nie jest płytką pornografią, ale historią, pokazującą, że miłość fizyczna jest ogólnie spoko, a ludzie w okresie dojrzewania mogą próbować, smakować, sprawdzać, o ile robią to z głową na karku. To odarcie seksu ze zbędnej otoczki tabu nie poprzez afirmację przesadzonego wyuzdania, ale przez zaakcentowanie jego naturalności. A że bohaterowie Unki (i gościnni, z komiksów Kasi Witerschein i Łukasza Godlewskiego) nie są, bądź przestają coraz bardziej być dziećmi i zwyczajnie dorastają, to nie ma się co dziwić, iż sfera seksualności zaczyna ich interesować, być obecna w ich życiu. Całkiem, jak w realu i to kolejny plus dla Broma, że balansując na granicy fantazji, nadal potrafi nadążać za rzeczywistością.

Redakcja

Generalnie bardzo sympatyczni ludzie.

Zobacz także

Subiektywne podsumowanie roku 2023 – Komiks – premiery / wznowienia

Z pewnością fani komiksów nie mogli w minionym roku narzekać na nieurodzaj. Pojawiło się nowe …

Leave a Reply