Gorący temat

Bogowie z gwiazdozbioru Aquariusa – sentymentalna podróż w czasie [recenzja]

„Bogowie z gwiazdozbioru Aquariusa” to nowe, egmontowskie wydanie zbiorcze wczesnych komiksów polskiego rysownika i scenarzysty komiksowego Zbigniewa Kasprzaka, które zaserwuje wielu czytelnikom niezwykłą, sentymentalną podróż do czasów dzieciństwa lub młodości. I to do tej właśnie grupy odbiorców najbardziej trafi ten tytuł.

Album od wydawnictwa Egmont zawiera – oprócz dwóch części tytułowej historii, także dylogię „Gość z kosmosu / Zbuntowana” (do scen. Małgorzaty Garncarek), dwie części „Hipotez – Zagłada Atlantydy” ( scen. Wiesława Wierzchowska) oraz kilka krótszych form. Wszystkie, zebrane w tym tomie komiksy to fantastyka i choć różni je wiele, to cechą łączącą je jest znakomite graficzne opracowanie.

Owszem, dziś może ono nieco trącić myszką, może nie trafić do młodego, wychowanego na trykociarstwie pokolenia, jednak nic nie zmieni faktu, iż w latach 80-tych Kasprzak był jednym z najbardziej cenionych twórców komiksowych w naszym kraju. Warto zwrócić uwagę, iż w tamtym okresie z jednej strony fantastyka królowała na polskim rynku wydawniczym i komiks nie był tu bynajmniej wyjątkiem. Z drugiej zaś strony, mocno hermetyczny PRL – owski rynek zawężał drastycznie możliwości poznawcze polskiego czytelnika, dla którego dorobek zachodniego rynku komiksowego był praktycznie niedostępny. Tę lukę umiejętnie wykorzystał m.in. Kasprzak, szturmem wchodząc do branży ze swoimi fantastycznymi historiami. W połączeniu z graficznym talentem musiało się to przekuć w sukces.

Kasprzak, jak sam wspomina, był fanem fantastyki, choć niejako z przypadku. Ograniczona dostępność do literatury czy komiksu narzucała w pewnym stopniu listę lektur. Stąd nie powinno dziwić, iż znacząca większość twórczości polskiego grafika oscyluje wokół fantastyki właśnie. A z pewnością ta z wczesnego okresu, przed emigracją z kraju.

Tytułowy, dwuczęściowy komiks „Bogowie z gwiazdozbioru Aquariusa” to historia scenariuszowo dość prosta, wpisująca się w nurt popularności teorii kosmicznych początków ziemskiej cywilizacji, które lansował ówcześnie bardzo mocno Erich von Daniken. Jego śmiałe i dość nieprawdopodobne teorie zyskały tak wielką popularność, że na wskroś przeniknęły popkulturę. Czego przykładem nie tylko ww komiks, ale choćby niezwykle popularny cykl „Ekspedycja” (Polch, Mostowicz, Górny”). Kasprzak sięga po zbliżony koncept, w którym kosmiczni rozbitkowie, okresowo zatrzymani na Ziemi, zaczynają stymulować rozwój cywilizacyjny. Przez tubylców zostają wzięci za bogów. Tak – wg scenariusza – powstać miała cywilizacja w dorzeczu Eufratu i Tygrysu.

Sama historia obecnie może nie powala oryginalnością – jak wiele fabuł ówczesnego komiksu, bądźmy szczerzy – jednak w okresie powstawania zyskały ogromną popularność nie tylko dzięki gigantycznym nakładom wydawniczym, ale i przez to, iż stanowiły powiew świeżości, oryginalności na ograniczonym polskim rynku komiksowym. Śmiałe danikenowskie teorie rozpalały umysły milionów, a zgrabna reinterpretacja tych hipotez na język starannie nakreślonej obrazkowej historii stanowiła nie lada gratkę dla czytelników.

Oceniając fabuły kolejnych komiksów rysowanych przez Kasprzaka, zawartych w tym tomie, muszę szczerze przyznać, że dość ciężko je bronić obecnie. Odczytywane na nowo – mimo gigantycznego, sentymentalnego bagażu – brzmią dość tendencyjnie i wręcz kiczowato w swojej narracyjnej naiwności. To proste, mało wymagające opowiastki, ze schematycznymi bohaterami, z jasnym podziałem ról na dobrych i złych… Owszem, czytane przed laty, powodowały rumieńce na twarzy wynikłe z ekscytacji, jednak to tylko na nas, ówczesne pokolenia miały szanse tak oddziaływać. Obecnie dzieciaki raczej nie zachwyciłyby się tymi historiami, otoczone postaciami z takich uniwersów, jak DC, czy Marvel.

To, co w tej edycji cieszy niezmiernie, to jakość wydania, pozwalająca w pełni docenić graficzną pracę Kasprzaka. Jego kreska z jednej strony jest charakterystyczna dla tamtego okresu, mocno zbliżona warsztatowo do twórczości Grzegorza Rosińskiego i świetnie odnajdująca się w podejmowanej tematyce SF, czy fantasy. Światy przyszłości odmalowywane przez artystę urzekają swoją wizją. Polecam zwrócić uwagę choćby na futurystyczne pojazdy, mniejsze lub większe łodzie, czy okręty w dylogii „Gość z kosmosu” / „Zbuntowana”. To kadry, które do dzisiaj robią wrażenie. Dodatkowo możliwość zapoznania się z czarno białymi szkicami autora, w komiksach takich „Regenerit”, czy też „Człowiek bez twarzy” (scen. Andrzej Krzepkowski) pozwala dokładniej przyjrzeć się warsztatowi artysty i jego znakomitej kresce.

Zdecydowanie najlepszymi tytułami w tym albumie są dla mnie właśnie „Bogowie z gwiazdozbioru Aquariusa” – za danikenowski sznyt samej historii – oraz obrazoburczy, jak na dzisiejsze czasy „Człowiek bez twarzy” – mocno kojarzący mi się klimatem z wczesnymi historiami „Funky’ego Kovala” – gdzie Kasprzak przełamuje schematy i nie stroni od mocno ironicznego obrazu swobody obyczajowej głównego bohatera, ilustrując prześmiewczy scenariusz Krzepkowskiego, za który obecnie panowie spłonęliby zapewne na stosie poprawności politycznej.

„Bogowie z gwiazdozbioru Aquariusa”, odczytywani na nowo po latach to nadal wspaniała przygoda, a zarazem sentymentalna wycieczka do czasów młodości. Wrażenia – bezcenne, choć jednocześnie przykład tego, jak mocno pewne historie się starzeją i bez swojej emocjonalno – wspomnieniowej otoczki nie zachwycałyby już tak bardzo, jak kiedyś.

Dla kogo jest ten album? Dla wszystkich w wieku 30+. Młodsi mogą się od niego odbić, a co najwyżej potraktować jako ciekawostkę lub lekcję historii o tym, jak mocno rozwijał się kiedyś rodzimy komiks. A to kawałek historii, z którego z całą pewnością możemy być dumni.

Bogowie z gwiazdozbioru Aquariusa

Nasza ocena: - 90%

90%

Scenariusz. Zbigniew Kasprzak i inni, Rysunki Zbigniew Kasprzak. Wydawnictwo Egmont 2020

User Rating: Be the first one !

Mariusz Wojteczek

Rrocznik '82. Kiedyś Krakus z przypadku, teraz Białostoczanin, z wyboru. Redaktor portali o popkulturze, recenzent, publicysta. Współtwórca i redaktor portalu BadLoopus – W pętli popkultury. Pisze opowiadania, które dotychczas publikował m.in. w Grabarzu Polskim, Okolicy Strachu, Bramie, Histerii oraz w antologiach, jak „Słowiańskie koszmary”, „Licho nie śpi”, „City 4”, „Sny Umarłych. Polski rocznik weird fiction 2019”, „Żertwa”, „The best of Histeria”, „Zwierzozwierz” i „Wszystkie kręgi piekła”. Laureat czwartego miejsca w konkursie „X” na dziesięciolecie magazynu Creatio Fantastica. Wydał autorskie zbiory opowiadań: „Ballady morderców” (Phantom Books 2018) oraz „Dreszcze” (Wydawnictwo IX 2021) oraz powieść „Ćmy i ludzie” (Wydawnictwo IX 2022). Pracuje nad kilkoma innymi projektami (które być może nigdy nie doczekają się ukończenia). Miłośnik popkultury i dobrej muzyki, nałogowy zbieracz książek, komiksów i płyt. Zakochany bez pamięci w swojej żonie Martynie oraz popkulturze – w takiej właśnie kolejności.

Zobacz także

8 miliardów dżinów – z wielką mocą równa się (zbyt) wielka odpowiedzialność [recenzja przedpremierowa]

Każdy miłośnik komiksowego medium wie, że z wielką mocą wiąże się wielka odpowiedzialność. Ale co …

Leave a Reply