Gorący temat

Coś zabija dzieciaki, tom 3 – potworna eskalacja [recenzja]

Trzeci tom „Coś zabija dzieciaki”  udowadnia, że jest to obecnie jedna z najciekawszych komiksowych serii, w której twórcy udanie bawią się z popkulturowymi motywami. A jej główna bohaterka, Erica Slaughter, wyrasta na jedną z najbardziej wyrazistych, komiksowych bohaterek.

W drugim tomie wyjaśniło się dużo na temat przeszłości Eriki oraz organizacji, do której należy. Zakon Świętego Jerzego od stuleci zajmuje się tropieniem i ściganiem potworów i wszystko byłoby oczywiste, gdyby nie sama natura tychże potworów. Jak już wiemy, to istoty które materializują się z dziecięcych wyobrażeń i są widoczne jedynie dla dzieci, ale mogą atakować zarówno młodzież i dorosłych. W sytuacji takiego zagrożenia znaleźli się pod koniec drugiego tomu mieszkańcy Archer’s Peak zgromadzeni na terenie szkoły. Jak bardzo krwiożercze są potwory boleśnie przekonał się inny członek zakonu, podążający tropem  Eriki Aaron. I właśnie w trzecim tomie postępująca eskalacja powoduje, że Zakon w końcu wysłać większą część sił na odsiecz. Pytanie na odsiecz komu, bo niestety okazuje się, że ta sekretna organizacja ma priorytety, wśród których chronienie życia zagrożonych obywateli  stoi znacznie niżej niż ukrywanie w tajemnicy faktu istnienia potworów i działalności zakonu.

Erika już w początkach serii okazała się być outsiderką w strukturach zakonu, która nie zamierza trzymać się wytycznych i dlatego stara się chronić w miasteczku życia ich młodocianych mieszkańców. Ten konflikt interesów będzie miał główny wpływ na fabułę najnowszego tomu. Jednak jego prawdziwą ofiarą nie okaże się tu ani Erika, ani dzieciaki, ani członkowie Zakonu, tylko zrezygnowany wszystkim co go dotychczas spotkało Tommy. Ów fabularny zabieg budzi nawet większe wrażenie niż coraz ciekawsze szczegóły z życia Eriki i jej wyjątkowe zdolności w walce z potworami. Dzięki takiemu prowadzeniu fabuły widać, że twórcy mają większe ambicje w budowaniu świata przedstawionego i działających w nim zasad, które przekładają się na dotykające bohaterów komiksu konsekwencje.

Seria na tyle spodobała się czytelnikom, że już powstaje spin-off zatytułowany “House of Slaughter” poświęcony postaci Aarona, dla którego wizyta w miasteczku skończyła się ta fatalnie. Dobrze też, że twórcy w trzecim tomie prawdopodobie zamykają wątek potworów w Archer’s Peak szykując nas na nowe przygody Eriki już prawdopodobnie w innym miejscu. W miasteczku zostały jednak ważne dla opowieści postaci, na czele z Jamesem od którego wszystko się zaczęło. To dzięki reminiscencjom z jego życia dowiadujemy się więcej o naturze i zasadach powstawania potworów. Świadomość, że w jakiś sposób jest za ich pojawienie się odpowiedzialny, zapewne zawsze będzie ciążyć chłopakowi. Jednak taka,  a nie inna jest ta seria oraz  jej jakże wiele mówiący, konkretny tytuł. Dzieciaki w niej giną naprawdę, a życie tych którym udało przeżyć nigdy nie będzie już takie samo. To wciąż rozrywkowa, komiksowa seria, ale chyba w żadnej innej  (najbliżej jest chyba “Locke & Key”) mit bezpiecznego dzieciństwa nie został potraktowany z tak bezpośrednią brutalnością. Czekamy zatem na dalszy ciąg. 

Coś zabija dzieciaki, tom 3

Nasza ocena: - 70%

70%

Scenariusz: James Tynion IV. Rysunki: Werther Dell'Edera. Tłumaczenie: Paweł Bulski. Non Stop Comics 2021

User Rating: Be the first one !

Tomasz Miecznikowski

Filmoznawca z wykształcenia. Nałogowy pochłaniacz seriali. Kocha twórczość Stephena Kinga i wielbi geniusz Alana Moore'a. Pisał artykuły do "Nowej Fantastyki" i Instytutu Książki, jego teksty i recenzje ukazują się na portalach fantastyka.pl i naekranie.pl. Wyróżniony przez użytkowników fantastyka.pl za najlepszy tekst publicystyczny 2013 roku.

Zobacz także

Marvel Noir – magazyn męskich przygód [recenzja]

Mocny tytuł, świetny zestaw superbohaterów, klimatyczna okładka – na “Marvel Noir” na pewno wielu czytelników …

Leave a Reply