Gorący temat

Daredevil. Frank Miller, tom 3 – miłość, śmierć i ninja [recenzja]

W trzecim tomie “Daredevila” w wykonaniu Franka Millera autor po raz pierwszy żegna się z tą postacią. Na razie jako rysownik.

Zawarte w albumie historie to jeden z najciekawszych okresów w historii Człowieka Nieznającego Strachu.  Miller coraz szybciej zbliżał się do szczytu swoich możliwości i jest to zauważalne w każdym kolejnym zeszycie. W przeciwieństwie do standardowych serii z początku lat 80., gdzie dominowały opowieści przygodowe, “Daredevil” zagospodarowuje zupełnie inne rejony, bardziej skupiając się na sprawach przyziemnych i dramacie jednostki. Bohater zmaga się nie tylko ze złoczyńcami, ale też własnymi uczuciami i konsekwencjami swoich działań, popełnia też, jak zwykły człowiek, błędy. Autor subtelnie kierował tory tych opowieści ku bardziej dorosłej publice, co objawiało się nie tylko mroczniejszymi fabułami ale też zupełnie innym podejściem do ilustracji. Już coraz częściej da się w nich zauważyć znany z jego późniejszych dzieł charakterystyczny styl, czy znacznie śmielsze próby wychodzenia poza standardy zagospodarowania planszy i kadrowania.

Ostatnie zeszyty z regularnej comiesięcznej serii (#183-191) uzupełnione są kilkoma nie kanonicznymi historiami jak “A gdyby Daredevil pracował dla SHIELD?”, “A gdyby Bullseye nie zabił Elektry?” oraz niezatytułowana historia z Bizarre Adventures #28, które pełnią raczej rolę ciekawostki niż artystycznego waloru. To proste, mocno przegadane i wpisujące się w ówczesne standardy opowiastki na chwilę zmieniające losy Daredevila u podstaw. Są też dwie artystyczne perełki. 

“Miłość i Wojna” to pierwszy wspólny projekt Franka Millera i Billa Sienkiewicza, preludium do tego co obaj zaprezentowali ze zdwojoną siłą w “Elektra Assassin”. Opowieść skupia się na relacjach między Wilsonem Fiskiem a jego żoną Vanessą i jest mocno odrealniona, wręcz oniryczna i sentymentalna. Miller mierzy się tu z tematem toksycznej miłości i studiuje szaleństwo na przykładzie jednej z drugoplanowych postaci, przeplatając je dynamiczną akcją. Z kolei neokspresjonistyczne ilustracje Sienkiewicza, który miesza techniki, ucieka się do karykatury, wizualnych symboli, kolaży i innych niewykorzystywanych wcześniej pomysłów, nadają całości niespotykanego dotąd w komiksach superbohaterskich artystycznego sznytu.

Kolejnym dodatkiem jest “Elektra wskrzeszona”, czyli autorski album Millera z przepięknymi kolorami Lynn Varley. To opowieść o zmaganiu się ze stratą, popadaniu w apatię i szaleństwo, gdzie sen miesza się z jawą. W zimowych dekoracjach Daredevil ponownie będzie musiał zmierzyć się z Dłonią i stanąć twarzą w twarz z ukochaną. Narracyjnie to już opowieść na najwyższym poziomie, którą uzupełniają wynaturzone ilustracje, bliższe stylowi Millera z “Sin City” niż z regularnej serii o Śmiałku.

Trzeci album zbiorczy to kolejna bardzo interesująca publikacja, będąca w zasadzie przekrojem przez twórczość Millera jak i przygody Daredevila, bowiem zawiera opowieści z początku i połowy lat 80. oraz początku lat 90. To gratka dla fanów autora, a także pewien dość ważny rozdział w historii amerykańskiego komiksu superbohaterskiego. Przed nami jeszcze jeden, ostatni album, w którym Miller pełnić będzie rolę wyłącznie scenarzysty i już na zawsze, choć z wielkim przytupem, pożegna się z Mattem Murdockiem i jego uniwersum.

Daredevil. Frank Miller, tom 3

Nasza ocena: - 85%

85%

Scenariusz: Frank Miller, Roger McKenzie, Mike W. Barr. Rysunki: Frank Miller, Klaus Janson. Egmont 2020

User Rating: Be the first one !

Paweł Deptuch

Redaktor, publicysta, autor kilku opowiadań i scenariuszy komiksowych. W latach 2004-2010 redaktor naczelny portalu Carpe Noctem. Od 2006 r. współpracuje z miesięcznikiem Nowa Fantastyka, a w latach 2018/2019 z polską edycją magazynu Playboy, gdzie pisał o nowych technologiach. Publikował też w zinach (Ziniol, Biceps) i prasie specjalistycznej (Czachopismo, Smash!). Od 2008 r. elektor Nagrody Literackiej im. Jerzego Żuławskiego, a od 2019 r. juror Nagrody Nowej Fantastyki w kategorii Komiks Roku.

Zobacz także

Kajko i Kokosz. Złota Kolekcja tom 6 – czekam na więcej od Christy! [recenzja]

„Kajko i Kokosz” to niewątpliwie najważniejsze komiksy z okresu dzieciństwa, jakie znam. Owszem, niejedyne. Zaraz …

Leave a Reply