„Insekt” to dziwny komiks. Prosta kreska i prosta historia. Niby nic, a jednak czytelnik dławi się emocjami płynącymi z opowieść Saschy Hommera, zupełnie jakby nawdychał się dymu wszechobecnego w komiksie.
Pascal jest zwykłym, cieszącym się powszechną sympatią nastolatkiem. Chłopak dobrze się uczy, chętnie spędza czas z przyjaciółmi, a kiedy zostaje wybrany gospodarzem klasy dziewczyny zaczynają zwracać na niego szczególną uwagę. Fajne, normalne życie. Do czasu, bo pewnego dnia wychodzi na jaw sekret Pascala, o którym sam zainteresowany nie miał wcześniej pojęcia. I wtedy wszystko się zmienia, a Sascha w przejmujący i brutalny sposób pokazuje jak łatwo oceniać, piętnować i krzywdzić innych, mając za pretekst jedynie własne uprzedzenia.
Jak już wspomniałam „Insekt” to prosty komiks. Specyficzna, osobliwa kreska, biel, czerń, szarości i dym, który wdziera się w nozdrza i sprawia, że oczy zaczynają łzawić. A może to jednak nie dym, tylko Pascal. Miły, dobry chłopak, który z dnia na dzień staje się znienawidzonym popychadłem. Artur Rojek śpiewał kiedyś, że „inność rodzi złość” i takiej właśnie złości doświadcza bohater Hommera. Złości niezawinionej i pozbawionej sensu. Bo nowe i nazwane staje się ważniejsze niż osobowość i jestestwo Pascala. Jakby piętno z automatu przekreślało dotychczasową sympatię kolegów. Jakby to kim jest było ważniejsze niż to jaki jest. Mocne, smutne i niestety bardzo aktualne przesłanie. Po lekturze najgorsza jest świadomość, że tak wygląda rzeczywistość wielu ludzi, nie tylko dzieciaków, bo jakieś określenie (dopiszcie tu sobie co chcecie – kolor, rasę, wyznanie, pochodzenie, orientację seksualną i wszystko, co tylko można wykorzystać przeciwko drugiej osobie) staje się ważniejsze niż człowiek.
Sascha Hommer pokazuje samotność Pascala z wielką wrażliwością i naturalnością. Chłopiec nie rozumie tego co dzieje się wokół niego, ale tez nie rozdziera szat i nie histeryzuje. Zdaje się, że przyjmuje cichą taktykę swoich rodziców. Dorośli stoją za plecami syna, nie podburzają do walki, nie mówią źle o kolegach i całym świecie. Po prostu są. To wsparcie jest ważne, ale ich milczenie pogłębia tylko smutny wydźwięk całej opowieści. Bo rodzina nie jest z tych walecznych. Nie mają w sobie iskry buntu i złości. Chcą tylko godnego, spokojne życia. Nic wielkiego, a i to wydaje się być zbyt trudno do zaakceptowania przez otoczenie. Czytajcie „Insekta” sami i ze starszymi dziećmi. Bo świat wcale nie musi tak wyglądać.
Insekt
Nasza ocena: - 80%
80%
Sascha Hommer. Kultura Gniewu 2021