Gorący temat

Jasło – obrazki z zagłady [recenzja]

W  tegorocznej ofercie Timof Comics znalazł się tytuł, którego raczej mało kto by się spodziewał po tym wydawcy. “Jasło” to komiks historyczny z czasów drugiej wojny światowej opowiadający o zagładzie polskiego miasta. Rzecz w tym, w jaki sposób jest opowiedziany.

“Jasło”Wojciecha Glanowskiego samą okładką wpisuje się w zestaw z repertuaru IPN-owskich komiksów historycznych, których wyszło już całkiem sporo i mają one swoich czytelników. Rzeczywiście okładka nie jest może zachęcająca dla czytelnika, który dajmy na to nie tyka komiksów historyczno-martyrologicznych – ukazana na niej scena wpisuje się w taki właśnie kanon. Ja jednak widzę na niej więcej – mrówczą robotę rysownika, który kreskowaniem i cieniowaniem uzyskał coś więcej niż tylko przewidywalny dla komiksów z tejże półki efekt. To apokalipsa skumulowana nie tylko w nabrzmiewającym zgozą krajobrazie, ale także na figurze okupanta – faktura jego postaci niczym nie różni się od szarości zadymionego nieba. A to dopiero przedsmak wizji, która o zagładzie opowiada w nietuzinkowy sposób.

“Jasło” to bowiem komiks niemy, w którym nawet autor zmienia już po zakończeniu tej historii posłowie na poobrazie .Pokazana jest w nim historia z 1944 roku, kiedy to Niemcy dokonali czegoś niewyobrażalnego na polskich, okupowanych ziemiach – dosłownie zniszczyli całe miasto, wcześniej wysiedlając jego mieszkańców i rabując co się tylko dało ( wywieziono 1002 wagony różnych dóbr). Temat wydaje się zatem idealny pod nastroje społeczne, które w naszej teraźniejszości wciąż władają duszami wielu Polaków, ale Glanowski podchodzi do tematu na swoich prawach. Trochę tak, jak czynili to kiedyś reżyserzy filmowej Szkoły Polskiej, tworzący wojenne obrazy nieco na przekór obowiązującym wówczas, prl-owskim doktrynom.

“Jasło” to bardzo intymna historia skupiona na dwójce bohaterów – jedna z nich to młoda dziewczyna, która  została w mieście i w jakiś sposób co i rusz wymyka się zagładzie, drugi to mały chłopiec znaleziony przez nią  w ruinach jednego z budynku. Komiks jest za krótki na wojenną odyseję, zresztą nie taki był zapewne zamiar twórcy. To po prostu epizod wojenny w formie obrazków z zagłady, pokazujących nie tyle wstrząsające sceny, co raczej biorące je w symboliczny cudzysłów – choć są straszne, to również w wielu momentach piękne. Obrazy  zniszczenia kontrastują tu z kadrami, na których widzimy tworzącą się między dwójką bohaterów więź i w ten sposób powstają na naszych oczach dwa światy przedstawione, które wzajemnie się wykluczają. Dlatego też finał jest taki, jaki mógł jedynie tu być – jeden ze światów musi pożreć drugi. I to właśnie dostajemy w tym komiksie.

Ciekawi mnie geneza trafienia “Jasła” pod skrzydła Timofa, który na pewno ma sprzeczną wizję estetyczną-symboliczną z tą, którą karmią nas władający dziś Polską. W “Jaśle” o dziwo udało się połączyć obie te perspektywy, a to oznacza, że wciąż istnieją punkty wspólne dla naszych, tak różniących się często światopoglądów. Fakt, że może łączyć je komiks historyczny z okresu drugiej wojny światowej jest czymś raczej niespotykanym, ale dającym nadzieję na to, że jest w naszym dyskursie przestrzeń dla dzieł uniwersalnych, które mogą z powodzeniem reprezentować różne strony dzisiejszych sporów. 

Jasło

Nasza ocena: - 75%

75%

Scenariusz i rysunki: Wojciech Glanowski. Timof Comics 2023

User Rating: Be the first one !

Tomasz Miecznikowski

Filmoznawca z wykształcenia. Nałogowy pochłaniacz seriali. Kocha twórczość Stephena Kinga i wielbi geniusz Alana Moore'a. Pisał artykuły do "Nowej Fantastyki" i Instytutu Książki, jego teksty i recenzje ukazują się na portalach fantastyka.pl i naekranie.pl. Wyróżniony przez użytkowników fantastyka.pl za najlepszy tekst publicystyczny 2013 roku.

Zobacz także

8 miliardów dżinów – z wielką mocą równa się (zbyt) wielka odpowiedzialność [recenzja przedpremierowa]

Każdy miłośnik komiksowego medium wie, że z wielką mocą wiąże się wielka odpowiedzialność. Ale co …

Leave a Reply