Po trzech latach, które minęły od wydania albumu “Batman. Świat” dostajemy kontynuację tego komiksowego projektu. Tym razem obrońcę Gotham zastąpił w tytule najpopularniejszy złoczyńca z miasta Batmana. Czy warto sięgnąć po międzynarodowe przygody Jokera?
Przypomnijmy – ów międzynarodowy projekt dotyczący najpierw superbohatera, a teraz złoczyńcy z Gotham polega na tym, by mogli swoje historie opowiedzieć twórcy z różnych stron świata, umiejscawiając fabułę w krajach swojego pochodzenia. Jest tu naprawdę spore zróżnicowanie geograficzne, w którym nie ma jakiegoś konkretnego wzoru – dla nas powinno byc istotne to, że zarówno Batman i Joker pojawili się w Polsce, dzięki zaangażowaniu do tego projektu jako scenarzysty Tomasz Kołodziejczaka, przez lata szefa Egmontu. W niniejszym zbiorze będziemy mogli poobserwować wyczyny Jokera w naprawdę różnorodnych lokacjach – od Korei do Meksyku, od Turcji do A co najważniejsze czuć w tych historiach, że twórcy dostali twórczą swobodę w kreacji przygód złoczyńcy, co przełożyło się na intrygujące fabularne zestawienia, w których pobrzmiewają, w zależności od fabuły danego kraju różne tonacje, które jak to bywa w tego typu antologiach raz bardziej do nas trafiają, raz wręcz przeciwnie.
Z tego schematu wyłamuje się pierwsza opowieść w zestawie, od amerykańskich autorów i zarazem komiksowych gwiazd – scenarzysty Geoffa Johnsa i rysownika Jasona Faboka (jego grafikę widzimy na obwolucie albumu). “Epilog jest prologiem”, z tego co kojarzę jest nawiązaniem do “Trzech Jokerów” tego samego teamu twórczego, czyli historii, w której Johns stara się jak może zostać drugim Alanem Moorem, ale jak zwykle mu to nie wychodzi.. A jednak opowieść z początku tomu robi duże wrażenie, niepokoi swoją niejednoznaczną puentą i nastrojem grozy – z pewnością należy do najlepszych w albumie i jednocześnie odróżnia się brakiem chęci bycia oryginalnym za wszelką cenę, co z pewnością czuć w opowieściach pozostałych twórcy z międzynarodowego teamu, dla których to zazwyczaj jedyna okazja, by zanurkować w świat Uniwersum DC. A w historii Johnsa dostajemy po prostu esencję Jokera.
Nie ma sensu pisać o każdej z tych opowieści z osobna, a bardziej skupić się na tym, co niektóre z nich wyróżniało z tłumu. Na pewno zaskakuje opowieść z Turcji pod tytułem „Głupiec w butach”, w której widzimy Jokera w wersji historycznej – cofamy się bowiem do XIX. Specyficzna narracja nie trafi do każdego czytelnika, ale właśnie kulturowa odmienność tej historii i graficzna stylizacja pozostają w pamięci.
Co jeszcze? Zróżnicowane stylistycznie opowieści z Włoch, Hiszpanii, Brazylii i Argentyny- tu dochodzi do głosu społeczne zaangażowanie twórców, którzy przez postać Jokera chcą nam jednocześnie opowiedzieć o aktualnych problemach swoich krajów. Ciekawie wypada tu rola Jokera jako katalizatora wydarzeń o socjologicznym podłożu. choć do samych fabuł można mieć pewne zastrzeżenia.
Joker z Czech – „Kafka, piwo, semtex” to chyba najbardziej pomysłowa historia w tomie, opowiadająca o castingu na tytułowego złoczyńcę, tyle że w czeskim wydaniu. Cóż, Joker jako ikona popkultury ma pełne prawo pobawić się we franczyzę i taką próbkę dostajemy w tej opowieści.
Joker w Polsce, czyli „Królewski błazen”- pobrzmiewają w opowieści Tomasza Kołodziejczaka historyczne nuty, razem z próbą (którą można potraktować równie dobrze jako żart) budowania podstaw dla uniwersum polskich superbohaterów. Coś w tej opowieści nie do końca jednak gra – być może dlatego, że miałem podczas lektury nakładające się reminiscencje z podobnego mini uniwersum budowanego niegdyś w cyklu “Biały Orzeł” autorstwa braci Kmiołków.
A co z resztą? Cóż, minęło kilka dni od lektury, a reszta opowieści jakimś cudownym sposobem wyparowała z głowy – bardziej pamiętam, że nie podeszły mi azjatyckie próby adaptowania Jokera na ów teren. Ach, przepraszam, jeszcze niemiecka historia pod tytułem „Żadnego jazzu”, która ma świetną końcówkę – i to nie tylko dlatego, że pojawia się w niej Batman, ale z powodu puenty, która sprowadza, a może nawet równa szaleństwo wydarzeń do prozy życia w dzisiejszym, szalonym świecie. I chyba to wynosi się z lektury niniejszego albumu – coraz trudniej nas zaskoczyć fabularnie, coraz częściej wyczyny w stylu Jokera mogą po nas spłynąć. Na szczęście w komiksowym albumie też jest kilka historii, które idą własną drogą, uciekając od wpływu Uniwersum DC, nawet niektóre wizualizacje Jokera potrafią zaskoczyć i to jest największa zaleta albumu o złoczyńcy, który wciąż wzbudza wśród odbiorców tak wiele różnorodnych emocji.
Joker. Świat
Nasza ocena: - 60%
60%
Scenariusz: Geoff Johns i inni. Rysunki: David Finch i inni. Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz. Egmont 2024