Gorący temat

Nocny portret – najprostszy rodzaj piękna [recenzja]

“Nocny portret” Laury Morelli  to powieść, którą zaczynamy doceniać tym mocniej, im bardziej zbliżamy się do końca lektury. To z jednej strony gorzka i smutna historia o bohaterach, których niemal przerosło skrajne, życiowe doświadczenie, z drugiej zaś  opowieść celebrująca estetyczną i terapeutyczną wartość sztuki, dzięki której można uczynić życie i świat wokół lepszym. 

Trzeba się dokładniej przyjrzeć okładce “Nocnego portretu”, by dostrzec pokazany tutaj w barwach czerni i bieli słynny obraz, będący najważniejszym elementem fabuły powieści Laury Morelli. Mowa tu o “Damie z gronostajem” Leonarda da Vinci, czyli mówiąc wprost,  najważniejszym, bezcennym obrazie w polskich zbiorach muzealnych. Zarówno Leonardo da Vinci, jak i (prawdopodobnie) sportretowana przez niego Cecylia Gallerani to dwójka bohaterów występujących w powieści, stanowiąca czasowy kontrapunkt dla innej dwójki – młodej niemieckiej konserwatorki Edith Becker i amerykańskiego żołnierza, Dominica Bonelliego. Co łączy jedną parę z drugą, bo przecież przede wszystkim dzieli je morze czasu, około czterysta pięćdziesiąt lat? Odpowiedź fabularna jest bardzo prosta, ale istotniejsza jest ta zaczepiająca o symbolikę i uniwersalność przedstawionej przez Laurę Morelli historii nie tylko ludzkich losów, ale też zawiłych dziejów portretu autorstwa Leonarda da Vinci na tle przełomowych, historycznych wydarzeń.

Z jednej stronny mamy zatem opowieść o okolicznościach powstania portretu autorstwa Leonarda, w której autorka oddaje głos historycznym postaciom, próbując wejrzeć w ich psychikę, w ich pragnienia i wątpliwości, tworząc w ten sposób własny portret, w którym fikcja miesza się z historycznymi faktami. Najmniej powieściowego czasu poświęca malarzowi, rozdziały  dotyczące jego rozmyślań i jego obserwacji są najkrótsze, co wychodzi fabule na dobre, bo zarysowana tu postać ze zwykłymi ludzkimi problemami zachowuje ów czar wielkiego człowieka, bardziej wynalazcy niż malarza, który starał się popchnąć świat do przodu. Dużo więcej miejsca poświęcone jest Cecilii, kochance Ludovica Sforzy, kobiecie która nie może żyć własny życiem bo jest… właśnie kobietą – bardziej przedmiotem niż podmiotem, z zaledwie dwoma życiowymi opcjami, które ograniczają jej osobistą potrzebę samostanowienia. To zatem opowieść o tym, jak trudno ze względu na społeczne uwarunkowania z przeszłości decydować o własnym losie. I jak się okazuje, to również paralela z dokładnie taką samą sytuacją drugiej i chyba najistotniejszej bohaterki powieści. 

Edith Becker to osoba całym życiem poświęcona sztuce, przed drugą wojną światową pracownica Pinakoteki w Monachium. Jej specjalizacja to konserwacja obrazów, dbanie o to by dzieło sztuki prezentowało się jak najlepiej. Dlatego wybuch wojny i powierzone jej przez zwierzchników zadanie – katalogowanie dzieł zagrabionych w Polsce to dla niej emocjonalny horror, w którym musi żyć przez kilka lat. To życie, które w tym czasie jawi się jako zmarnowane, z poczuciem bezsilności, bo stała się jednym z trybów  bezlitosnej machiny, zmuszona wykonywać to, co zaplanowali sobie jej twórcy. Dla niej takie życie jest niczym przekleństwo i chyba tylko małe akty oporu, nie tylko wewnętrznego, dają jej nadzieję, ze kiedyś ta sytuacja się odwróci.

Na tle tej trójki bohaterów, uwikłanych w różne, trudne życiowe sytuacje najkorzystniej wyglądać amerykański żołnierz, pod koniec wojny członek grupy zajmującej się odzyskiwaniem zagrabionych przez Niemców dzieł. Choć to tylko pozory, po prostu jego przyjazne, usposobienie działa na korzyść tej postaci, ale w rzeczywistości to on będzie najbardziej doświadczony skutkami wojennej zawieruchy, poznając jej najbardziej mroczną stronę.

Losy tej czwórki połączone są jednym obrazem – “Damą z gronostajem”, która została namalowana przez Leonarda da Vinci pod koniec piętnastego wieku, a  wiele lat później została zakupiona przez rodzinę Czartoryskich. W czasie wojny  zagrabiona przez Niemców stała się oczkiem w głowie urzędującego na Wawelu gubernatora Hansa Franka. Włoska autorka tym samym napisała książkę, która w dużej części rozgrywa się w Polsce i to bardzo ciekawe doświadczenie dla polskiego czytelnika, mogącego poznać kawałek wojennej historii naszego kraju z nieco innej perspektywy. Rzecz w tym, że dla Morelli nie liczą się aż tak bardzo narodowościowe podziały. Tutaj Niemka może być pozytywną bohaterką, choć z wewnętrzną skazą – bardzo istotne podczas opisywania przeżyć Edith staje się jej rozdarcie – chęć buntu hamowana przez jej strach i świadomość, że nie jest zdolna przeciwstawić się rozkazom. Jest to tak opisane, że wreszcie możemy zrozumieć postawę zwykłego  człowieka w takiej sytuacji i to jeden z najlepiej opisanych elementów “Nocnego portretu”. 

Z biegiem lektury coraz lepiej dostrzegamy uniwersalność tej historii, w której siły zła ścierają się z siłami dobra. Fakt, że nie jest to pokazane jest z typowo wojennej perspektywy, tylko na bazie grabieżczej operacji o niespotykanych rozmiarach daje nam pojęcie o tym, jak wiele odnóg posiadała  bezlitosna machina zła, którą w tamtym okresie stały się Niemcy. To też kontrast dla wizji Leonarda da Vinci, który swoje wynalazki, nawet machiny wojenne potrafił uczynić pięknymi, ale setki lat później, niektóre z tych ziszczonych wizji, odarte z piękna siały przede wszystkim śmierć. 

Najważniejsza finalnie staje się jednak wartość samej sztuki, która daje bohaterom powieści i w zasadzie wszystkim z nas, którzy interesują się tą dziedziną twórczośc człowieka powód do czerpani z życia radości i refleksji. Laurze Morelli udało się na stronach jej powieści, choćby przy opisywaniu portretu Cecilii Gallerani uchwycić naturę piękna, wrażenia jakie robi na człowieku, dzięki czemu choć przez chwilę można uwierzyć, że życie jednak ma sens. A o jakim rodzaju piękna tu mowa? Tu wystarczy przytoczyć słowa, które Edith zapamiętała za sprawą jej ciężko doświadczonego przez chorobę ojca: “najlepsze piękno to takie, które nie stara się być piękne.” Czyli też takie, które umiał uchwycić na swych obrazach Leonardo da Vinci i któremu od setek lat ulega każdy, wrażliwy odbiorca sztuki.

Nocny portret

Nasza ocena: - 75%

75%

Laura Morelli. Wydawnictwo LeTra 2023

User Rating: 5 ( 1 votes)

Adam Bielski

Zobacz także

Czarny portret – drugowojenna przeszłość kładzie się cieniem [recenzja]

Nowy kryminał Julii Łapińskiej mocno koresponduje z bolesną polską (i nie tylko polską) historią, sięgającą …

Leave a Reply