Gorący temat

Posiadłość, tom 1 – nawiedzona rodzina [recenzja]

“Posiadłość” to drugi komiks w ofercie wydawnictwa Lost in Time. I podobnie jak poprzedni “Dziki ląd”, to tytuł, który warto mieć w swojej domowej bibliotece.

Utrzymana w ciemnozielonych barwach okładka jednoznacznie wskazuje na gatunek, z jakim będziemy mieli do czynienia w przypadku “Posiadłości”. Komiks to przykład klasycznego horroru, w którym tak samo ważna jest jego strona wizualna i precyzyjnie budowany klimat zagrożenia i tajemnic unoszących się nad fabułą. Ta ostatnia nie jest może specjalnie oryginalna, ale wykorzystanie w niej w przemyślany sposób elementów gatunkowych sprawia, że wyróżnia się ona z tłumu opowieści o nawiedzonych posiadłościach.

Nieco chaotycznie poprowadzony pierwszy zeszyt komiksu wprowadza na pierwszy plan rodzinę Blaine’ów, a przede wszystkim dwóch braci, Charlesa i Chase’a, z których ten pierwszy ginie wraz z żoną w tajemniczych okolicznościach. Chase – po części obieżyświat, po części wyrzutek na własne życzenie, chcąc nie chcąc bierze pod opiekę dwójkę osieroconych dzieci Charlesa, MacKenzie i Zach i przeprowadza się z nimi do rodzinnego miasteczka Cape Augusta, w którym znajduje się tytułowa, rodzinna posiadłość. W samym domu i na terenach wokół niego od razu zaczynają trapić tę trójkę groźne, nadprzyrodzone zjawiska. Na dodatek, mieszkańcy miasteczka na czele z szeryfem nie są zadowoleni z pojawienia się w nim Blaine’ów, ponieważ z tą rodziną zawsze wiążą się kłopoty. Nie inaczej jest i teraz.

Kończąc lekturę najbardziej zaskakuje nas informacja, że historia “Posiadłości” będzie zakończona na drugim tomie. Zaskakuje dlatego, że komiks ma z pewnością potencjał na dłuższą i rozbudowaną historię, bo przecież w pierwszym tomie poruszamy się zaledwie po jej powierzchni. Fakt, że ma ona znacznie głębsze pokłady symbolizuje zresztą wykorzystanie przez twórców wodnej i bagiennej scenerii – w komiksie nie raz będziemy oglądać tonących bohaterów. Sam fakt, że są oni co i rusz atakowani przez przeróżne mary i to nie tylko na terenie posiadłości świadczy o tym, że to właśnie z członkami rodziny i ciążącym nad nimi fatum, a nie jedynie z ich miejscem zamieszkania wiążą się narastające w fabule zagrożenia.

“Posiadłość”, to niewątpliwie jeden z najbardziej klimatycznych, komiksowych horrorów, jakie wydano na naszym rynku w ostatnich latach. Bardzo udanie wypadają tu rysunki Joshuy Hixsona i kolory Jordana Boyda, które wspólnie tworzą nastrojową, wizualną oprawę przypominającą dokonania Seana Philipsa znanego ze współpracy z Edem Brubakerem. Rysunki nie epatują szczegółami tworząc w zamian aurę niedopowiedzenia, tak bardzo pasującą do tej historii. Na deser dostajemy jeszcze galerię znakomitych okładek w wielu wariantach, które są dowodem na to, jak wiele pracy i zaangażowania włożyli twórcy komiksu w swój projekt. Większość ilustracji jest tu w stylu vintage, przypominają pulpowe okładki starych magazynów i potwierdzają nasze podejrzenia, że “Posiadłość” jest hołdem dla literatury z tamtego okresu. Teraz pozostaje jedynie czekać na drugi tom komiksu, który powinien nam wyjaśnić tajemnice związane z nawiedzoną rodziną Blaine’ów.

Posiadłość, tom 1

Nasza ocena: - 75%

75%

Posiadłość, tom 1. Scenariusz: Tim Daniel, Michael Moreci. Rysunki: Joshua Hixson. Wydawnictwo Lost In Time 2020

User Rating: Be the first one !

Tomasz Miecznikowski

Filmoznawca z wykształcenia. Nałogowy pochłaniacz seriali. Kocha twórczość Stephena Kinga i wielbi geniusz Alana Moore'a. Pisał artykuły do "Nowej Fantastyki" i Instytutu Książki, jego teksty i recenzje ukazują się na portalach fantastyka.pl i naekranie.pl. Wyróżniony przez użytkowników fantastyka.pl za najlepszy tekst publicystyczny 2013 roku.

Zobacz także

XIII. Wydanie zbiorcze. Tom 1 i 2 [recenzja]

Po raz pierwszy czytałem „XIII” jakieś dwadzieścia lat temu, z drugiego polskiego wydania od wydawnictwa …

Leave a Reply