“Die” to kolejna nowa seria w ofercie Non Stop Comics. Pod krótkim i konkretnym tytułem kryje się intrygująca historia łącząca w mrocznym klimacie światy późnego dzieciństwa z dorosłością.
Nie za wiele powie nam okładka komiksu, chociaż po uważniejszym jej przestudiowaniu zobaczymy na niej właśnie obraz dwóch, jakby wykluczających się światów. W tle, w bardzo ciemnych tonacjach widzimy perspektywę nocnego, współczesnego miasta. A na pierwszym planie, pełen ostrych kątów obrazek prezentuje bohaterów komiksu w emocjonalnych pozach i strojach, które na pierwszy rzut oka mogą być elementem cosplayu. Tytuł pierwszego tomu – “Fantastyczne rozczarowanie” najwyraźniej wynika z połączenia tych dwóch wizji, które na okładce mają jeden wspólny element – rękę jednej z kobiecych postaci, uniesioną do góry i przekraczającą granicę obu pokazanych tu światów. Tu i tam, można by skomentować, ale bardziej pasuje tutaj frazą z tytułu klasycznej powieści fantasy, czyli tam i z powrotem.
Fabuła pierwszego zeszytu zaczyna się od przysłowiowego trzęsienia ziemi. Szóstka nastolatków zbiera się w domu jednego z nich, by zagrać w grę RPG. Przypisują do siebie postacie, ekscytują się nowymi kostkami, rozpoczynają grę i znikają. Dosłownie. Wracają po ponad dwóch latach. Nie wszyscy. Okaleczeni, nie tylko psychicznie. Najwyraźniej przeżyli piekło, o którym na dodatek z jakichś powodów nie mogą nic powiedzieć. Mija wiele lat i piątka, która wróciła jest już dorosła, z bagażem doświadczeń, z nowymi rolami w życiu, szczęśliwi bądź nie. I nagle przeszłość się o nich upomina – muszą wrócić do gry. A w samej grze czeka ich wiele nowych, mrocznych niespodzianek, którym będą musieli sprostać. Jak możemy się spodziewać, nie będzie to łatwe.
Mamy zatem fabułę, która przypomina połączenie “To” z “Jumanji”. Gra, która wciąga do swojego, fantastycznego i niebezpiecznego świata oraz dorosłych ludzi którzy muszą do niego po latach powrócić. Co gorsza – czas płynie tam w normalny sposób i tyle ile go spędzą w grze, minie również w ich rzeczywistości, w której czekają na nich przecież praca i rodziny. Sytuacja, która może prowadzić do frustracji. To zresztą jedno ze słów kluczy, tak jak tytułowe rozczarowanie, określające nam klimat tego komiksu. Oto coś, co miało i mogło być wspaniałą przygodą okazuje się fantastycznym rozczarowaniem, rzutującym na dorosłe życie bohaterów, które również nie odbiega zbyt daleko od tych słów.
Jak na taką tematykę, komiks ma dość zaskakującą oprawę graficzną. Cała uwaga twórców skupia się tu na bohaterach, zaś kreacje fantastycznych światów z gry są głównie umowne, bez detali i krajobrazów, których ta historia powinna się wręcz domagać. Ta umowność jest również wyzwaniem dla czytelnika, często równie zagubionym w tym efemerycznym świecie pełnym zgaszonych barw. Świecie, który jak na razie, wydaje się być dla bohaterów bez wyjścia. Ich samych poznajemy zresztą powoli, stopniowo, ponieważ rozpędzony fabularny rollercoaster z pierwszego zeszytu nie pozwolił na dłuższą ekspozycję, dzięki której moglibyśmy się do tych postaci przyzwyczaić. Niektórzy z czytelników takie rozwiązanie mogą uznać za wadę, ale taki stan rzeczy wzmaga naszą koncentrację w dalszej części lektury i każe baczniej obserwować poczynania i zachowania poszczególnych postaci. Wiadomo jedno – ich droga nie będzie prosta, przez lata od ich poprzedniej wizyty w grze mocno się zmienili, nie idą już na żywioł, są pełni wątpliwości i egzystencjalnych lęków jak każdy dorosły człowiek. Co wyniosą z tej przygody, czy uda im się z niej wyjść cało? Cóż, tytuł serii jest dosyć jednoznaczny, ale jak będzie naprawdę, dopiero się okaże.
Die, tom 1: Fantastyczne rozczarowanie
Nasza ocena: - 70%
70%
Scenariusz: Kieron Gillan. Rysunki: Stephanie Hans. Non Stop Comics 2020