Gorący temat

See, sezon 2 – starcie gigantów [recenzja]

Już sam plakat drugiego sezonu “See” zapowiadał duże emocje i epickie starcie dwóch aktorów znanych ze swoich potężnych postur. Czy Jason Momoa i Dave Bautista zapewnili widzom serialu Apple TV+ świetną rozrywkę?

Na drugi sezon “See” z powodu pandemii trzeba było poczekać dość długo, po prawie dwa lata. Wszyscy, którzy niepokoili się o losy poszczególnych i co najważniejsze rozdzielonych w końcówce bohaterów musieli zatem uzbroić się w cierpliwość. Od czasu, kiedy wiadomym stało się, że w serialu wystąpi jako rywal i jednocześnie brat głównego bohatera Dave Bautista, oczekiwania widzów były mocno podkręcane, a trailery i przecieki z planu sygnalizowały większy, realizacyjny rozmach. W jakiejś części te oczekiwania zostały zaspokojone, choć serial, podobnie jak w pierwszym sezonie nie uniknął różnych, fabularnych mielizn. 

W swojej pierwszej odsłonie “See” zachwyciło w kilku aspektach. Świetny był pomysł wyjściowy kreatora serialu, Stevena Knighta, który pokazał postapokaliptyczną scenerię i pozbawioną daru wzroku niemal całą ludzką populację. Niemal, ponieważ w tym postapokaliptycznym świecie zaczęły przychodzić na świat osoby widzące, które za sprawą tej naturalnej wydawałoby się cechy, są przez niewidzących traktowane jako odmieńcy parający się czarami. Dwoje widzących dzieci wychowywała para Baba Voss (Jason Momoa) i Maghra (Hera Hlmar), choć ten pierwszy nie był ich biologicznym ojcem. Tym był widzący Jerlamarel, który niczym prorok nowych czasów budował z dala od swoich dzieci własne królestwo. W finale Jerlamarel okazał się być żadnym prorokiem, tylko zwykłym koniunkturalistą, który jak jak się okazało oddał podążającą za jego ideami córkę w ręce Edo Vossa, młodszego bratu Baby Vossa. Ten ostatni, jak przystało na odpowiedzialnego ojca ruszył dziecku na ratunek. 

Wcześniej rodzina Baby Vossa przeżyła wiele przygód, które skończyły się ich rozdzieleniem, a co chyba najbardziej istotne, Maghra okazała się  być księżniczką plemienia Payanów. Jeden z wątków drugiego sezonu w pierwszych odcinkach dotyczy relacji Maghry i nieprzewidywalnej Sibeth, królowej Payan. Dworskie intrygi w nowej stolicy plemienia oraz nowi bohaterowie, wśród których najważniejszy jest lord Harlan budują fabularną otoczkę, którą znamy choćby z “Gry o tron”, także z tego względu, że Sibeth w swoich poczynaniach i zachowaniu mocno kojarzy się z Cersei. Dla wielu widzów Sibeth jest prawdopodobnie najbardziej drażniącą postacią serialu, a jednocześnie dzięki swej nieprzewidywalności również najciekawszą. Charakterystyczna, aktorska maniera Sylvii Hoeks składa się na postać znienawidzoną przez jej poddanych, jednak to właśnie królowa najlepiej pojęła reguły w świecie, w którym liczy się przede wszystkim przetrwanie i w pełni się do nich stosuje, tworząc najbardziej zapadającą w pamięć postać. Jednak nie na tyle, by móc przyćmić Jasona Momoa i Dave’a Bautistę.

Edo Voss w wykonaniu Bautisty to generał plemienia Travantian, inteligentny żołnierz, których kiedy tego wymaga sytuacja zmienia się w zabójczy, niepowstrzymany wulkan energii. Nie jest tak metodyczny w sztuce zabijania jak Baba Voss i kiedy obydwu aktorów możemy zobaczyć w scenach walk, to jest to najlepsze, co dostarcza ów serial. Już w pierwszym sezonie nietypowa choreografia walk, biorąca pod uwagę dysfunkcjonalność walczących była najbardziej fascynującym elementem fabuły. Charakterystyczna, pochylona sylwetka Jasona Momoa, jego wodzenie potężnym orężem po ziemi i niezwykłe pozy podczas walki – to ponownie zobaczyliśmy w drugim sezonie, choć pewnie nie tak często jak byśmy chcieli. Już w pierwszych odcinkach mamy konfrontację dwóch braci, ale po zaskakujących i rozbudowujących świat epizodach następuje wyhamowanie, które trwa praktycznie do ostatniego odcinka drugiego sezonu. Dopiero  w nim dostajemy długą, epicką i zaskakującą rozwiązaniami bitwę, która z pewnością zjadła większą część budżetu produkcji, ale dzięki temu zaprezentowała się na ekranie rewelacyjnie i przypominała unikalny klimat, którym charakteryzowały dwa pierwsze epizody z 2019 roku. Walka na śmierć i życie jest po prostu tym, co w “See” smakuje najlepiej. Szczególnie w wykonaniu takich gigantów jak Momoa i Batista.

Trochę mniej dobrego można powiedzieć o postaciach Kofuna i Haniwy, czyli dzieciach Baby Vossa, które cały czas drażnią swoją postawą, a ich nieprzemyślane decyzje co i rusz wpędzają rodzinę w kłopoty. Na pewno jasnym punktem drugiego sezonu jest Toad, grany przez pamiętnego z “Banshee” Hoona Lee, a Christian Camargo jako Tamacti Jun nie ustępuje charyzmą Jasonowi Momoa. Zabrakło niestety pomysłu na postać Paris w wykonaniu Alfre Woodard, tak samo zresztą jak na Maghrę, która miota się niepotrzebnie między Babą Vosem oraz nieoczekiwanym, nowym małżonkiem. Doczekaliśmy się również zakończenia wątku Jerlamarela, który zaświadczył o tym, że twórcy nie unikają radykalnych rozwiązań.

Tego radykalizmu brakuje jednak trochę w całej koncepcji serialu. “See” cały czas podąża niesprecyzowaną drogą, jakby twórcy nie byli pewni na jakie elementy położyć większy nacisk. W efekcie dostajemy momentami dziwaczny miks “Gry o tron” i “The 100” i najgorzej jest, kiedy w grę wchodzą słabsze elementy obydwu produkcji. “See” w tych momentach staje się wypadkową serialu młodzieżowego ożenionego z quasi historyczną produkcją, w której ludzkość stacza się po wielkim upadku w mroki postapokaliptycznego średniowiecza. Brzmi intrygująco, ale czasem na ekranie kłuje w oczy uproszczeniami i jakby frustracją twórców, w myśl której przedstawili fascynujący koncept, który zamiast napędzać fabułę, zwyczajnie ją spowalnia. 

Cóż, świat niewidzących to duże wyzwanie i niejednokrotnie to w serialu nie działa. Przydałoby się tu trochę więcej chaosu, który miesza szyki niewidzącym bohaterom, chyba nieco zbyt mocno zorganizowanym i bez większych przeszkód funkcjonującym w nieprzyjaznym świecie. Dobrze chociaż, że widzący nie są tu mimo swej naturalnej przewagi rozdającymi karty panami śmierci i życia – w ich przypadku zmysł wzroku często okazuje się prawdziwym przekleństwem, także ze względu na zbytnie na nim poleganie. Za to niewidzący Baba Voss radzi sobie w tym świecie jak trzeba i to, co wymyślili dla niego twórcy w końcówce sezonu wypada nad wyraz ciekawie, zwłaszcza że teoretycznie główny bohater był już nieraz spychany na drugi plan. Wciąż wygląda to tak, jakby twórcy “See” eksperymentowali i szukali właściwej formuły dla swojej produkcji i jest nadzieja, że za trzecim razem wkroczą na właściwą ścieżkę. 

Foto © Apple TV+

See, sezon 2

Nasza ocena: - 70%

70%

Twórca: Steven Knight. Występują: Jason Momoa, Dave Bautista, Sylvia Hoeks i inni. Apple TV+ 2021

User Rating: Be the first one !

Tomasz Miecznikowski

Filmoznawca z wykształcenia. Nałogowy pochłaniacz seriali. Kocha twórczość Stephena Kinga i wielbi geniusz Alana Moore'a. Pisał artykuły do "Nowej Fantastyki" i Instytutu Książki, jego teksty i recenzje ukazują się na portalach fantastyka.pl i naekranie.pl. Wyróżniony przez użytkowników fantastyka.pl za najlepszy tekst publicystyczny 2013 roku.

Zobacz także

Infamia – romska etiuda o dorastaniu na pograniczu dwóch kultur [recenzja]

Bardzo kusi, by określić Netflixową „Infamię” romską wersją Szekspirowskiego „Romea i Julii”. Kusi, ale chyba …

Leave a Reply