Razem z wejściem na nasz rynek HBO MAX pojawiła się nagle spora liczba seriali, które wcześniej nie były legalnie u nas dostępne. Wśród nich jest “Stworzona do miłości”, serial bardzo w stylu “Black Mirror”, tyle że w ujęciu komediowym.
Po premierze HBO MAX “Stworzona do miłości należała również do tego rodzaju produkcji, które nie są tytułem pierwszego wyboru. Poster widoczny w przeglądarce też był raczej enigmatyczny, ciężko było sklasyfikować serial pod względem gatunkowym, jednak już widniejąca na nim aktorka – Cristin Milioti – z pewnością budziła u wybranych odbiorców przeróżne kontacje. Raz, to przecież osławiona matka z serialowego hitu “Jak poznałem waszą matkę”. Dwa – oglądaliśmy ją z Adamem Sandbergiem w bardzo dobrym “Palm springs”, który był kolejną i najważniejsze, że udaną wariacją “Dnia świstaka”. A że “Stworzona do miłości” to również serial z dużą domieszką fantastyki, tyle że bliskiego zasięgu, Milioti ponownie miała okazję zabłysnąć w komediowo-dramatycznej roli ( w “Black Mirror” zresztą również można ją było zobaczyć).
Hazel Green poznajemy zaraz w pierwszych sekundach filmu w wyrazistej pierwszej scenie, kiedy to bohaterka wychodzi przez otwarty właz gdzieś na zupełnym pustkowiu, po czym woda natychmiast wciąga ją z powrotem. Kobieta ubrana w charakterystyczną, zieloną sukienkę mini, w dodatku na bosaka jest jednak nieustępliwa i wyłania się z włazu ponownie. Tę jej nieustępliwość zaczynamy z czasem rozumieć, ale jej bezczelna zaradność po dotarciu do cywilizacji może zaskakiwać, zwłaszcza w konfrontacji ze scenami z tzw. HUB-u, w którym Hazel żyła, czy bardziej wypada powiedzieć że była przetrzymywana przez swojego męża, znanego wynalazcę Byrona Gogola przez dziesięć lat. W odosobnieniu, ale też w technologicznym luksusie, bardziej jako obiekt badań, niż obiekt miłości. Aż do momentu, w którym postanowiła w końcu wyrwać się z tej luksusowej niewoli.
W serialu oglądamy z jednej strony wydarzenia w czasie rzeczywistym, rozgrywające się po ucieczce głównej bohaterki jak i to, co wydarzyło się wcześniej. Twórcy dawkują te retrospekcje z wyczuciem, tworząc intrygującą bazę dla aktualnych wydarzeń, sięgając też do czasów sprzed małżeństwa z Gogolem. Hazel po ucieczce w pewien sposób wraca do swojej przeszłości,w której była dziewczyną z prowincji, po śmierci matki wychowywaną przez ojca. Szybko musiała nauczyć się radzić sobie w życiu i być może właśnie życiowe niedostatki pchnęły j w tak błyskawicznym tempie w ramiona zafascynowanego Hazel młodego bogacza. Powrót do rzeczywistości sprzed życia w Hubie jest tym, co napędza fabułę chyba w jeszcze większym stopniu niż próby odzyskania żony przez Byrona. Dodajmy, żony ze wszczepionym do mózgu, będącym w fazie rozwoju chipem, który pozwala Byronowi śledzić jej życie i monitorować emocje. A fakt, że ów chip został przez wynalazcę stworzony dla zakochanych par po to, aby te nie miały między sobą żadnych tajemnic powinien nam uzmysłowić, w objęcia jakiego koszmaru trafiła Hazel.
Ten koszmar jest jednak bardzo specyficzny. Widzowie, którzy znają serial Amazonu “Upload” doskonale wiedzą, że o niebezpieczeństwach technologicznego postępu można opowiadać w naprawdę zabawny sposób. W “Stworzonej do miłości” twórcy jeszcze mocniej stawiają na groteskowe elementy i czarny humor skupiając się na powrocie Hazel do przeszłego życia, w którym jej ojciec za towarzyszkę życia ma dmuchaną lalę (no dobra, tak naprawdę to przecież specjalnie zaprojektowana towarzyszka życia). Brzmi absurdalnie, ale Ray Romano (znany z serialu “Wszyscy kochają Raymonda”) tak doskonale zniuansował swoją rolę zmęczonego i zrezygnowanego życiem faceta, że czujemy dla przede wszystkim niego sympatię i zrozumienie.
Na coraz ciekawszego aktora wyrasta Billy Magnussen (zagrał w ostatnim Bondzie, ale także w “Black Mirror” i netfliksowym, szalonym “Maniacu”), który nie ma oporów przed upokorzeniem granej przez siebie postaci. Byron Gogol to dziwna mieszanina szalonego naukowca, niedojrzałego emocjonalnie mężczyzny i bezlitosnego nowatora, który nie rozumie różnicy między miłością a kontrolą i pragnie, by Hazel do niego wróciła, bo uważa, że znakomicie do siebie pasują. W tle mamy jeszcze cały korowód dziwacznych postaci (na przykład zakonnica czynnie walcząca z Kościołem), które wspólnie tworzą groteskową oprawę dla tej groteskowej historii, w której jednak brzmią poważne echa. O tym świadczy choćby finał sezonu, w którym główna bohaterka zmuszona jest iść na kompromis. Co z niego wyniknie przekonamy się w drugim sezonie serialu, którego pierwsze odcinki trafiły właśnie na HBO MAX. Będzie oglądane.
https://www.youtube.com/watch?v=lvWgNSLIULw
Foto © HBO MAX
Stworzona do miłości, sezon 1
Nasza ocena: - 65%
65%
Twórcy: Alissa Nutting. Występuję: Cristin Milioti, Billy Magnussen, Ray Romano i inni. HBO Max