Olvido to po hiszpańsku zapomnienie. I choć tytuł cechuje zaskakująca adekwatność względem głównego bohatera, nie sposób odnieść go równie trafnym do samego zbioru. Bowiem o „Olvido” w znaczeniu lektury jako takiej z pewnością trudno jest po jej ukończeniu zapomnieć. Nie wiem, czy zasadnym jest traktować tę pozycję jako debiut. Autor ma wszak publikacyjne szlify dawno za sobą, udało mu się …
Czytaj dalejTag Archives: Wydawnictwo Stalker Books
Subiektywne podsumowanie roku 2023 – Literatura
Choć z pewnością nie przeczytaliśmy w minionym roku tylu książek, ile byśmy chcieli, a nasze stosiki wstydu niebezpiecznie wzrastają, to jednak wybraliśmy sposród zeszłorocznych lektur te najlepsze naszym zdaniem, na które koniecznie powinniście zwrócic uwagę. SCIENCE FICTION / FANTASY Switłana Taratorina – Lazarus – Stalker Books Pierwsza myśl, jaka przychodzi mi w zakresie charakterystyki „Lazarusa” to przyrównanie do jednego z …
Czytaj dalejLazarus – kryminalne zagadki fantastycznego Kijowa [recenzja]
Pierwsze zetknięcie z prozą Switłany Taratoriny było nad wyraz udane za sprawą tytułowego opowiadania w antologii „Język Babilonu”, wydanej przez Stalker Books. Jednak to „Lazarus”, niniejsza powieść w gatunku urban fantasy pokazał pełnię możliwości i talentu ukraińskiej autorki. I nie dość, że pozycja ta od razu wskakuje do mojej tegorocznej topki książkowej, to w dodatku sama autorka okazuje się jednym …
Czytaj dalejNeoloegendy krakowskie – urban tales po krakosku [recenzja]
„Neolegendy krakowskie” zaoferowały mi coś znacząco odmiennego, od tego, czego spodziewałem się sięgając po ową antologię. Co nie znaczy, że lektura zawiodła – wręcz przeciwnie. To nie przetworzone przez autorów klasyczne krakowskie legendy i podania, ale próba budowania nowej – choć bezsprzecznie osadzonej w tożsamości kulturowej Krakowa – miejskiej mitologii. Czy miasta potrzebują legend? Myślę, że w jakimś stopniu są …
Czytaj dalejMgława – historie pisane krwią, magią i prochami [recenzja]
Zwykle bardzo alergicznie reaguję na wydawnicze hasła umieszczone na okładkach i obwołujące daną pozycję „najlepszym reprezentantem gatunku”, a jego twórcę przystawiające do gigantów z Zachodu. Na „Mgławie” także pojawia się dumne „Najlepsza polska urban fantasy”, ale – co ciekawe – w tym konkretnym wypadku to hasło wcale nie jest przesadzone. Nie będę ukrywał, że mam do opowiadań z Mgławy wielki …
Czytaj dalej