Gorący temat

Wojownicze Żółwie Ninja, tom 2 – zjazd rodzinny [recenzja]

Wydawnictwo Amber dotrzymało obietnicy i drugi tom “Wojowniczych Żółwi Ninja” dowiozło jeszcze przed zapowiadaną premierą. Co jest o tyle istotne, że w przypadku tej serii nieznośność oczekiwania na ciąg dalszy jest wielce doskwierająca.

Dla przypomnienia. Niniejsza seria o nastoletnich zmutowanych żółwiach ninja to odświeżona wersja ich przygód, wydawana na amerykańskim rynku nieprzerwanie od 2012 r. Doczekaliśmy się tu ciekawego rebootu, który wziął to co najlepsze z kultowego serialu animowanego z lat 80. oraz czarno białego komiksowego pierwowzoru i solidnie wymieszał dostarczając zupełnie nową jakość. Mamy tu odrobinę zremiksowaną genezę tytułowych bohaterów, odmłodzonych Caseya Jonesa i April O’Neil (tu dodatkowo mamy powrót do profesji o bardziej naukowym charakterze), nowe zmutowane postacie i wiele, wiele więcej. Jednym zdaniem: dużo uwspółcześniania i dostosowania treści pod nastoletnich czytelników. Ale i starzy fani będą z pewnością zadowoleni z zaprezentowanego przez autorów poziomu.

W drugim tomie dostajemy kolejne dwa zeszyty serii i jednego shorta. W pierwszym rozdziale podczas niespodziewanej bójki na ulicach Nowego Jorku Raphael w końcu odnajduje zagubionych braci i jednoczy się z rodziną. W króciutkiej opowiastce docierają się i szukają wzajemnego zrozumienia, a w ostatnim epizodzie Splinter dzieli się istotną opowieścią z czasów epoki Edo. I tyle. “Żółwie” to bardzo dynamiczny komiks, który w tak malej dawce czyta się raptem w kilka minut i niestety to jest największa wada polskiej edycji. Sama opowieść wciąga i porywa zaprezentowanymi pomysłami, ale żeby w pełni ją docenić, trzeba przyjmować ją w dużo większych dawkach.

Za grafikę, podobnie jak w poprzednim albumie, odpowiada Dan Duncan, którego styl co prawda nie wyróżnia się niczym szczególnym i raczej dąży do wizualnego minimalizmu, to jednak jest w stanie należycie wprowadzić w historię. Gościnnie w roli rysownika występuje Mateus Santolouco (“Amerykański Wampir”), ilustrujący epizod “japoński”, dzięki któremu opowieść zyskuje nieco więcej graficznego charakteru.

Drugi tom “Wojowniczych Żółwi Ninja” rozwija wcześniej rozpoczęte wątki  jedyne do czego można się przyczepić, to to, że czuć malizną. Ale na kolejny tom nie musimy całe szczęście długo czekać, bo ukaże się już 25 lutego.


Wojownicze Żółwie Ninja, tom 2

Nasza ocena: - 75%

75%

Scenariusz: Kevin Eastman, Tom Waltz. Rysunki: Dan Duncan, Mateus Santolouco. Przekład: Jacek Barczyński. Amber 2022

User Rating: Be the first one !

Paweł Deptuch

Redaktor, publicysta, autor kilku opowiadań i scenariuszy komiksowych. W latach 2004-2010 redaktor naczelny portalu Carpe Noctem. Od 2006 r. współpracuje z miesięcznikiem Nowa Fantastyka, a w latach 2018/2019 z polską edycją magazynu Playboy, gdzie pisał o nowych technologiach. Publikował też w zinach (Ziniol, Biceps) i prasie specjalistycznej (Czachopismo, Smash!). Od 2008 r. elektor Nagrody Literackiej im. Jerzego Żuławskiego, a od 2019 r. juror Nagrody Nowej Fantastyki w kategorii Komiks Roku.

Zobacz także

XIII. Wydanie zbiorcze. Tom 1 i 2 [recenzja]

Po raz pierwszy czytałem „XIII” jakieś dwadzieścia lat temu, z drugiego polskiego wydania od wydawnictwa …

Leave a Reply