Gorący temat

Wolność albo śmierć, tom 1 – wyblakłe obrazki z rewolucji [recenzja]

“Wolność albo śmierć” to debiut rozpoznawalnej w Internecie rysowniczki, znanej z komentowania współczesności  który w jakimś stopniu musiał zaskoczyć jej fanów. Że jak to, Herzyk zrobiła awanturniczo-szpiegowski  komiks o Rewolucji Francuskiej?  Cóż, nie tylko.

Ledwie “Wolność albo śmierć” zaistniała w sklepach internetowych, a już zdążyła zostać najszybciej sprzedającą się premierą w jednym z nich, czyli tym lubianym przez komiksiarzy, robmydobrze.pl. Kiedy debiut Herzyk trafia już do rąk czytelnika zaliczamy kolejne zaskoczenia. Komiks historyczny, wielki temat, spodziewamy się zatem albumu większego formatu, jak tradycyjne frankofony, a tu zwykły, książkowy rozmiar. Otwieramy, no i dochodzą jeszcze rysunki. Kolory jakby wyblakłe, świat przedstawiony mało szczegółowy, często nawet kadry bez zaznaczonego drugiego planu, czyżby rysowniczce się spieszyło? No raczej nie, skoro to była część pracy dyplomowej. Trochę skonsternowani rozpoczynamy lekturę. I już po kilku chwilach zapominamy o tych rzekomych mankamentach, w pełni zanurzając się w wykreowaną przez Herzyk historię. 

W dużym stopniu dzieje się tak dzięki bardzo umiejętnemu zawiązaniu komiksowej opowieści na dosłownie kilku pierwszych planszach. Poznajemy na nich zmienne koleje życia głównej bohaterki, austriaczki  Franciszki Barre, która w młodym wieku trafia do więzienia w Szpilbergu, w którym skazana na dożywocie za zastrzelenie żandarma, spędza pięć długich lat i te lata na trwałe ją zmieniają. Zrządzeniem losu, a może inaczej, zrządzeniem historycznych wydarzeń wychodzi zza krat i trafia do służby austriackiego wywiadu, mając za opiekuna Juliusza von Mensdorffa, dzięki któremu dostaje nowe życie i nową tożsamość. Jako austriacki szpieg trafia na ulice rewolucyjnego Paryża, prosto do czasów anarchii i wielkich historycznych zmian. Nauczona przez swych pracodawców patrzeć na świat z nieco innej perspektywy, nie daje się porwać temu szalonemu wichrowi zmian, bo już wystarczająco dużo w życiu przeżyła. Co nie znaczy, że nie będzie się angażować, jeśli tylko w niebezpieczeństwie znajdzie się ktoś, na kim nagle zaczęło jej zależeć.

“Wolność albo śmierć” to charakterystyczne rysunki Herzyk, która zdążyła już wykształcić indywidualny styl i już na tak wczesnym etapie komiksowej kariery trudno jej graficzne dokonania w tym pomylić z kimś innym. To plus, bo czy to polskie komiksy historyczne, czy te trafiające do nas z Europy Zachodniej operują realistyczną kreską i szczegółowym światem przedstawionym, tymczasem w tej historii możemy skupić się bardziej na postaciach i relacjach między nimi. Dlatego z coraz większą przyjemnością podczas lektury obserwowałem zróżnicowaną mimikę twarzy tych kanciastych, czasem jakby fizycznie połamanych (przez życie) bohaterów. 

A ów brak drugiego planu w kadrach? Cóż, może po prostu Franciszka alias Augusta tak właśnie postrzega świat, jako wyblakłą kartkę papieru, jako miejsce, które już dawno straciło dla niej żywe kolory. Może ten komiks tak właśnie miał od początku wyglądać i jego formalna strona robi nie mniejsze wrażenie, niż ta historyczna? Może za sprawą w ten sposób użytych środków artystycznych staje się bardziej uniwersalny i pokazuje nam opowieść o końcu porządku świata, którzy znali tamci ludzie sprzed wieków i za sprawą fatalistycznej, życiowej postawy bohaterki idealnie koresponduje z przeżywanymi przez nas dzisiaj różnymi końcami świata, świata w którym tak łatwo jest stracić nadzieję, że na jego zgliszczach narodzi się nowy?

Owszem, historycznie komiks Herzyk wypada również ciekawie i tak się złożyło, że ma wciągającą historię plus nadciągającą konfrontację między Franciszką, a jej dawnymi kompanami z młodości. Ale Rewolucja Francuska traci w nim swoją zwyczajową energię, stając się kolejnym wydarzeniem w dziejach świata, w którym jedni ludzie z jakiegoś powodu zabijają innych ludzi. Co Herzyk pokazuje na planszach bez żadnych oporów, choć udaje jej się nie epatować nadmiernym okrucieństwem, jednak dosłowność pewnych ludzkich czynów jest momentami porażająca. Nadzieja owszem jest, w postaci przeciwnego przemocy Gasparda i ponoć nadzieja umiera ostatnia, ale dla bohaterki już dawno umarła i być może Franciszka dlatego tak mocno stara się, by zmartwychwstała w tym igrającym ze śmiercią ze szlachetno-naiwnych pobudek artyście. Dojrzały, smutny komiks o czasach, które w wielu momentach lektury kojarzą się z tym, co dzieje się wokół nas. 

Wolność albo śmierć, tom 1

Nasza ocena: - 75%

75%

Scenariusz i rysunki: Herzyk. Kultura Gniewu 2022

User Rating: Be the first one !

Tomasz Miecznikowski

Filmoznawca z wykształcenia. Nałogowy pochłaniacz seriali. Kocha twórczość Stephena Kinga i wielbi geniusz Alana Moore'a. Pisał artykuły do "Nowej Fantastyki" i Instytutu Książki, jego teksty i recenzje ukazują się na portalach fantastyka.pl i naekranie.pl. Wyróżniony przez użytkowników fantastyka.pl za najlepszy tekst publicystyczny 2013 roku.

Zobacz także

8 miliardów dżinów – z wielką mocą równa się (zbyt) wielka odpowiedzialność [recenzja przedpremierowa]

Każdy miłośnik komiksowego medium wie, że z wielką mocą wiąże się wielka odpowiedzialność. Ale co …

Leave a Reply