Gorący temat

Wypadek na polowaniu. Prawdziwa opowieść o zbrodni i poezji – sztuka pełną gębą [recenzja]

Zwykle bardzo ostrożnie podchodzę do opowieści „opartych na faktach” Popkultura nauczyła mnie, że to sformułowanie często prowadzi do karkołomnych nadużyć. Zdarzają się jednak (nieczęste) przypadki, kiedy autor trzyma się bardzo mocno faktografii i realnych, historycznych zdarzeń, jednocześnie nie tracąc niezwykle rzadkiej umiejętności snucia opowieści, w całej, przynależnej jej magii. „Wypadek na polowaniu. Prawdziwa historia o zbrodni i poezji” Davida L. Carlsona i Landisa Blaira jest właśnie takim przykładem.

To opowieść w pewnym sensie kompletna. Zawiera wszystko, co porządna historia zawierać powinna. Jest miłość i rozpacz. Zemsta i nadzieja. Jest zbrodnia i kara za nią. A wszystko splecione w pokoleniową opowieść, nie tylko ściśle osadzoną w realiach Ameryki lat 20-tych i późniejszych, ale ukształtowana i prowadzona ściśle w oparciu o prawdziwe wydarzenia. Prawdziwą zbrodnie i nie mniej prawdziwą karę. To z jednej strony historia gangsterska, ale bez choćby gorzkiej gloryfikacji takiego życia. Raczej piętnująca jego przywary i nieuchronność klęski, jaka się z nim wiąże. To również opowieść o trudach dojrzewania, kiedy wyrwani ze znajomego nam świata musimy mierzyć się z obcością, z niezrozumieniem i głębokim pragnieniem poszukiwania akceptacji środowiska, co może prowadzić nas na manowce. To zarazem opowieść o Piekle, ale nie tylko w tym alegorycznym sensie – odnoszącym się do więzienia, jako miejsca odosobnienia, izolacji, mającej stanowić dotkliwą formę kary, a jednocześnie zabezpieczenie reszty społeczeństwa. To opowieść o Piekle w sensie szerszym, metaforycznym, bardziej filozoficznym – jako wewnętrzne zniewolenie jednostki, uwięzienie jej w jego własnym umyśle, odseparowanie od bodźców zewnętrznych i pozostawienie z samym sobą, z własną rozpaczą.

„Wypadek na polowaniu” pozbawiony jest niejako pojedynczej, linearnej fabuły. To nie jedna, ale wiele opowieści, z których każda mogłaby być opowiedziana niezależnie, zupełnie osobno, a i tak nie straciłaby siły wyrazu i swojej podstawowej genezy i puenty. Ale razem, wspólnie, przeplatające się, przenikające i uzupełniające, wybrzmiewają o wiele lepiej. Przede wszystkim, dosadniej. Po drugie – z większym rozmachem kreacji. Po trzecie, wspaniale balansując na pograniczu gatunkowym. I – co najważniejsze – dopuszczając mnogość interpretacyjnych możliwości, które warto i należy odkrywać przy coraz to kolejnej lekturze tego dzieła. Dzieła – zdecydowanie na takie miano komiks ten zasługuje, nie tylko poprzez wspaniałą adaptację rzeczywistych zdarzeń na język opowieści, ale też na samą artystyczną siłę wyrazu i eklektyczne połączenie stylów i gatunków literackich. Poetyckie, filozoficzne, intertekstualne dzieło o niebagatelnej warstwie graficznej – to zdanie mogłoby pokrótce charakteryzować niniejszy komiks. Ale nie wyczerpało by, rzecz jasna, jego istoty, bowiem ta wykracza mocno poza to, czego po komiksie jako medium rozrywkowym zazwyczaj zwykliśmy się spodziewać. Oczywiście daleki jestem od odmawiania komiksom (określonym reprezentantom medium) artystycznego zacięcia i ciężaru, jednak należy przyznać, że nadreprezentacja komiksu rozrywkowego jest wyraźna, a tym samym taki funkcjonuje jego wizerunek w obiegowej opinii. Ale właśnie takie przykłady, jak „Wypadek na polowaniu” wskazują, jak silnie artystycznym tworem komiks może być – i bywa nader często. I to kolejna wartość dodana publikacji Carlsona i Blaira.

Graficznie to bardzo specyficzne dzieło, które należy studiować z uwagą, aby wychwycić mnogość szczegółów. Zauważalna jest pewna oszczędność – może nawet nieporadność – Blaira w zakresie rysowania postaci, bowiem większość ma dość schematyczne, uproszczone rysy. Dzieje się to jednak mocno na rzecz bardzo szczegółowo wypełnianego tła, w ramach którego króluje kreskowanie, często wypełniające całe lub prawie całe strony. Autor niewiele pozostawia wolnej, nie zajętej tuszem przestrzeni, przekłada się to jednak na bardzo dominujący wydźwięk poszczególnych kadrów. Ale i wzbudza poczucie osaczenia, przytłoczenia, co koreluje z emocjonalnym nacechowaniem samej opowieści i staje się dodatkowym bodźcem oddziaływającym w czasie lektury na czytelnika. Wnikliwy odbiorca, zaciekawiony szkieletem opowieści i jej realistyczną genezą zagłębi się zapewne w historię przedmiotowej zbrodni – jeśli jeszcze się z nią nie zetknął. Niektórzy nawet – zapewne mniej liczni – pokuszą się, by sięgnąć po wiodące w komiksowej fabule dzieło – „Boską komedię” Dantego. A może ktoś nawet pochyli się uważniej nad rozważaniami nt. platońskiej jaskini (koncepcji wyłożonej zresztą bardzo zgrabnie, choć nie wyczerpująco, w samym komiksie). Jeśli tak się stanie – to kolejny kamyczek do ogródka wartościowania komiksu jako medium uwrażliwiającego, a nawet edukacyjnego – na pewnym poziomie. I bardzo dobrze. Bo – należy podkreślić – iż pełny odbiór tego albumu – jak większości dzieł stojących na określenie wyższym artystycznym poziomie – dostępny jest odbiorcy z pewnym, chcąc nie chcąc, kulturowym obyciem i posiadającym określony zasób wiedzy. I ci, wyposażeni w adekwatne i konieczne narzędzia poznawcze i instrumentarium znajomości kluczowych dzieł i kodów kulturowych docenią ten komiks najbardziej. Inni – niech nie rezygnują, bynajmniej. Daleki jestem od manierystycznego zaskarbiania wąskiemu gronu jakiegokolwiek dzieła kultury. Dla wszystkich może to być wyprawa fascynująca. W głąb ludzkiego umysłu, w głąb ludzkiej duszy. Każdy ma szansę odmiennie – w pewnym stopniu – zinterpretować „Wypadek na polowaniu”, zaczerpnąć z niego odpowiednio zróżnicowane wnioski. Ale nic nie zmienia faktu, że w samym swoim trzonie to historia niesamowita, mroczna, tragiczna, ale i przepełniona poczuciem nadziei. Zaskakująco silnym, zważywszy na zdarzeniowy kontekst.

„Wypadek na polowaniu. Prawdziwa opowieść o zbrodni i poezji” to wspaniały przykład komiksu artystycznego, który należy czytać z odpowiednim nastawieniem, przygotowaniem i bagażem wiedzy. Ale który, równocześnie, oferuje pokaźny wachlarz artystycznych doświadczeń i mnogość interpretacji, zależnych tylko od zaangażowania odbiorcy. Ale taka ma być sztuka pełną gębą. I jest.

Wypadek na polowaniu. prawdziwa historia o zbrodni i poezji.

Nasza ocena: - 90%

90%

Scenarzysta: David L. Carlson. Rysunki: Landis Blair. Tłumaczenie: Jacek Żuławnik. Wydawnictwo Lost In Time 2023

User Rating: Be the first one !

Mariusz Wojteczek

Rrocznik '82. Kiedyś Krakus z przypadku, teraz Białostoczanin, z wyboru. Redaktor portali o popkulturze, recenzent, publicysta. Współtwórca i redaktor portalu BadLoopus – W pętli popkultury. Pisze opowiadania, które dotychczas publikował m.in. w Grabarzu Polskim, Okolicy Strachu, Bramie, Histerii oraz w antologiach, jak „Słowiańskie koszmary”, „Licho nie śpi”, „City 4”, „Sny Umarłych. Polski rocznik weird fiction 2019”, „Żertwa”, „The best of Histeria”, „Zwierzozwierz” i „Wszystkie kręgi piekła”. Laureat czwartego miejsca w konkursie „X” na dziesięciolecie magazynu Creatio Fantastica. Wydał autorskie zbiory opowiadań: „Ballady morderców” (Phantom Books 2018) oraz „Dreszcze” (Wydawnictwo IX 2021) oraz powieść „Ćmy i ludzie” (Wydawnictwo IX 2022). Pracuje nad kilkoma innymi projektami (które być może nigdy nie doczekają się ukończenia). Miłośnik popkultury i dobrej muzyki, nałogowy zbieracz książek, komiksów i płyt. Zakochany bez pamięci w swojej żonie Martynie oraz popkulturze – w takiej właśnie kolejności.

Zobacz także

Niezwykłe losy Sknerusa McKwacza – hołd dla najsłynniejszego kaczora na świecie [recenzja]

„Niezwykłe losy Sknerusa McKwacza” to ważny album dla wszystkich miłośników opowieści z Kaczogrodu. Nie tylko …

Leave a Reply