Gorący temat

Zabawka – perfekcyjnie skonstruowany thriller [recenzja]

To rzadka sztuka, żeby umiejętnie połączyć poważny (wręcz wstrząsający) temat i z założenia rozrywkową prozę gatunkową. Robert Ziębiński swym przejmującym a jednocześnie perfekcyjnie skonstruowanym thrillerem „Zabawka” takiej sztuki dokonał.

W lasku bródnowskim odnalezione zostają zwłoki zamordowanej kobiety. Policja ustala, że ofiara, Ewelina Kryńska, to bezdomna na stałe przebywająca na Dworcu Centralnym. Co jednak ciekawe, kobieta przed laty była pierwszą żoną znanego warszawskiego biznesmena, człowieka zamożnego i wpływowego, mężczyzny od lat mającego nową rodzinę. Jego córka, Anna, zaintrygowana zupełnie nieznaną i przemilczaną przeszłością, która wyszła na jaw wraz ze śmiercią Kryńskiej, rozpoczyna śledztwo, które doprowadzi ją ostatecznie do mieszkania na próg mieszkania ojca zamordowanej.

Sprawa morderstwa bardzo intryguje młodą policjantkę Kaję Olecką. Badając przeszłość kobiety trafia ona na warszawski dworzec, by tam, wśród bezdomnych, szukać przyczyn morderstwa. Dowiaduje się, że niektóre z kobiet, w tym i Kryńska, trudniły się sporadycznie prostytucją, były „wynajmowane” przez notowanego już na policji właściciela lombardu z Pragi. Mężczyzna zastaje zatrzymany, zanim jednak Oleckiej uda się ustalić więcej szczegółów, zostaje on, na polecenia prokuratury, zwolniony. Tymczasem policja natrafia na kolejne zwłoki, zamordowane równie okrutnie jak Ewelina Kryńska. To druga bezdomna z dworca. Wszystko wskazuje na seryjnego mordercę. Policjantka nie daje za wygraną, kolejne kroki kieruje do ojca ofiary, gdzie spotyka się z Anną Kryńską. W rozmowie z nim wychodzą na jaw mroczne tajemnice, brudne szczegóły rozstania Kryńskiego z pierwszą żoną, szemrane okoliczności, w jakich doszedł on do obecnego majątku. Jeden z tropów wiedzie do jego przyjaciela z dzieciństwa. Gdy Anna go odnajduje i prosi o wyjaśnienia, ten wręcza oniemiałej dziewczynie pamiętnik pewnej nastolatki, zapis molestowania seksualnego, tresowania dziewczynki do seksu przez dorosłego, zamożnego mężczyznę…

Przygotowując wraz z Moniką Całkiewicz (właśnie świeżo wydane) „Kroniki Zbrodni” Robert Ziębiński poznał, zbadał i opisał wiele autentycznych historii kryminalnych, często przewyższających to, co może wymyślić ludzka wyobraźnia. Niektóre z nich były tak niezwykłe, że autor postanowił przekształcić je w niezależną powieść kryminalną.

Najbardziej wstrząsającą z nich jest historia młodej dziewczyny, która od wczesnej młodości była molestowana seksualnie, tresowana do bycia seksualną zabawką dorosłego, zamożnego i świetnie sytuowanego mężczyzny. Dziewczyna pewnego dnia znikła bez śladu i do dziś nie wiadomo, jakie były jej losy (z uwagi na to zniknięcie opowieść czasem nazywana jest przypadkiem „polskiej Laury Palmer” – to dla fanów Miasteczka Twin Peaks). Mimo podejrzeń co do tożsamości sprawcy, mimo podejrzeń, że był on zamieszany w zniknięcie, sprawa nie została wyjaśniona do dzisiaj.

Ta historia, krzywda i tragedia nastolatki, bezkarność sprawcy budzi gniew. I ten gniew można odczuć podczas lektury „Zabawki” On pulsuje w energetycznym rytmie narracji, pojawia się nie tylko we wstrząsającym wątku głównym (prezentowanym przez kolejne strony pamiętnika uwodzonej dziewczynki), ale i w innych wątkach fabularnych, w opisie seksistowskich zachowań wobec młodej policjantki, cynizmu zamożnych elit, zblatowania przestępców ze skorumpowaną prokuraturą.

Właśnie, fabuła „Zabawki” nie koncentruje się tylko na tragedii Kasi. Przeciwnie, Robert Ziębiński obudował historię zaginionej nastolatki wielowątkową, wyjątkowo misternie splecioną konstrukcją. Ma ona kilka wzajemnie – efektownie i precyzyjnie – przenikających się płaszczyzn.

Na pierwszym planie jest thriller – seryjny, sadystyczny morderca i jego ofiary. Na drugim śledztwo Anny wnikające głębiej i głębiej w mroki własnej rodziny. Na kolejnym, polityczne power-gierki prokuratury i policji. A są jeszcze historia świadka koronnego, zabawna poboczna historia dwu staruszek z demencją, do tego dochodzi zaskakujący wątek romansowy…

Wszystkie te historie otulają, niczym płatki kwiatu, sedno, centrum powieści, którym jest pamiętnik i opisane w nim tragiczne losy Kasi. Autor długo zwodzi czytelnika, miesza fragmenty zapisków z pozornie z nimi niepowiązanymi, toczącymi się na pierwszym planie wydarzeniami. Dopiero pod koniec wszystkie wątki zaczną się zbiegać w jeden węzeł.

„Zabawka” jest świetnie napisana, wyjątkowo starannie zaplanowana i konsekwentnie poprowadzona. Nawet kiedy niedaleko końca uważny czytelnik zacznie się niepokoić, obawiając się, że „nie wszystko tu się zgadza”, że „czegoś brakuje” to w finale, ze szczęką na podłodze, dostanie swoje odpowiedzi i rozwiązania. Wielkie brawa.

W paru momentach reakcje i zachowania bohaterów wydają się nie całkiem przekonujące (chyba najbardziej dotyczy to bezpośredniego i zaskakującego fabularnie zawiązania romansu), ale z drugiej strony są tak atrakcyjne fabularnie, że w niczym nie psują radości i przyjemności lektury. Można tylko przywołać włoską maksymę „si non e vero, e ben trovato” – nawet jeśli nieprawda, to dobrze opowiedziane. Bardzo, bardzo dobrze!

Robert Ziębiński pisze dużo, jednak w jego przypadku można powiedzieć że quality dorównuje quantity. Miałem przyjemność czytać sporo jego książek, podobały mi się, ale „Zabawka” jest spośród nich zdecydowanie najlepsza. Prawdziwy hit.

Zabawka

Nasza ocena: - 90%

90%

Robert Ziębiński. Wydawnictwo Mova 2021

User Rating: Be the first one !

Rafał Gluchowski

Ślązak rodem z Pszczyny. Zawodowo prawnik dużej międzynarodowej korporacji, prywatnie fan fantasy, heavy metalu a przede wszystkim horroru. Przez pewien czas marzył o karierze pisarskiej, ale stwierdziwszy, że brak mu odpowiedniej dozy talentu skoncentrował się na publicystyce. Uwielbia grozę klasyczną - od Poego do Lovecrafta, nabożnie czci twórczość Thomasa Ligottiego, ale najbardziej lubi „złotą erę horroru” - drapieżne, kolorowe paperbacki wydawane w latach 70tych 80tych. Dumny członek Oficjalnego Fan Clubu Guya N. Smitha , samozwańczy znawca i żarliwy obrońca dobrego imienia jego prozy (dla tego powodu zwany czasem „ajatollahem pulpy”) Poza literaturą lubi też horror filmowy. Pasjonat europejskiego kina gatunkowego (tzw. Euro Cultu, czy też, jak mówią złośliwi, Euro Trashu), ze szczególnym uwzględnieniem włoskiego giallo.

Zobacz także

Gryzę grozę. Notatki o kulturze literackiej polskiego horroru – otrzeźwiające spojrzenie na rodzimą grozę [recenzja]

Na „Gryzę grozę. Notatki o kulturze literackiej polskiego horroru” – nie ukrywam – niecierpliwie czekałem …

Leave a Reply