Gorący temat

Zwierzęta atakują! – 15 najlepszych filmowych horrorów z gatunku animal attack

Podczas gdy w kinach aktualnie Idris Elba pręży muskuły w starciu z afrykańskim lwem w „Bestii”, postanowiliśmy przyjrzeć się filmom w których człowiek musiał stanąć naprzeciwko żądnych krwi zwierząt. Aligatory, rekiny, dziki czy niedźwiedzie – wszystko to czeka na was w poniższym rankingu. I jest piekielnie wygłodniałe.

Ptaki (1963)

Nasze  zestawienie rozpoczynamy od prawdziwego klasyka. Uznawany za jeden z najlepszych filmów w karierze Alfreda Hitchcocka obraz opowiadający o inwazji nadmorskiego Bodega Bay przez tytułowe, agresywne ptaki. Wielokrotnie interpretowany pod kątem ukrytych znaczeń i metafor, jak choćby kondycji społeczeństwa czy ludzkiej natury, pozostaje jednak w pierwszej kolejności piekielnie dobrze nakręconym thrillerem, którego poszczególne sekwencje potrafią zapaść w pamięć na długo. I to nawet pomimo upływu lat.

Szczęki (1975)

Oparty na porządnej książce Petera Benchleya jeden z niewielu przypadków, w których ekranizacja potrafi przebić pierwowzór – a zarazem określana mianem pierwszego letniego blockbustera produkcja, która na dobre wywindowała Stevena Spielberga do czołówki twórców Hollywood, a rekiny uczyniła powodem powszechnego strachu. „Szczęki” trapiło mnóstwo problemów na etapie produkcji, ale pomimo tego, ostateczny efekt to jeden z najlepszych, wypełnionych wyrazistymi postaciami (Quint! Hooper! Brody!) straszaków w dziejach kina. Boże, uchroń nas przed remake’iem.

Aligator (1980)

Zainspirowane powyższym klasykiem Spielberga kino klasy B, które materializuje strach o zwierzętach wypełzających z czeluści kanalizacji. W tym przypadku mowa o spuszczonym w toalecie, bogu ducha winnym aligatorze, który na skutek ludzkiej niefrasobliwości urasta do olbrzymich rozmiarów – i rzecz jasna zaczyna polować na ludzi. Gdyby kręcono go dziś, film Lewisa Teague’a prawdopodobnie znacznie bardziej wyraźnie zaznaczałby ekologiczny przekaz i brak pokory człowieka wobec natury. W tym przypadku jednak chodzi głównie o bezpretensjonalną rozrywkę. Nie narzekamy.

Cujo (1983)

Stephen King jak mało który twórca specjalizuje się w przekształcaniu codzienności w koszmar – nic więc dziwnego, że na zwierzę opętane morderczym szałem upatrzył sobie to, które określane jest mianem najlepszego przyjaciela człowieka. W tym przypadku mamy do czynienia konkretnie z będącym uosobieniem dobroci i lojalności, ukąszonym przez nietoperza Bernardynem, z którym (jak i personalnymi problemami) przyjdzie zmierzyć się rodzinie Trentonów. Ekranizację „Cujo” trudno nazwać filmem idealnym – jak to zwykle z adaptacjami Kinga bywa, ma nieco bolączek po stronie scenariusza. W ciągu lat jednak, zapewnił sobie status filmu kultowego.

Razorback (1984)

Russell Mulcahy może być znany przede wszystkim jako twórca „Nieśmiertelnego”, ale zanim na stałe zapisał się w historii kina, zaliczył krótki romans z kinem gatunkowym. Choć koncept „Razorbacka” – czyli polująca na ludzi przerośnięta świnia – trąci absurdem i kinem klasy Z, całość zaskakuje porządną grą aktorską, gęstą atmosferą i zupełnie nietypowym dla tego rodzaju kina skupieniu raczej na kreowaniu poczucia zagrożenia, niż bezpośrednim pokazywaniu rzezi. Na deser mamy również doskonałe zdjęcia australijskich pejzaży, autorstwa Deana Semlera. Innymi słowy zupełnie nieoczywisty, ale nader kompetentny przedstawiciel gatunku.

Arachnofobia (1990)

Mimo że w dzisiejszych czasach Spider-man bije rekordy popularności, stworzenie które przyczyniło się do jego superbohaterskich umiejętności traktowane jest już ze znacznie większą rezerwą. Pająki to jedni z najbardziej fascynujących, małych mieszkańców naszej planety, choć tak od nas różni, że u wielu osób wzbudzający atawistyczny strach. Jego wyrazem jest klasyczny już straszak z Jeffem Danielsem i Johnem Goodmanem w rolach głównych, traktujący o egzotycznych ośmionogich zwierzętach, które postanowiły rozplenić się w amerykańskim miasteczku. Solidna dawka niepokoju gwarantowana – nie tylko dla „miłośników” pajęczaków.

Park Jurajski (1993)

Swego czasu odpowiedzialny za masowy skok popularności dinozaurów na świecie, określany mianem dinomanii, oparty na równie znakomitej powieści Michaela Crichtona o tym samym tytule, film Stevena Spielberga może nieco łamać zasady naszego rankingu – wszak dinozaury to gatunek który wyginął dziesiątki milionów lat przed człowiekiem, a zatem trudno o ich spotkaniu mówić w jakichkolwiek innych ramach niż pełnego science fiction. Mimo wszystko jednak, to też nie do końca monster movie, jako że dinozaury rzeczywiście istniały – a zatem warunkowo dopuszczając wielkie stwory do naszego rankingu, uznajemy klasę opowieści o nich. Nawet jeśli bowiem z każdej części na następną, „Park Jurajski” staje się synonimem tego, że nawet kurę znoszącą złote jajka można pokazowo zarżnąć, pierwowzór to nadal klasa sama dla siebie, zapewniające po równo rozrywki, co i refleksji nad nami samymi.

Duch i Mrok (1996)

Podobnie jak wspomniana na wstępie rankingu, grasująca w kinach grasująca w kinach „Bestia”, film z Idrisem Elbą za zwierzęcego przeciwnika wziął afrykańskiego wilka – a nawet dwa. Co istotniejsze jednak, historia związana z terroryzującymi budowniczych mostu wielki kotami oparta jest na prawdziwej historii „Lwów z Tsavo”, które pod koniec XIX mogły zabić nawet setkę ludzi. Choć produkcję z Valem Kilmerem i Michaelem Douglasem trudno uznawać za jakościową pierwszą ligę, „Duch i Mrok” potrafi zapewnić solidną dawkę niezobowiązującej rozrywki.

Anakonda (1997)

Jennifer Lopez, Jon Voight, Jonathan Hyde i Owen Wilson, Ice Cube czy Danny Trejo – czyli całe mnóstwo rozpoznawalnych nazwisk w filmie o polowaniu na największego węża na świecie, uzupełnione lawiną czerstwych dialogów i CGI która bardzo brzydko się postarzało. „Anakondę” trudno było określić ambitnym kinem w momencie gdy powstała, jej ewidentne braki scenariuszowe są jeszcze bardziej widoczne dziś – ale trzeba przyznać, że niektóre sekwencje śmierci bohaterów wciąż mogą wywołać sporo emocji. Ot, kolejny kultowy klasyk.

Aligator – Lake Placid (1999)

O ile w zasadzie każdy z poprzednich filmów w zestawieniu traktował przedstawiane przez siebie historie ze śmiertelną powagą, tak ten w reżyserii Steve’a Minera robi dokładnie na odwrót. Z jednej strony mamy tu zatem nadal wariację w temacie animal attack, którego bohaterem jest – w zgodzie z tytułem – olbrzymi aligator, ale z drugiej równie duży ciężar położony na zabawne dialogi i… jeden z bardziej oryginalnych twistów w finale.

Piekielna głębia (1999)

Na ironię losu zakrawać może, że w momencie premiery film Renny’ego Harlina mógł jawić się jako rzecz odtwórcza względem doskonałych „Szczęk”… podczas gdy kolejne lata i prawdziwy wysyp filmów z rekinami w rolach głównych wywindowały go niemal na czoło stawki. I nie bez przyczyny: obok TEJ sceny z Samuelem L. Jacksonem, całość to kompetentnie zrealizowana, B-klasowa mieszanka horroru z kinem przygodowym i o dziwo, całkiem dobrze podaną dawką krytyki braku pokory wobec sił natury. Jest krwawo, jest całkiem zabawnie i trudno powiedzieć, by w którymkolwiek momencie widz mógł odczuwać znużenie. A przecież dokładnie o to w tego typu kinie chodzi.

Pirania 3D (2010)

Równie dobrym pomysłem na niczym nieskrępowaną zabawę może okazać się seans „Piranii 3D”. Jeśli bowiem o „Piekielnej głębi” mówić jako o produkcji klasy B, to film Alexandre Aji jest już całkowicie świadomym pastiszem kina gatunkowego. Zgodnie z założeniami zatem, wszystkie wartości mają wykraczać tu poza skalę – zarówno jeśli mówimy o gore, jak i cokolwiek głupkowatym humorze. Innymi słowy więc, wiecznie nienasycone ryby nie zamierzają brać jeńców, fundując zabawę dla specyficznego typu odbiorców. Jeśli doń należycie, będziecie bawić się zdecydowanie przednio.

Przetrwanie (2011)

Czasem by przypomnieć sobie po co żyć, trzeba stanąć na granicy śmierci – i dokładnie taką życiową lekcję dostaje John Ottway, gdy wraz z grupą ludzi udaje mu się przeżyć katastrofę lotniczą. Pech chce, że droga do ocalenia wiedzie przez samo serce Alaski, a nieposkromiona natura nie zna litości dla nikogo… „Przetrwanie” to na poły film katastroficzny, survival i horror z wygłodniałą wataha wilków w tle. Można więc skonstatować, że w zasadzi nic to szczególnie odkrywczego, choć całość zdecydowanie nadrabia dopiętą na ostatni guzik realizacją. No i Liam Neeson ruszający do pojedynku jeden na jednego z wilczym samcem alfa, to rzecz w kinie jedyna w swoim rodzaju.

Na szlaku (2014)

Do naszego rankingu trafia również przemiły niedźwiedź Grizzly, który postanawia urządzić sobie polowanie na niczego nieświadomą parę zagubionych w leśnej głuszy turystów. „Na szlaku” nie dysponuje ogromnym budżetem, w jego obsadzie nie znajdziemy nazwisk z pierwszej ligi, ale potrafi skutecznie mylić tropy i w modelowy sposób stopniowo zwiększać napięcie, by w efekcie doprowadzić do jednego z najbardziej paskudnych (w zdecydowanie dobrym tego słowa znaczeniu) momentów kulminacyjnych w kinie spod bandery animal attack w ogóle. A że historia przezeń przedstawiona jest w jakiejś części oparta na faktach… cóż, tym bardziej należy traktować ją jak przestrogę.

Pełzająca śmierć (2019)

Alexandre Aja po raz drugi, aligator (a właściwie aligatory… wiele aligatorów) po raz trzeci w zestawieniu, czyli zmagania córki i ojca z szalejącą na wszystkie strony wichurą, powodzią i całym stadem wygłodniałych gadów. Obowiązkowy survival, rozbudowany nieco o elementy związane z nadwątlonymi relacjami rodzinnymi i kwestią wiary w siebie, rewelacyjna realizacja i kilka krwawych momentów skutecznie nadrabiają nierówny poziom scenariusza. „Pełzająca śmierć” to z pewnością nie najbardziej ambitny film na świecie, ale w charakterze odpowiednio doinwestowanej rozrywki na nudny wieczór, będzie jak znalazł.

Foto © Universal Pictures / Group 1 Films / PSO International / Warner Bros / Greater Union Film Distributors / Buena Vista Pictures Distribution / Paramount Pictures / Sony Pictures Releasing / 20th Century Fox / The Weinstein Company / Open Road Films / Entertainment Film Distributors / Inferno Distribution / IFC Midnight

Maciej Bachorski

Pasjonat staroszkolnych horrorów science fiction w stylu "Obcego", "Cosia" czy "Ukrytego Wymiaru", rockowej/metalowej muzyki i przyzwoitej (znaczy, nie tylko single malt) whisky. Pisywał dla "Playboya", "PIXELA", czy "Wiedzy i Życia", a obecnie współpracuje z "Nową Fantastyką", "CD-Action" i "Netfilmem".

Zobacz także

Subiektywne podsumowanie roku 2023 – Komiksy – Serie kontynuowane

Miniony rok obrodził pokaźną ilością znakomitych komiksów. O najlepszych (w naszej redakcyjnej opinii) tytułach / …

3 komentarze

  1. ciekawe zestawienie, ale zabraklo filmu „Długi weekend” (1978) oraz jego remake’u z 2008 r.

Leave a Reply