Gorący temat

Abe Sapien. W odmętach i inne opowieści – przygody agenta terenowego [recenzja]

Solowe przygody Abe Sapiena zaczęliśmy poznawać w zasadzie od końca i dopiero dzięki niniejszemu albumowi zataczamy fabularne koło, mając wreszcie możliwość prześledzenia różnorodnych doświadczeń Człowieka-Ryby w początkach jego kariery w BBPO.

Abe Sapien to po Hellboyu najważniejszy (razem z Liz Sherman) bohater powstałego z wyobraźni Mike’a Mignoli uniwersum. W serii “BBPO” autor i inni twórcy znacząco rozwinęli tę postać, prezentując nam przede wszystkim jej fascynującą genezę.  Z czasem Abe dostał również własną serię, w której przemierzał apokaliptyczną Amerykę. Ten etap jego życia poznaliśmy w dwóch tomach serii “Mrocznie i straszliwie”, natomiast w “W odmętach i innych opowieściach” dostajemy to, co tygrysy zwykle lubią najbardziej – krótkie i dłuższe historie, w których bohater musi stawić czoło różnym formom nadnaturalnych istot i zagrożeń.

Ten patent znamy również z “Hellboya” i często jest tak, że grono fanów bardziej woli ten rodzaj opowieści niż długo ciągnące się sagi – najlepszy przykład z brzegu to oczywiście “Wiedźmin” Sapkowskiego w opowiadaniach z dwóch  pierwszych tomów. Cechą łączącą te przykłady jest różnorodność i chodzi nie tylko o różne rodzaje nadnaturalnych istot, ale też o folklor, czy o geografię, bo tylko w ten sposób można długo utrzymać zainteresowanie czytelnika. A w przypadku trzeciego tomu o Abe Sapienie, który tak naprawde powinien być pierwszym tomem, ta czytelnicza uwaga jest utrzymywana przez cały czas. Również dlatego, że za poszczególne historie odpowiadają różni rysownicy, w odmienny  stylistycznie  sposób podchodzący do kreślenia świata według Mignoli.

W prologu pierwszej opowieści z albumu, tytułowych “W odmętach” spotykamy postać ważną dla Mignolaverse – okultystę i agenta rządowego Edwarda Greya przybywającego na nawiedzony statek, aby zatopić ostrze magicznego sztyletu w piersi przerażającej istoty. W opowieściach Mignoli zawsze były ważne magiczne, czasem przeklęte artefakty i właśnie owego sztyletu dotyczy fabuła “W odmętach”. Jest nadspodziewanie długa, z klimatem niesamowitości, który potęgują rysunki Johna Shawna Aleksandra. Samo zadanie, z którym na wyspę Saint-Sebastian przybyli agenci BBPO  na pierwszy rzut oka wydawać się może proste, jednak szybko stanie się wymagające ponad miarę. To świetna opowieść,  odmienna od długich i skomplikowanych fabuł z całej serii “BBPO”, która szybko łapie w karby niesamowitości czytelnika i nie puszcza do samego końca. A to przecież dopiero początek lektury.

Kolejne historie to rodzaj największych przebojów w dokonaniach Abe’a w szeregach BBPO w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Duchy, potwory, umierający agenci, znajdziemy tu wszystko co nieodzowne w tym uniwersum, a jednocześnie obserwujemy, jak Abe nabiera coraz większego doświadczenia w terenie. Jednak zarówno w przypadku jego postaci, jak i Hellboya zawsze jest jakieś ale, rodzaj moralnych wątpliwości, czy rzeczywiście każdy nadnaturalny przypadek wymaga użycia drastycznych środków. Dlatego też bardziej zapamiętujemy z tego grona opowieść innego rodzaju “Czarnoksięstwo i demonologia”, w której nasz bohater jest tylko słuchaczem historii życia okultysty Gustava Strobla. Nazwisko brzmi znajomo? Ależ tak, tę demoniczną postać znamy doskonale z tomów “Mrocznie i straszliwie”, w których podążał on śladem Abe’a. Tym razem dostajemy jego pełną i przerażającą genezę, a przepiękne w swej grozie rysunki Santiago Caruso wynoszą artystyczną wartość tej historii na niesamowity poziom.

W kolejnych opowieściach pojawiają się od czasu do czasu starzy znajomi. Prawda, że jak tylko widzimy Hellboya to od razu na naszej twarzy pojawia się uśmiech, ale najwięcej frajdy sprawia spotkanie z Rogerem. Humunkulus występuje tutaj w bardzo niepokojącej opowieści “Utracone życie”, w której ratuje z opałów Abe’a i innego agenta BBPO. Bardzo ważne dla tej historii są przebłyski z poprzedniego życia naszego bohatera, jako Langdona Everetta Caula, które szykują nas na ostatnią opowieść w tomie, “Ichtio Sapien”, poświęconą właśnie  poprzedniemu wcieleniu bohatera. 

Cieszy, że mamy okazję poznać więcej szczegółów z życia Caula, a sama opowieść oraz jej nieoczekiwane dokończenie, które znajdziemy w albumie zaraz po szkicowniku jest swoistą codą dla postaci, która była kiedyś człowiekiem, by zamienić się w nadnaturalną, ale jakże ludzką w swym zachowaniu istotę. Zaś o całym tomie możemy z przekonaniem powiedzieć, że to niezwykle satysfakcjonująca lektura, dzięki której możemy wrócić do tych chyba najbardziej lubianych przez czytelników chwil i lat z uniwersum Mike’a Mignoli, kiedy apokalipsa nie zatrzęsła jeszcze Ziemią, a sprawy BBPO bardziej przypominały te określane mianem potwora tygodnia, niż ciągłe i coraz częściej bezowocne użeranie się z owocami zagłady. Dla fanów uniwersum Mignoli to po prostu album obowiązkowy. 

Abe Sapien. W odmętach i inne opowieści

Nasza ocena: - 75%

75%

Scenariusz: Mike Mignola i inni. Rysunki: Jason Shawn Alexander i inni. Tłumaczenie: Jacek Drewnowski. Egmont 2022

User Rating: Be the first one !

Tomasz Miecznikowski

Filmoznawca z wykształcenia. Nałogowy pochłaniacz seriali. Kocha twórczość Stephena Kinga i wielbi geniusz Alana Moore'a. Pisał artykuły do "Nowej Fantastyki" i Instytutu Książki, jego teksty i recenzje ukazują się na portalach fantastyka.pl i naekranie.pl. Wyróżniony przez użytkowników fantastyka.pl za najlepszy tekst publicystyczny 2013 roku.

Zobacz także

Postapo #4. Jacy jesteśmy? – gorzka prawda o nas samych? [recenzja]

„Postapo” jako przykład postapokalipsy w rodzimym wykonaniu cenię bardzo, uznając, że to fabuła najbardziej celująca …

Leave a Reply