Trzeci monumentalny tom rocznicowej serii o najbardziej krwiożerczych bestiach w historii popkultury zawiera tym razem tylko dwie opowieści. Ale za to bardzo solidne i świetne narysowane.
“Zagłada” napisana przez Johna Arcudiego do pomysłu Mike’a Richardsona jest pośrednią kontynuacją “Wojny o Ziemię”, wydanej u nas w albumie “Aliens – The Original Comics Series, Volume 2”. Na początku lat 90., jeszcze przed premierą “Aliens 3” Davida Finchera te komiksy należały do oficjalnego kanonu i kontynuowały losy Hicksa, Newt oraz rozbudowywały świat przedstawiony. Niniejsza opowieść jest właśnie taką dobudówką, z której zniknęły znane z filmów postacie, a pałeczkę pierwszeństwa przejęli zupełnie nowi bohaterowie. W tym przypadku jest to Daniel Grant, milioner i właściciel potężnej korporacji zarabiającej krocie na truchłach obcych. Na mocy kontraktu z wojskiem wyrusza z grupą elitarnych Marines do kolebki ksenomorfów w celu pozyskania tzw. mleczka pszczelego. To substancja wydzielana przez królową, której nie da się zsyntetyzować, a która jest niezbędna do produkcji bardzo przydatnego specyfiku. Na planecie okazuje się, że zasiedlają ją dwa odmienne gatunki obcych, które toczą między sobą wyniszczającą wojnę, co zdecydowanie utrudnia misję.
Arcudi stworzył całkiem zgrabną historię, która pomimo wpadania w koleiny trzyma w napięciu i zawiera kilka interesujących patentów. Fabułę można skrócić w dwóch zdaniach, ale jest ona logicznie zawiązana i poprowadzona, a żołnierska rzeczywistość w połączeniu z korporacyjnymi machinacjami oraz pomysłem na wojnę gatunków stanowi ciekawą mieszankę. Najsłabszym elementem fabuły jest główny bohater, przedstawiony jako nie panujący nad gniewem choleryk, który nie liczy się ze swoimi ludźmi, a w trakcie wydarzeń na planecie przechodzi mało wiarygodną przemianę, gdy na jego oczach ginie jeden z Marines. Jego poglądy obracają się o sto osiemdziesiąt stopni i nagle zaczyna przestrzegać zasad, co w przypadku ludzi ze szczytów korporacyjnych wież jest mało prawdopodobne.
Za grafikę odpowiada Damon Willis, który rozpieścił tę opowieść bardzo szczegółowymi, w miarę realistycznymi ilustracjami i fajnym designem dwóch gatunków obcych. Dobrą robotę robią też surowe kolory Arthura Suydama, które nadają całości zgniłego charakteru.
Za “Buntownika” odpowiada brytyjski zespół twórców: Ian Edginton (“Red Seas”) i Will Simpson (“Sędzia Dredd”), którzy swojej opowieści nadali lokalnego sznytu znanego z łam magazynu “2000AD”. Widoczny jest on przede wszystkim w ilustracjach Simpsona, które ten kreśli lekką ale pewną ręką, a na drugim planie dodaje mnóstwo detali, fantastycznie uatrakcyjniających lekturę. Z kolei sama opowieść przypomina nieco prototyp komiksu “Labirynt”, gdzie również mamy szalonego naukowca spuszczonego ze smyczy i eksperymentującego na obcych oraz dwójkę bohaterów chcących ukrócić jego bestialskie praktyki. Jednak ciężar w “Buntowniku” jest bardziej rozłożony na akcenty sensacyjne, mniej tu też makabry i atmosfery grozy, za to sporo strzelanin i imponujących ataków ze strony ksenomorfów. A sama opowieść też należy do “Starego kanonu”, bowiem w jednym wątku nawiązuje do zawartej również w tym tomie “Zagłady”.
Trzeci album z rocznicowej serii wydawnictwa Scream Comics fabularnie i graficznie stoi na ciut wyższym poziomie niż poprzednie, za to edytorsko jest bez zmian. Duży format, złocone brzegi kartek, tłoczona okładka i gruby papier sprawiają, że cała kolekcja prezentuje się na półce wręcz epicko. Dzięki niej można poczuć smak minionych już lat 90., a jednocześnie zaspokoić swój gust estetyczny.
Aliens. 5th Scream Anniversary Edition, tom 3: Zagłada / Buntownik
Nasza ocena: - 75%
75%
Scenariusz: John Arcudi, Ian Edginton. Rysunki: Damon Willis, Will Simpson. Scream Comics 2020