Gorący temat

Boska komedia Oscara Wilde’a – smutek i piękno ostatnich dni [recenzja]

Komiks Javiera de Isusi należy do nietypowych biografii sławnych artystów. I rzecz nie jest wcale w tym, że to po prostu biografia komiksowa, bo przecież takich powstało multum, ale w tym, że dotyczy mniej znanego okresu z życia Wilde’a, który Isusi potraktował w wyjątkowo autorski sposób.

“Boska komedia Oscara Wilde’a” wyróżnia się w głównie rozrywkowej ofercie wydawnictwa  Non Stop Comics i książkowym formatem, i samą tematyką komiksu. Biografia kultowego, angielskiego artysty żyjącego w XIX wieku to raczej nie jest target tradycyjnych odbiorców komiksowych fabuł, jednak trzeba pamiętać o tym, że opowiada ona o postaci, która jest stale obecna w popkulturze, a jej życiorys i twórczość wciąż stanowią inspirację dla współczesnych artystów. Choć rozpoczynając lekturę komiksu de Isusiego niejeden z czytelników, który wie co nieco na temat życiorysu londyńskiego dandysa, może być zaskoczony jego odmalowanym przez hiszpańskiego artystę wizerunkiem. 

Poznajemy Wilde’a u schyłku życia – w fabule ma on już czterdzieści siedem lat, za dwa lata odejdzie ze świata i raczej w niczym nie kojarzy się z mającą tak ogromny wpływ na kulturę personą. Oglądamy na kadrach komiksu zarysowaną groteskowo postać, która ma swoje dziwne przyzwyczajenia, mocno zaokrągloną figurę i bardziej wygląda na karykaturę artysty, znanego nam głównie ze zdjęć z czasów młodości, na których w aurze tajemnicy wpatruje się przenikliwym wzrokiem w obiektyw. A jednak z czasem z tej groteskowo nakreślonej postaci wyłania się właśnie portret niepokornego artysty, którego twórczość i życie sprzęgło się w jedno, by móc napisać jeden z najsmutniejszych życiorysów kogoś, kto wyprzedzał swój czas. Kogoś, kto nie tylko za propagowanie, ale i praktykowanie kontrowersyjnych idei i sposobu bycia zapłacił bardzo wysoką cenę.

Ostatnie lata życia Wilde spędził na emigracji, w Paryżu, gdzie żył pod przybranym nazwiskiem, ponieważ jego własne było już wystarczająco zhańbione. Wcześniej spędził dwa lata w angielskim więzieniu o zaostrzonym rygorze, do którego trafił po wyniszczającym procesie z ojcem swego kochanka. Stracił wtedy praktycznie wszystko, razem z prawami do swoich utworów i w zasadzie nie wrócił już do pisania. W Paryżu prowadził skromne życie, otoczony garstką przyjaciół i wielbicieli jego talentu, których bardzo dobrze poznajemy w komiksie  de Isusiego. Widać, że hiszpański autor zrobił bardzo dokładny research, a nawet poszczególnym postaciom z otoczenia artysty oddał głos na kartach swojego komiksu w formie improwizowanych wywiadów, dzięki którym dostajemy pogłębiony obraz ostatnich lat życia Wilde’a. Isusi nie ucieka też od bardziej kontrowersyjnych fragmentów jego życia, czyli choćby korzystania z usług młodych, męskich prostytutek, ale dotyka tematu w sposób najdelikatniejszy z możliwych, czyniąc z tych interakcji również część sztuki, którą na piśmie i w życiu uprawiał Oscar Wilde.

Najważniejsza jest tu jednak sama forma komiksu, której próbkę widzimy już na okładkowej grafice. Isusi odchodzi daleko od typowej, realistycznej kreski i opowiada swoją historię w mocno ekspresyjny (a może i ekspresjonistyczny)  sposób deformując otoczenie i postacie, a kiedy trzeba używając poetyki rodem z opowieści niesamowitych, których sam Wilde był przecież autorem. Nie ma tu wyraźnych podziałów na kadry, ale ta opowieść zanurzona w sepii niczym stare fotografie i tak jest w niezwykły sposób płynna narracyjnie, kołysząc czytelnika w estetycznym rytmie. Jej apogeum stanowi wcale nie finał, przynoszący nam okoliczności śmierci Wilde’a, ale niezwykła, oniryczna scena rozrysowana na kilkunastu planszach, którą Isusi stara się trafić w sedno stanowiących nierozerwalne połączenie twórczości i życia Wildea.

Te wszystkie zabiegi sprawiają, że mamy do czynienia z niebanalną, autorską biografią, starającą się dać czytelnikowi wizję człowieka, który przekroczył już pewną granicę i pogodzony z losem idzie prosto w objęcia śmierci. Dopiero ona przyniesie mu w końcu ukojenie od znojów ludzkiego żywota, które czasem wygląda – jeśli przypomnimy sobie tytuł komisu – niczym wędrówka przez kolejne kręgi piekła u Dantego. Smutne, ale też w jakiś sposób piękne – a wszystko dzięki spojrzeniu zafascynowanemu postacią WIlde innego artysty.

Boska komedia Oscara Wilde’a

Nasza ocena: - 80%

80%

Scenariusz i rysunki: Javier de Isusi. Tłumaczenie: Karolina Jaszecka. Non Stop COmics 2021

User Rating: Be the first one !

Tomasz Miecznikowski

Filmoznawca z wykształcenia. Nałogowy pochłaniacz seriali. Kocha twórczość Stephena Kinga i wielbi geniusz Alana Moore'a. Pisał artykuły do "Nowej Fantastyki" i Instytutu Książki, jego teksty i recenzje ukazują się na portalach fantastyka.pl i naekranie.pl. Wyróżniony przez użytkowników fantastyka.pl za najlepszy tekst publicystyczny 2013 roku.

Zobacz także

Bajania – nie tylko koszmary [recenzja]

“Bajania” to album niespodzianka dla wielbicieli „Sandmana”, ale także dla fanów komiksowych “Baśni”. Za zbiór …

Leave a Reply