Gorący temat

Shade. Człowiek przemiany, tom 1 i 2 – skok w szaleństwo [recenzja]

0 0
Read Time:3 Minute, 23 Second

Niezwykła podróż przybysza z obcej planety i Ziemianki, przez utożsamianą z szaleństwem Amerykę.

“Shade. Człowiek przemiany” to jeden z pierwszych tytułów słynnego komiksowego  imprintu DC Vertigo. Nie jest to dzieło tak znane jak ‘Sandman” lub ‘Kaznodzieja”, których pierwsze odsłony pojawiły się na naszym rynku ponad dwadzieścia lat temu i zdobyły setki czytelników. Na komiks Petera Milligana i Chrisa Bachalo musieliśmy czekać o wiele dłużej, ale wreszcie opowieść o wszechobecnym szaleństwie trafiła do rąk polskich czytelników.

Nieco wcześniej od komiksu Petera Milligana i Chrisa Bachalo Egmont rozpoczął wydawanie w Polsce komiksu ‘Niewidzialni”, przez długi czas uważanego za dzieło, które nie sposób w zadowalający przełożyć na inny język. Na dziś mamy już komplet szalonej sagi Granta Morrisona oraz trzy albumy “Shade’a. Człowieka przemiany”- oba pokrewne w zakresie tematyki i rozwiązań formalnych. Oba zajmują się także ekstremalnymi doświadczeniami (w sferze fizycznej i mentalnej) pokazując konsekwencje przekraczania granic zarówno przez jednostki jak i różne społeczne grupy. Próbują zaprezentować świat przedstawiony nie jako odbicie rzeczywistości, tylko projekcję umysłów, dla których obraz świata uległ przetworzeniu, właśnie za sprawą dotychczasowych doświadczeń. Mówiąc wprost – fabuła “Shade’a. Człowieka przemiany” to po prostu skok w szaleństwo.

Pierwszy zeszyt tej opowieści to jedno z najbardziej niezwykłych otwarć w historii komiksu. Poznajemy główną, kobiecą bohaterkę Kathy George, która razem z Rogerem, swoim czarnoskórym chłopakiem zmierza do domu rodziców. Kathy ma 23 lata i burzliwe doświadczenia młodości za sobą. Jej plany przekreśla wizyta w rodzinnym domu – seryjny morderca Troy Grenzer zabił jej rodziców, a podczas zamieszania z rąk policji ginie Roger. Kathy po wszystkim ląduje w szpitalu psychiatrycznym, a to dopiero początek jej koszmaru. Za jakiś czas los złączy ją z kosmitą, który utknie w ciele Grenzera skazanego na śmierć na krześle elektrycznym. Tak zacznie się ich wspólna przygoda. Kathy i Rac Shade z planety Meta odbędą trip przez Amerykę, podczas którego scenarzysta Peter Milligan będzie odhaczał i rozliczał wszelkie wynaturzenia, które zrodziły się na amerykańskiej ziemi i z czasem urosły do rangi symboli i mitów w oczach świata.

Niezbyt dobrze u nas znany Peter Milligan (choć w ostatnich latach to się zmienia) to scenarzysta należący do fali brytyjskich twórców, którzy w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku dokonali inwazji na amerykański rynek komiksowy, zadomowili się w DC i Marvelu i przeprowadzili tam jakościową rewolucję. Ci najsłynniejsi to Alan Moore i Neil Gaiman, ale tuż za nimi są Garth Ennis, Grant Morrison, Warren Ellis oraz Peter Milligan.

Niektóre z ich opowieści komiksowych dotknął już ząb czasu choćby za sprawą wspólnej pisarskiej maniery  (może z wyjątkiem Gartha Ennisa, który zawsze wolał walić prosto z mostu). Chodzi o styl, który miał wyrażać pisarskie ambicje i zmierzał w kierunku literackich eksperymentów i piętrowych metafor, co dziś wydaje się nazbyt egzaltowane. W historii Milligana można doszukać się wpływów zarówno Gaimana i Morrisona, ale prawda jest taka, że oni wszyscy inspirowali się wzajemnie. Z tych ambicji powstała mieszanka, która w komiksie Milligana skupia się nie tylko na przeobrażaniu i krytyce różnych amerykańskich mitów. Czuć tu ciągłe poszukiwanie nieszablonowych historii i nawet jeśli w pierwszym tomie “Shade’a Człowieka przemiany”  opisywanie amerykańskiego szaleństwa może wydawać się w wielu momentach toporne i nazbyt oczywiste, to w miarę lektury, kiedy autor skupia się bardziej na wewnętrznych przeżyciach bohaterów, fabularne poszukiwania idą głębiej, w coraz niezwyklejsze rejony sfery mentalnej. Im dalej Milligan zagłębia się w historię Shade’a i Kathy, tym bardziej ona wciąga, zaciekawia i przekonuje, że mamy jednak do czynienia z komiksem z pierwszej ligi powieści graficznych.

Nie byłoby tego wrażenia, gdyby nie warstwa graficzna. Rysunki Chrisa Bachalo słusznie kojarzą się z klimatami z “Sandmana”, skoro to spod jego ręki wyszła poboczna  “Śmierć’. Teoretycznie można je uznać za realistyczne (ale nie w europejskim stylu), ale Bachalo ma ciągoty do ekspresji, do zawirowań rzeczywistości, do kreski, która podkreśla niejednoznaczność bohaterów. Nie przeszkadza w tym odbiorze nawet pstrokata kolorystyka – taki po prostu wyglądały komiksy z DC Vertigo. Z biegiem lat dla wielu stanowi to wadę, ale w rzeczywistości ma swój urok. Urok szaleństwa tamtych niezwykłych, rewolucyjnych lat w komiksie rozrywkowym.

 

 

About Post Author

Tomasz Miecznikowski

Filmoznawca z wykształcenia. Nałogowy pochłaniacz seriali. Kocha twórczość Stephena Kinga i wielbi geniusz Alana Moore'a. Pisał artykuły do "Nowej Fantastyki" i Instytutu Książki, jego teksty i recenzje ukazują się na portalach fantastyka.pl i naekranie.pl. Wyróżniony przez użytkowników fantastyka.pl za najlepszy tekst publicystyczny 2013 roku.
Happy
Happy
0 %
Sad
Sad
0 %
Excited
Excited
0 %
Sleepy
Sleepy
0 %
Angry
Angry
0 %
Surprise
Surprise
0 %

Shade. Człowiek przemiany, tom 1 i 2

Nasza ocena: - 75%

75%

Scenariusz: Peter Milligan. Rysunki: Chris Bachalo i inni. Tłumaczenie: Jacek Żuławnik. Egmont 2023/2024

User Rating: Be the first one !

Tomasz Miecznikowski

Filmoznawca z wykształcenia. Nałogowy pochłaniacz seriali. Kocha twórczość Stephena Kinga i wielbi geniusz Alana Moore'a. Pisał artykuły do "Nowej Fantastyki" i Instytutu Książki, jego teksty i recenzje ukazują się na portalach fantastyka.pl i naekranie.pl. Wyróżniony przez użytkowników fantastyka.pl za najlepszy tekst publicystyczny 2013 roku.

Zobacz także

Ostatni dzień Howarda Phillipsa Lovecrafta – hołd złożony tragizmowi [recenzja]

„Ostatni dzień Howarda Philipsa Lovecrafta” to przede wszystkim popis graficznego talentu Jakuba Rebelki. Od lat …

Average Rating

5 Star
0%
4 Star
0%
3 Star
0%
2 Star
0%
1 Star
0%

Leave a Reply