„Dni piasku” to komiks niezwykły. Nie tylko udowadniający, że da się za pomocą obrazkowej historii wysnuć opowieść realistyczną, a zarazem też przejmującą, wzruszającą i chwytającą za serce, ale też pozwalający odkryć kawałek nie tak znów znanej powszechnie, przynajmniej na Starym Kontynencie, historii USA. W dodatku nad wyraz odległej od mitu „amerykańskiego snu”.
Stany Zjednoczone w roku 1937, w którym to dzieje się akcja komiksu, były krajem sponiewieranym przez Wielki Kryzys i pogrążonym w głębokiej recesji. Młody fotograf, John Clark zostaje zatrudniony przez Agencję Bezpieczeństwa w Rolnictwie do udokumentowania fatalnych warunków życia farmerów w rejonie pustoszonym przez tzw. Dust Bowl, burze piaskowe szalejące na terenach wyniszczonych przez długotrwałą suszę oraz rabunkową gospodarkę rolną prowadzącą do wyjaławiania gleby.
Jego podróż na borykające się z licznymi plagami Wielkie Równiny stanie się dla niego nie tylko zawodową koniecznością, nie tylko przygodą życia, ale też brutalnym zderzeniem z ogromem cierpienia, z jakim muszą borykać się tamtejsi mieszkańcy. I co najważniejsze – John, fotograf będzie musiał sobie odpowiedzieć na kluczowe pytanie: czy zadowala go rola tylko obserwatora, który za wszelką cenę, dla dobra dokumentacji, wstrzymuje się przed jakąkolwiek ingerencją? Czy może warto odrzucić wygodne „patrzenie z boku” i przewartościować swoje ideały, przemodelować spojrzenie na życie i otaczający świat?
Komiks Aimee de Jongh został stworzony w oparciu o niezwykłe fotograficzne archiwum, które powstało dzięki wielkiemu zaangażowaniu licznych fotografów zatrudnianych przez wspomnianą Agencję Bezpieczeństwa w Rolnictwie (z ang. FSA), a które do dzisiaj stanowi unikalny portret amerykańskiego społeczeństwa tamtych czasów. Archiwum, które nie tylko unieśmiertelniło i zachowało dla potomnych obraz jednego z najtrudniejszych okresów w nowożytnej historii USA, ale też pozwoliło zaistnieć wielu znakomitym fotografom, którzy w późniejszych latach stali się tuzami prasowej fotografii. Młody bohater, wykreowany przez de Jongh na potrzeby komiksu to swoisty idealista – marzyciel, który w zderzeniu z brutalną rzeczywistością, z surowym realizmem nie potrafi pozostać obojętny. I szybko z biernego obserwatora, spoglądającego na wszystko przez bezpieczne, szklane oko obiektywu aparatu fotograficznego przekształca się w bezpośredniego, zaangażowanego uczestnika zdarzeń, starającego się pomagać napotkanym w swojej podróży ludziom.
Historia bardzo smutna, a jednocześnie piękna, w epickiej formie ukazuje mało znany – przynajmniej w Europie – wycinek amerykańskiej historii, który nie tylko nie powinien zostać zapomniany, ale który wciąż potrafi wzruszać, fascynować, a zarazem napawać lękiem. „Dni piasku” to opowieść o odwadze, poświęceniu, o wewnętrznej sile i niezbywalnym pragnieniu przetrwania. Oraz radości – nawet chwilowej – pomimo gorzkich czasów, w jakich przyszło żyć bohaterom.
De Jongh udało się przenieść na karty komiksu okres gorzki i smutny, kładący się cieniem na historii budowy amerykańskiej potęgi. Autorka stworzyła opowieść autentyczną, a zarazem nie pozbawioną wręcz filmowej ekspresji. Szerokie, ograbione ze szczegółów przez wszędobylskie tumany piachu kadry właściwie budują klimat, a dodatkowy, fotograficzny materiał ilustracyjny (zdjęcia pochodzą z archiwów FSA) obrazuje, jak udatnie de Jongh udało się przenieść na język komiksu autentyczne lokacje i postaci z tamtych czasów. To rzadki przykład komiksu obyczajowego, który w oparciu o minimum fabuły potrafi ukazać całe spektrum emocji oraz solidny kawał prawdziwej historii. I to w sposób na wskroś realistyczny, nie tracący przy tym ani krzty z potęgi prawie że hollywoodzkiego obrazu. Z przyjemnością obejrzałbym ekranizację „Dni piasku” – to naprawdę gotowy materiał na piękny film.
Dni piasku
Nasza ocena: - 85%
85%
Scenariusz i rysunki: Aimee de Jongh. Tłumaczenie: Bartosz Musiał. Wydawnictwo Non Stop Comics 2022