„Dracula” Alberto Brecci jest tak odległy od kanonicznego ujęcia legendy o słynnym wampirze, jak to tylko możliwe. Jednocześnie stanowi nie tylko przykład eksperymentalnej formy w warstwie ilustracyjnej, ale też zawiera echa najwybitniejszego dzieła argentyńskiego twórcy – „Perramusa”.
„Dracula” Brecci to zbiór krótkich nowel o legendarnym krwiopijcy, które jednak transformują znany motyw poprzez wykorzystanie satyry do komentowania otaczającej Breccię rzeczywistości. Komiks powstał w ostatnich latach rządów krwawej, argentyńskiej dyktatury wojskowej (1982-1983) i widać wyraźnie, że z jednej strony autor stara się oswoić koszmar za pomocą ironicznych opowiastek („Latras canis non admortet” czy „Złamane serce”), a z drugiej przemyca w nich surowy komentarz wobec ówczesnej społeczno – politycznej sytuacji w ojczyźnie („Byłem legendą”). Brutalność ówczesnego świata i krwawych zmagań o polityczne wyzwolenie ze strony ludu (oraz stłumienia społecznych niepokojów w celu utrzymania władzy ze strony wojskowej junty) zaszokują nawet legendarnego wampira, który żyje przecież dzięki wysysani krwi swych ofiar. Postać z założenia zła w swej istocie ulegnie, wg twórcy, wobec okrucieństwa ówczesnej rzeczywistości!
Breccia przemyca tutaj elementy rozpoznawalne dla uważnego czytelnika, z poprzedzającego powstanie „Draculi”, swojego opus magnum – „Perramusa”. Co najmocniej uwidacznia się w detalach wspomnianego „Byłem legendą” i stanowi niejako kontynuację rozliczenia z okresem dyktatury, jakim był „Perramus”.
To komiks w warstwie scenariusza z jednej strony oszczędny, skromny wręcz, oparty na demitologizacji nieśmiertelnego wampira, przemodelowaniu go, wykpieniu w satyrycznej formie. W warstwie graficznej to kolejny, typowy dla Brecci, ilustracyjny eksperyment. Ekspresjonistyczna kreska poszczególnych kadrów, deformująca postaci, by uwypuklić ich cechy, nadać im charakterystyki odbicia w krzywym zwierciadle stanowi dla odbiorcy niejako trop interpretacyjny – cały przedstawiony bowiem w komiksie świat jest właśnie taki odbiciem z krzywego zwierciadła tego świata rzeczywistego. Zresztą, takie właśnie eksponowanie brzydoty, uwypuklanie jej jest jedną z formalnych cech ekspresjonizmu, co w połączeniu z zacieraniem konturów przedstawianych obiektów i użycie kontrastowych, dysonansowych kolorów czyni z „Draculi” dzieło quasi – ekspresjonistyczne. I to szczególnie warto podkreślać, bowiem wspaniała forma „Draculi” jednocześnie czyni ją mocno hermetyczną dla odbiorcy, który musi być otwarty na „nowe” i musi poszukiwać w komiksie eksperymentalnej formy, zamiast klasycznej fabuły i kreski.
Sztuka ma to do siebie, że nie trafia do wszystkich, a ekspresjonizm – opierający się wszak na chęci oddania emocjonalnej głębi zarówno dzieła, jak i odczuć artysty – czyni ją z jednej strony trudną, a z drugiej zaś bardzo bogatą interpretacyjnie. I „Dracula” Brecci jest właśnie taki. Post – ekspresjonistyczny, odważny, szukający nowych form wyrazu może być odkrywany wciąż i wciąż na nowo, ale też celebrowany w poszczególnych planszach, jako klasyczna sztuka. A to tylko podnosi jego wartość.
Choć miłośnikom klasycznych wampirów z Draculą na czele, niekoniecznie się spodoba.
Dracula
Nasza ocena: - 85%
85%
Scenariusz i rysunki: Alberto Breccia, Wydawnictwo Non Stop Comics 2021