Gorący temat

Księgi mroku – straszna baśń dla dzieciaków [recenzja]

Na takie książki dla dzieciaków jak „Księgi Mroku” czeka się latami. Wszystko tutaj jest perfekcyjnie dograne, emocje sięgają zenitu, strachy straszą jak trzeba, a perypetie bohaterów angażują emocje czytelnika.

Długi wstęp i ciągnące się wprowadzenie do fabuły? Nie u White’a. Tutaj wir przygody wciąga od pierwszej strony. Alex postanawia zniszczyć zeszyty, w których zapisuje wymyślane przez siebie historie z dreszczykiem. Jego Księgi Mroku mają skończyć w piecu, jednak chłopiec zostaje zwabiony do mieszkania przebiegłej, młodej wiedźmy. Od tej pory każdego wieczoru musi czytać czarownicy jedną swoją opowieść. Dlaczego Alex chciał zniszczyć zeszyty i po co czyta wiedźmie? Pisarz odsłania karty powoli, ale jedno jest pewne – nie oderwiecie się od tej książki.

J.A. White napisał powieść, którą czyta się z rozgorączkowaniem, emocjami na wierzchu i prawdziwą frajdą. Jest straszne, mrocznie, magicznie. Do tego motyw książki w książce, czyli opowieści czytane przez Aleksa to kolejne wielkie zaskoczenie. Jakie te krótkie opowiadania są dobre, trafnie spuentowane i naprawdę upiorne. Aż by się chciało zobaczyć je w osobnym wydawnictwie, okraszone nastrojowymi ilustracjami.

Jednak nie tylko efekciarska, przygodowa fabuła robi wrażenie, bo warstwa obyczajowa i relacje między bohaterami są jeszcze ważniejsze. Szamotanina Aleksa jest nie tylko walką o wolność i przeżycie, ale też o samoakceptację. Pisarz wyciąga cały arsenał magicznych artefaktów, stworzeń, zdarzeń, ale czytelnik podświadomie wie, że najważniejszą stawką w tej grze jest poczucie własnej watrości chłopca i jego nowej koleżanki oraz rodzącą się między dzieciakami przyjaźń. Walka z uprzedzeniami, drugie szanse, solidarność – te wszystkie elementy tylko podbijają powieść White’a na jeszcze wyższy poziom. A końcówka to już piękny ukłon w stronę baśniowej klasyki. Szanuję ten gest.

PS
Na Netflixie możecie zobaczyć ekranizację „Ksiąg mroku” pod tytułem „Straszne historie”. Trzeba przyznać, że Krysten Ritter jest zjawiskowa, jednak sam film to ledwie popłuczyny tej wspaniałej historii. Dlatego nie wahajcie się ani chwili dłużej, bo „Księgi Mroku” to powieść, którą trzeba przeczytać bez względu na wiek.

Księgi mroku

Nasza ocena: - 90%

90%

J.A. White. Przekład: Paulina Zagórska, Babaryba, 2021.

User Rating: Be the first one !

Marta Kowal

Rocznik 87. Mama Ignacego, czytelniczka z bibliofilskimi skłonnościami, hobbicka dusza, zakochana w poezji, muzyce, psach i ptakach. Nie znosi gadać o sobie, dlatego pisze o książkach na dwóch blogach: Zaczytana mama i Exlibris Marty.

Zobacz także

Czarny portret – drugowojenna przeszłość kładzie się cieniem [recenzja]

Nowy kryminał Julii Łapińskiej mocno koresponduje z bolesną polską (i nie tylko polską) historią, sięgającą …

Leave a Reply