Kiedy w 2018 roku Non Stop Comics wydał album “Pan Higgins wraca do domu”, wydawało się, że to jednorazowy strzał w wykonaniu Mike’a Mignoli i Warwicka Johnsona-Cadwella. Współpraca artystów była jednak na tyle udana, że oto możemy się cieszyć z kolejnych przygód nieustraszonych pogromców wampirów.
“Pan Higgins wraca do domu” był bardzo miłą niespodzianką dla fanów Mike’a Mignoli, którzy jednak mogli się zdziwić, kiedy po otworzeniu albumu z jak zwykle klimatyczną okładką artysty zobaczyli rysunki w całkiem innym stylu niż ten, do którego przyzwyczaił nas twórca Hellboya. Zaskoczenie prędko ustąpiło zachwytowi nad cudownie koślawą, niesymetryczną, ale jakże pełną życia, szczegółów i pomysłów kreską Warwicka Johnsona-Cadwella. Rysownik okazał się znakomitym wyborem do tej prześmiewczej (ale też z nutami nostalgii) historii przetwarzającej w jednej fabule wątki z “Draculi” i filmu “Nieustraszeni zabójcy wampirów” Romana Polańskiego. Tak sympatyczni bohaterowie jak profesor J.T. Meinhardt i jego asystent, Pan Knox zasługiwali na więcej i oto po niemal trzech latach mamy kolejny tom z ich przygodami, tym razem również ze scenariuszem Johnsona-Cadwella, choć nadal pod twórczą kuratelą Mignoli.
Tytuł “Nasze potyczki ze złem” idealnie podsumowuje fabułę całego tomu. Jest on nieco obszerniejszy niż poprzedni i zawiera nie jedną, tylko trzy krótsze historie, które dalej eksplorują wampiryczne motywy i mimo groteskowej, graficznej oprawy, wcale nie są aż tak śmieszne, jak może się wydawać. Rzecz jasna na pierwszym planie są przygody i polowanie na wampiry, ale wszystkie historie z “Naszych potyczek ze złem” zawierają drugie dno, które oprócz uczucia radości z lektury przynosi także momenty refleksji nad kondycją wampirzego żywota.
Ten bowiem w równym stopniu wyzwala z okowów moralności i ludzkich fizycznych ułomności, co jest prawdziwym przekleństwem w wielu innych aspektach. I tak “Zaginiony książę Kurtz” ma bardzo mroczne zakończenie w tym temacie, a po przeczytaniu “Czarnej wody” jeszcze bardziej utwierdzamy się w przeświadczeniu, że wampirom nie ma co zazdrościć. Ostatni w zbiorku “Siegfried” jest wyjątkowo intrygujący i idzie mniej utartymi ścieżkami w tematyce istot spod ciemnej gwiazdy. Całość kończy krótki epizod, który jasno zapowiada, że to jeszcze nie koniec przygód trójki bohaterów.
A właśnie, z dwójki znanej z pierwszego albumu, w “Naszych potyczkach ze złem” zrobiła się trójka, ponieważ do dwóch panów, którzy zazwyczaj mają więcej szczęścia niż umiejętności dołączyła wyjątkowo zaradna niewiasta w osobie Mary von Sloane. Mary w znakomitej sekwencji z prologu pokazuje, że jest bohaterką, z którą nie powinien zadzierać ani człowiek, ani wampir. Ta oto dynamika między męską dwójką uległa nieco zmianie po dodaniu do niej postaci kobiecej i z dużą ciekawością będziemy obserwować, jak twórcy będą ją rozwijać. Najważniejsze w serii Mignoli i Johnsona-Cadwella jest to, że twórcy wydają się czerpać wielkie pokłady przyjemności z opowiadania i przetwarzania znanych nam motywów i ta przyjemność w stu procentach spływa również na czytelnika. “Nasze potyczki ze złem” to po prostu esencja dobrego, nie przegadanego i niezbyt długiego komiksu rozrywkowego i niech tak w przyszłości również pozostanie.
Nasze potyczki ze złem
Nasza ocena: - 75%
75%
Scenariusz i rysunki: Warwick Johnson-Cadwell. Non Stop Comics 2021