Jacques Tardi jakoś nie ma szczęścia do polskiego rynku komiksowego, dlatego wydawnictwu Scream Comics należą się słowa uznania za powolne bo powolne, ale jednak konsekwentne wydawanie serii o Nestorze Burmie. Dla wielbicieli klasycznych kryminałów ze specyficznym detektywem w roli głównej, to pozycja po prostu obowiązkowa.
W języku polskim ukazało się raptem kilka komiksów Tardiego, z których ten wydany najwcześniej, “Krzyk ludu” z 2010 roku wciąż jest do kupienia. Tardi, klasyk komiksu europejskiego jak widać nie trafił w Polsce na podatny grunt, czego świadomi są wydawcy ze Scream Comics, którzy wydają “Nestora Burmę” w dość niskich nakładach i w długich odstępach czasowych. Czy zatem “Nestor Burma” to dzieło dla komiksowych koneserów? A może chodzi o coś innego – czyli prostą (niestety dla niektórych równa się to: mało atrakcyjną), acz jedyną w swoim rodzaju kreskę Tardiego? Obiekcje mogą być różnego typu, ale zaręczam, że gdy tylko zaczynamy lekturę “Ulicy Dworcowej 120”, szybko wpadamy w sidła tej fascynującej, kryminalnej historii. Przy dzisiejszym zalewie powieściowych dzieł z gatunku domestic noir, Tardi jest jak łyk orzeźwiającej gatunkowej prozy, choć trzeba przyznać, że momentami dość pokaźne ściany tekstu wymagają od czytelnika pewnej dyscypliny i samozaparcia podczas lektury.
Nestor Burma nie jest bohaterem wymyślonym przez Tardiego. To detektyw z serii kilkudziesięciu kryminałów Leo Maleta, które dotychczas doczekały się jedenastu komiksowych adaptacji, z których w Polsce poznaliśmy dotąd dwie, choć trzecia – to świetna wiadomośc – już niebawem trafi do rąk czytelników. “Ulica Dworcowa 120” jest dużo obszerniejsza od wydanej wcześniej “Mgły na moście Tolbiac”. Co zaskakujące, w formie powieściowej została wydana w czasie drugiej wojny światowej, w 1943 roku. Jej fabuła rozgrywa się w okupowanej przez Niemców Francji i choćby w tym aspekcie powinna zainteresować polskich czytelników – przez porównanie okupacyjnych realiów we Francji i w Polsce. Te realia, poza dosłownością pierwszej fazy tej historii rozgrywającej się w niemieckim Stalagu, stanowią jakby mimochodem dodany do kryminalnej historii drugi plan, najczęściej w postaci propagandowych plakatów i haseł atakujących oczy Francuzów i stojących do nich w kontrze haseł francuskich bojowników o wolność. W komiksie Tardiego wygląda to trochę tak, jakby konflikt we Francji rozgrywał się głównie na polu propagandowym.
Natomiast na pierwszym planie jest niepoprawny detektyw o zwalistej sylwetce, na okładkach zawsze z nieodzowną fajką. Jego sposób zachowania jest często obcesowy, ten człowiek wręcz kipi energią, a jak już się na coś uprze, to idzie prosto do celu, wykorzystując intelektualne przymioty i dar przekonywania. Jako właściciel agencji detektywistycznej Fiat Lux może się pochwalić powszechną renomą, która jednak na nic się zdaje w niemieckiej niewoli i dopiero po powrocie do cywila nabiera wiatru w żagle.
Sprawa, którą zajmuje się aktualnie – sprawa tytułowej Ulicy Dworcowej 120 miała jednak początek w jeszcze stalagu, w dość dramatycznych okolicznościach z udziałem dotkniętego amnezją pacjenta. Potem robi się jeszcze bardziej tajemniczo, a sekwencja na dworcu kolejowym w Lyonie to prawdziwy fabularny i graficzny majstersztyk, łączący zbiegi okoliczności z tajemniczą kobietą (widzimy ja na okładce komiksu) i zamordowaniem kompana Burmy. A potem detektyw przystępuje już do rozwiązywania zagadki i jeśli myślimy, że będziemy mu w stanie dotrzymać kroku, to grubo się mylimy. Tutaj ważny jest każdy szczegół i kojarzenie ich z faktami, tutaj przeszłość detektywa miesza się z teraźniejszością, tutaj w końcu dostajemy szereg klimatycznych nocnych scen z okupowanych miast, w których światła musiały być w czasie wojny przygaszone i ta wchodząca w szarości poświata idealnie wpasowuje się w klimat kryminału noir.
Aby się rozsmakować w tej historii, najlepiej czytać ją powoli i z uwagą, choć chęć poznania rozwiązania zagadki zmusza nas, abyśmy szybko przewracali strony komiksu. Powstrzymajmy się od tego, uważnie studiujmy kadry wyczarowane przez Tardiego, patrzmy na mimikę całej galerii drugoplanowych bohaterów – opryszków, adwokatów, żołnierzy, policjantów i czekajmy na kolejne pojawienie się femme fatale – jest tak, jakbyśmy przenieśli się w czasie lub oglądali seans w kultowym programie z PRL-u. “W starym kinie”. To komiksowy kryminał może w starym stylu, ale z energią twórczą, której próżno szukać w dzisiejszych, odbijanych od jednej sztancy powieściach z tego gatunku. Czy tylko dla koneserów? W pewnym stopniu tak jest, ale też dla czytelników, którzy chcą przeczytać naprawde dobry kryminał z ciekawym historycznym tłem. Jeśli to ma być rzecz dla koneserów, to kulturowo chyba mocno się cofnęliśmy.
Nestor Burma, tom 2: Ulica Dworcowa 120
Nasza ocena: - 80%
80%
Scenariusz: Jacques Tardi, Leo Malet. Rysunki: Jacques Tardi. Scream Comics 2021
Ja odkryłam Tardiego jakieś dwa lata temu i uwielbiam jego sposób rysowania i konstruowania historii.