Powoli, ale skutecznie Scream Comics wydaje kolejne tomy kryminalnej serii Jacquesa Tardiego. W najnowszej odsłonie dostajemy chyba najmniej poważne ze śledztw Nestora Burmy, co wcale nie oznacza, że w sprawie lżejszego kalibru trup nie może słać się gęsto.
Kolejny tom przygód Nestora Burmy to świadectwo ucieczki Tardiego od tego co nowoczesne, poddane wysokiemu tempu i przepełnione cliffhangerami. W “Chciałeś mnie widzieć martwym?” jest odwrotnie – mimo wrażenia szybko toczących się wydarzeń bohaterowie snują się po Paryżu, gadają o pierdołach i biorą udział w przerysowanych z premedytacją przez autora wydarzeniach. Może dzieje się tak, ponieważ tym razem Burma prowadzi śledztwo w kręgach branży artystyczno-rozrywkowej, a artyści to jak wiemy nieco inny gatunek ludzi. Choć Tardi posiłkując się oryginałem powieściowym Leo Maleta pokazuje, że i tutaj są mocno zróżnicowane osobowości. Co tym bardziej robi fabułę atrakcyjniejszą, pod względem różnych indywidualności, które się przez nią przewijają.
Właśnie w tym rzecz – galeria postaci w czwartym tomie “Nestora Burmy” jest nawet ciekawsza niż sama sprawa. Zresztą zanim dojdziemy do sprawy dostajemy dziwny wątek bezrobotnego, starszego aktora, który pragnie pożyczyć od Heleny, asystentki Burmy, pieniądze. Przez pierwsze dwadzieścia stron, detektyw nie mając nic do roboty razem z Heleną zajmuje się nagłym zniknięciem Nikolsona (to pseudonim artystyczny aktora), który ponoć wyjechał w trasę po otrzymaniu angażu. Fakt, że nie zgłosił się po pieniądze tkwi jak zadra w głowie Burmy i każe mu badać tę z pozoru błahe wydarzenie. Zaś potem mamy już właściwe zadanie, które dostaje od charakterystycznej kobiety (prosi by nazywać ją Mado), pełniącej rolę impresario zdobywającego popularność piosenkarza. Jej zdaniem Gil Andrea zachowuje się jak nie on, irracjonalnie i Mado zaczyna obawiać się o jego poczytalność. Burma rusza do akcji w swoim prostolinijnym acz skutecznym stylu i odkrywa kolejne warstwy bardzo podejrzanej intrygi. A w tle przewijają się następne, często dziwne postacie w nią zamieszane.
Tak naprawdę nie jest to jakaś szczególnie angażująca fabuła i bardziej kojarzyć się może ze specyficzną filmową narracją dajmy na to takiego Wesa Andersona, który zwraca uwagę na inne niuanse, niż sama akcja. Dlatego tak ważne tu jest tło. I to w dwóch znaczeniach – jako element kadrów Tardiego i jako socjologiczne obserwacje, które wydają się ciekawsze od samej intrygi. Jakby od niechcenia pojawia się tu wątek nadużyć seksualnych i wykorzystywania kobiet w przemyśle rozrywkowym. Mamy też całkiem ciekawy wgląd w środowisko fanowskie ówczesnych czasów, a komentarz na temat panów kręcących się wśród zaangażowanych fanek to czyste złoto.
A tło, które widzimy w kadrach Tardiego? Najpierw może spójrzmy na wyklejkę albumu, pokazującą fragment planu miasta na którym toczy się fabuła, z miejscami i ulicami po których wędruje Burma. To istotne, bo tych przechadzek, często w nietypowych porach jest tu naprawde sporo i możemy sobie popatrzeć, jak Tardi widzi ówczesny Paryż – a jest na czym zawiesić oko. Ze strony na stronę coraz częściej przyłapałem się na tym, że bardziej śledzę to co się dzieje w tle kadrów, jak choćby zachowanie pewnego kota podczas rozmowy Burmy z sąsiadką Nikolsona – po prostu cudo. Ale też oglądamy z dużą przyjemności obrazki, w których tle teoretycznie nie dzieje się nic – ot choćby wnętrza mieszkania detektywa. Masa charakterystycznych przedmiotów, nieład który świadczy albo o dziwnym guście, albo o pragnieniu życia w inspirującym chaosie. I tak jest też w innych przypadkach, w innych mieszkaniach, one żyją swoim życiem podobnie jak bohaterowie tej historii, ogarnięci żądzą sławy, pieniądza, czy widmem odrzuconej miłości.
Fajnie się to wszystko łączy prowadząc do zaskakującego finału, w którym Tardi niczego nie postawi naszym domysłom – zagadka zostanie rozwiązana, a konsekwencje będa wprost zabójcze. Kryminalna sprawa zmieni się w rodzaj improwizowanej, naznaczonej silnymi uczuciami inscenizacji, a od natłoku wrażeń emocje eksplodują. W dziwacznym splocie wydarzeń rozegra się dramat, ale podszyty ironią i sarkazmem. A w tle, na początku i na końcu albumu, jakby opisując zupełnie inne życie, w radio będzie grany szlagier pnącego się do sławy artysty z melodią, której francuski detektyw nie jest w stanie znieść.
Nestor Burma, tom 4. Chciałeś mnie widzieć martwym?
Nasza ocena: - 70%
70%
Scenariusz: Jacques Tardi i Leo Malet. Rysunki: Jacques Tardi. Tłumaczenie: Jakub Syty. Scream Comics 2023