Gorący temat

Pamiętnik karła – kryminał inny, niż wszystkie [recenzja]

Siostry Raj powracają i znów robią to w wielkim stylu. Joanna Jodełka serwuje w swojej nowej powieści – „Pamiętnik karła” kryminał inny, niż to, czego możemy się po tym gatunku spodziewać. Jednak nieszablonowe podejście, ciekawe zaimplementowanie elementów historycznych i przede wszystkim zepchnięcie kryminalnej intrygi i samego śledztwa niejako na dalszy plan, wyszło powieści zdecydowanie na dobre.

Siostry Raj – Tycjana, konserwatorka dzieł sztuki i Angelina, charakteryzatorka teatralna – zadebiutowały w powieści „Córka nieboszczyka”, w której zresztą obydwie miały okazje dowiedzieć się o sobie, o swoim istnieniu. I kiedy ich losy w poprzednim tomie serii dopiero zaczęły się splatać, tak w „Pamiętniku karła” wciąż uczą się wzajemnie funkcjonować w rodzinnej symbiozie. I to – nie oszukujmy się – główny trzon obyczajowej odsłony powieści. Dochodzi do tego zauroczenie Tycjany byłym policjantem, Jarota (znanym, rzecz jasna już z poprzedniej książki), który na dokładkę jest po nie całkiem udanym związku z Angeliną… I choć brzmi to trochę, jak telenowela, to z pewnością jest dalekie od takiej konwencji. To bardziej iskrząca humorem, ale i wyczuciem dobrego smaku opowieść o perypetiach rodzinnych, z przeuroczą damą starej daty – z wszelkimi tego wadami i zaletami – ciotką Józefiną na czele.

Kryminalna historia, owszem, jest. I wywiera wpływ na cały ciąg powieściowych zdarzeń, jednak śledztwo nie jest zaprezentowane tak linearnie, jak to w kryminałach zazwyczaj bywa. Siostry Raj niby starają się odkryć, kto stoi za śmiercią sąsiadki, Niny Solis, właścicielki niemałej fortuny, na którą składa się świetnie prosperująca firma kosmetyczna. I czy w ogóle ktoś za tym stoi, czy może to zwykły wypadek, jak chce uważać policja. Ale tak naprawdę ich działania są nieco chaotyczne, nieco nieskoordynowane. Jednak pasujące do ich skrajnych charakterów i wypadające zaskakująco realistycznie. Gdyby siostry Raj istniały i naprawdę wzięły się za jakiekolwiek śledztwo, to z pewnością w rzeczywistości tak musiałoby ono wyglądać. Bardziej rzeczowy w odkrywaniu prawdy jest wspomniany detektyw Jarota, ale jego działaniom przyglądamy się tylko chwilami, kiedy zazębiają się one z działaniami którejś z sióstr.

Fascynujący jest bardzo znaczący dla fabuły motyw historyczny, tytułowego „pamiętnika karła”. Otóż rzecz tyczy prawdziwych wspomnień najsłynniejszego polskiego liliputa – Józefa Boruwłaskiego, który rzeczywiście w drugiej połowie osiemnastego wieku brylował na najważniejszych dworach Europy, by finalnie osiąść w Anglii, w Durnham, gdzie z kolei zasłynął jako autor poczytnych „Pamiętników” właśnie. Jodełka wspaniale zaimplementowała jego fascynującą historię w swoją kryminalną fabułę, przesyconą fascynacją sztuką i teatrem.

Jeśli chodzi właśnie o wspomnianą już kryminalną historię, to zagadka jest dość sztampowa – ginie seniorka bogatej rodziny, a śledztwo ma odkryć, kto pomógł jej zejść z tego świata. I jak to w tego typu fabule bywa – kandydatów do tego niezaszczytnego miana jest wielu, od młodszego, świeżo upieczonego małżonka począwszy, po kolejne dzieci nieboszczki, z których każde zdaje się mieć interes w skróceniu jej życiorysu… Jednak ta sztampowość nijak nie kłuje w oczy, nie uwiera, właśnie przez fakt, iż autorka zepchnęła śledztwo niejako na drugi plan, skupiając się na wątkach obyczajowych. I choć bezustannie odkrywamy nowe fakty w problemowej sprawie, to jednak z równie silnymi wypiekami na twarzy śledzimy wzajemne relacje niezwykłych sióstr, ale też historyczno – romantyczne rozterki kolejnego, po Boruwłaskim, karła w powieści, pasierba Niny Solis i jednego z pretendentów do majątku po zmarłej. Całość miesza się w obyczajowo – kryminalnym tyglu, a zakończenie naprawdę zaskoczy chyba każdego.

„Pamiętnik karła” to kryminał inny, niż wszystkie. Napisany ze swadą, uciekający od coraz mocniej doskwierającej polskiej powieści kryminalnej schematyczności i tendencyjności. Nakreślający niezwykłych, pełnokrwistych bohaterów (a ściślej – bohaterki) i wyważający fabułę pomiędzy kryminalną intrygę i warstwę obyczajową. Dla tych, którzy jeszcze nie zetknęli się z prozą Joanny Jodełki polecam, bowiem śmiało da się czytać bez znajomości „Córki nieboszczyka”. Tylko dlaczego wybierać lekturę jednej świetnej powieści, jeśli można przeczytać dwie?

Pamiętnik karła

Nasza ocena: - 85%

85%

Joanna Jodełka. Dom Wydawniczy Rebis 2021

User Rating: Be the first one !

Mariusz Wojteczek

Rrocznik '82. Kiedyś Krakus z przypadku, teraz Białostoczanin, z wyboru. Redaktor portali o popkulturze, recenzent, publicysta. Współtwórca i redaktor portalu BadLoopus – W pętli popkultury. Pisze opowiadania, które dotychczas publikował m.in. w Grabarzu Polskim, Okolicy Strachu, Bramie, Histerii oraz w antologiach, jak „Słowiańskie koszmary”, „Licho nie śpi”, „City 4”, „Sny Umarłych. Polski rocznik weird fiction 2019”, „Żertwa”, „The best of Histeria”, „Zwierzozwierz” i „Wszystkie kręgi piekła”. Laureat czwartego miejsca w konkursie „X” na dziesięciolecie magazynu Creatio Fantastica. Wydał autorskie zbiory opowiadań: „Ballady morderców” (Phantom Books 2018) oraz „Dreszcze” (Wydawnictwo IX 2021) oraz powieść „Ćmy i ludzie” (Wydawnictwo IX 2022). Pracuje nad kilkoma innymi projektami (które być może nigdy nie doczekają się ukończenia). Miłośnik popkultury i dobrej muzyki, nałogowy zbieracz książek, komiksów i płyt. Zakochany bez pamięci w swojej żonie Martynie oraz popkulturze – w takiej właśnie kolejności.

Zobacz także

Gryzę grozę. Notatki o kulturze literackiej polskiego horroru – otrzeźwiające spojrzenie na rodzimą grozę [recenzja]

Na „Gryzę grozę. Notatki o kulturze literackiej polskiego horroru” – nie ukrywam – niecierpliwie czekałem …

Leave a Reply