Gorący temat

Pokolenie V, sezon 1 (odcinki 1-3) – młodzi, zdolni, popieprzeni [recenzja]

Stęsknieni  fani wciąż czekający  na kolejny sezon “The Boys” dostali właśnie prezent, który swoją jakością przeszedł najśmielsze oczekiwania. Trzy pierwsze odcinki ”Pokolenia V” pokazały, że specyficzny świat serialu o superbohaterach kryje w sobie jeszcze więcej niesamowitych (bądź niesamowicie głupich) postaci i ich historii.

Wymyślony przez Gartha Ennisa świat, w którym superbohaterowie to tak naprawdę gnojki i łotrzy zalicza nową odsłonę i zarazem coraz bardziej oddala się od komiksowego oryginału. Taki zabieg zazwyczaj działa przeciwskutecznie, ale akurat na to mini uniwersum scenarzyści znaleźli własny patent – nie na darmo mówi się, że serialowe “The Boys” jest lepsze od historii, którą w komiksie przedstawił Ennis. Bardziej zniuansowane, zrobione z polotem i uciekające od ennisowskiego zamiłowania do uderzania co i rusz z grubej rury, co równa się przekraczaniu dobrego smaku. Obie serialowe wersje owszem, również uderzają z grubej rury, ale robią to ze świadomością pastiszu – podczas gdy u irlandzkiego scenarzysty zalatuje misją, w myśl której należy jak najdosadniej zohydzić większość supków. I właśnie “Pokolenie V” pokazuje, że na tej drodze seriale i komiksowy oryginał mocno się rozminęły.

Pomysł jest prosty – szkoła dla dorosłej młodzieży, aspirującej do bycia w przyszłości supkami. Oczywiście młodzieży ze zdolnościami, które powoduje podawany im dzieciństwie środek pod nazwą V (stąd też oryginalny tytuł – “Gen V”). Do szkoły trafia główna bohaterka serialu, Marie Moreau (w tej roli czarnoskóra Jaz Sinclair), dla której to wielka szansa, by zadośćuczynić wcześniejszym wydarzeniom – kiedy obudziła się w niej moc, nieświadoma swoich nagle nabytych (podczas pierwszej menstruacji) zdolności, zabiła swoich rodziców. Jej siostrę oddano do adopcji, sama zaś trafiła, razem z innymi okrutnie potraktowanymi przez los dzieciakami pod stałą obserwację. Już metrykalnie dorosła dostaje informację, że może uczęszczać do szkoły Godolkina, w której supki uczą się, jak wykorzystać swój talent. I nie, nie chodzi wcale o sprawy związane z mocą i odpowiedzialnością, jak chciałaby Marie, tylko o to, żeby trzepać w przyszłości kasę. Po prostu – to szkoła dla przyszłych celebrytów.

O tym celebryckim aspekcie superbohaterskiego żywota teoretycznie wszystko już opowiedziano w “The Boys”. Jednak ważny wątek – szkolenia, przygotowania do roli celebryckiego superbohatera leżał odłogiem. W komiksie w wątku szkoły Godolkina Ennis pojechał szczególnie grubą krechą i po prostu zapewnił kolejną mokrą robotę dla Chłopaków, a w serialu “Pokolenie V” dostajemy solidne rozwinięcie szkolnego aspektu, ze wszelkimi podtekstami. O dziwo nie uświadczymy zbytnio tu psycholi z mocami rodem z „The Boys”, a bardziej rozbite emocjonalnie, niszczone przez korporacyjne zapędy dzieciaki, które stają ze sobą do zaciekłej rywalizacji w rankingu mającym ustawić ich w przyszłości. Niby wyścig superbohaterskich szczurów, ale jak pokazano to przynajmniej w tych trzech odcinkach – większość z nich wcale nie chce być bezwolnymi ofiarami tego społeczno-superbohaterskiego eksperymentu. Tylko czy są w stanie przeciwstawić się całej korporacyjnej machinie i żądzy sławy? 

W “Pokoleniu V” przedstawiono również historie kilku innych młodych uczniów szkoły Godolkina. Trochę można było się obawiać, że dostaniemy zestaw młodzieńczych dram – i owszem taki zestaw jak najbardziej dostajemy, ale podrasowany kreatywnością scenarzystów. Pilot serialu zasługuje na najwyższe uznanie, bo świetnie wprowadza w świat młodych bohaterów nie uciekając od brutalności i groteski, do jakiej przyzwyczaili nas “The Boys”. Wśród młodych ciekawie wypadają bohaterki kobiece, jak współlokatorka Marii Emma (youtubowy pseudonim – Świerszczyk) ze zdolnością zmniejszania się oraz potrafiąca narzucić swoją wolę innym Cate. Ten odcinek kończy się znakomitym cliffhangerem, który narzuca ton fabuły w kolejnych epizodach – młodzi będą w nich badać mroczne tajemnice związane ze szkołą. A że przy okazji dostajemy odbicie – tyle że w krzywym zwierciadle – naszej własnej współczesności wypełnionej celebrytami i podporządkowanej internetowo-brandowym gustom, tym bardziej ciekawie wypada ta opowieść. Niby spin-off, ale od samego początku dostarczający rozrywki na własnych zasadach. Oby w kolejnych odcinkach ten poziom został utrzymany. 

Pokolenie V, sezon 1 (odcinki 1-3)

Nasza ocena: - 80%

80%

Twórcy: Evan Goldberg, Eric Kripke. Występują: Jaz Sinclair, Chance Perdomo, Lizze Broadway i inni. Amazon Studios 2023

User Rating: Be the first one !

Tomasz Miecznikowski

Filmoznawca z wykształcenia. Nałogowy pochłaniacz seriali. Kocha twórczość Stephena Kinga i wielbi geniusz Alana Moore'a. Pisał artykuły do "Nowej Fantastyki" i Instytutu Książki, jego teksty i recenzje ukazują się na portalach fantastyka.pl i naekranie.pl. Wyróżniony przez użytkowników fantastyka.pl za najlepszy tekst publicystyczny 2013 roku.

Zobacz także

Infamia – romska etiuda o dorastaniu na pograniczu dwóch kultur [recenzja]

Bardzo kusi, by określić Netflixową „Infamię” romską wersją Szekspirowskiego „Romea i Julii”. Kusi, ale chyba …

Leave a Reply