Gorący temat

Spowiedź Diabła – balansowanie na krawędzi akceptowalności [recenzja]

Kolejna powieść z cyklu o Kubie Sobańskim – seryjnym mordercy z Krakowa – podejmuje wątek ucięty zgrabnie przez autora w poprzednim tomie. Planowana przez niegdysiejszą partnerkę Kuby – Julię – zemsta na byłym chłopaku sprawia, że Sobański doprawdy powinien się bać. Zwłaszcza, że dziewczyna ma niespodziewanego sprzymierzeńca…

Wciąż, z każdym kolejnym tomem cyklu, zadaję sobie pytanie, na czym polega fenomen jego popularności. Z jednej strony opowieści o seryjnych mordercach popkultura zna bez liku. I doprawdy trudno wykrzesać tutaj cokolwiek oryginalnego! Już nawet uczynienie seryjniaka bohaterem pozytywnym (sic!) nie jest przesadnie nowatorskie – wystarczy wspomnieć bestsellerową historię o Dexterze Morganie, wykreowanego przez Jeffa Lindsaya w powieści „Demony Dextera”. A jednak Sobański święci triumfy, a jego twórca serwuje nie tylko odświeżoną i poprawioną dotychczasową serię, ale również zapowiada nowe tomy.

Sam, przyznaję, śledzę z zaciekawieniem perypetie Kuby i choć czasem zgrzytam zębami na pewne – dość toporne – fabularne uproszczenia, czy do znudzenia powtarzalne frazy (np. ta o życiu raju), to jednak wracam do każdego tomu z zainteresowaniem. I nie mogę przestać czytać, ciekawy, czy Kubie w końcu powinie się noga, czy przestanie kpić z policji, czy w końcu doczeka się zasłużonej kary… Tak, to ten przypadek bohatera, którego działaniom trudno kibicować, trudno stać po jego stronie. Choć mam wrażenie, że gdzieś tam, głęboko, odbiorców tej literatury cieszy obcowanie z tematem tabu, poprzez solidaryzowanie się z postępowaniem Sobańskiego. Ja sam śledzę jego losy bardziej jako popkulturową ciekawostkę, pewien fenomen w ramach rodzimego rynku. I czekam na ostateczny blamaż (anty)bohatera, który w końcu nie pozwoli mu wyjść cało z wszystkich tarapatów.

Bednarek w niniejszym tomie balansuje bardzo mocno na krawędzi przyzwoitości, przesuwając granicę akceptowalnego tabu. Pojawienie się nowej, nieletniej postaci, mocno podbarwionej kontekstem erotycznym, wskazuje, że z jednej strony twórca poczuł się na rynku na tyle pewnie, by sobie na swego rodzaju prowokacje pozwolić, a z drugiej – że rynek łaknie ciągłego przesuwania granicy. Bednarek rozumie doskonale rynkowe prawidła (podobnie zresztą, jak choćby Max Czornyj) i wie, że nie może krążyć wciąż wokół tego samego tematu. Przyglądać mu się z bezpiecznej odległości. Musi wejść w podjętą niegdyś estetykę głębiej, mocniej. Zbliżyć się do tabu, obnażyć je, wykorzystać, w sposób możliwie perwersyjny, by zadowolić coraz mocniej znieczulonego odbiorcę.

Mam po tym tomie mieszane uczucia. I pal sześć logikę, czy prawdopodobieństwo – z tym od początku nie było Bednarkowi po drodze, co niejako nie przeszkadzało mu w kreowaniu wciągających, chwytliwych thrillerów. Tutaj jednak zaczynamy wkraczać na bardzo wąski grunt przemocy i erotyzmu, który jako mieszanka robi się sam w sobie niebezpieczny, a w połączeniu z nieletnią bohaterką plasuje się niejako na krawędzi dopuszczalności.

Autor, owszem, zachowuje względny umiar, nie przekracza umownej linii, choć przez większość książki praktycznie wzdłuż niej podąża. Ale tym, co stanowi dla mnie problem, to próby wykreowania (prawie od początku cyklu) zastępczego winnego. Sobański stał się, kim się stał z winy swojej siostry, Klary. Swojego demona. Ona przeszła na ciemną stronę za sprawą innego zbrodniarza. Sama była zła, owszem. Ale zło, które się w niej zrodziło, wzrosło, nie było jej winą, pochodziło z zewnątrz, z zadanej jej krzywdy. Podobnie było z Adą we wcześniejszym tomie, a teraz Bednarek stosuje ten sam zabieg także z Sonią. Przekierowuje winę za zachowania swoich bohaterek i bohaterów na zewnętrzne, minione, doświadczone cierpienie, które stało się katalizatorem ich wypaczenia. Przekształca je w ofiary, byśmy mogli im współczuć, solidaryzować się z nimi, przyznać rację ich postępowaniu. W końcu każde z nich zostało skrzywdzone. Ta krzywda zaś pozostawiła ślad, nieusuwalną skazę, która pcha ich do zbrodni.

To rozmywanie odpowiedzialności nie jest do końca słuszne, bowiem mocno trywializuje wagę okrucieństwa w zachowaniach kolejnych postaci, wręcz dążąc do poklasku dla ich działań, jako wypadkowych dawnej krzywdy, swoistego katharsis, prowadzącego do wyzwolenia. Czy słusznie?

Mocno obawiam się – jako odbiorca, ale i obserwator popkulturowych mechanizmów – czy taka literatura jest nie tyle potrzebna, co dopuszczalna? Na ile rozrywka winna ograniczać się do nie podejmowania szkodliwych społecznie tematów? Dla jednych seria o Sobańskim będzie fikcyjną odskocznią, imaginacją. Dla innych może stać się wytłumaczeniem, przyzwoleniem na odpowiedź okrucieństwem za doznaną krzywdę. Bez zważania, że ofiarami są nie ci, którzy realnie zawinili.

Mimo trudności w zakresie jednoznacznej oceny etycznej najnowszej powieści Bednarka, muszę przyznać uczciwie, że warsztatowo dalej trzyma on poziom. Nie otrzymamy tu literatury literacko wybitnej, ale wciąż jest nieźle. To poziom Mroza, czy Czornyja. Powieść oparta na chwytliwym pomyśle, granie tematami tabu, wartkiej akcji i nieustannym prowokowaniu odbiorcy, poprzez zbliżanie się do akceptowalnej granicy… Bednarek doskonale to potrafi, a co za tym idzie, umie świetnie manipulować czytelnikiem. I – chcąc nie chcąc – nie potrafię przestać czytać.

Spowiedź Diabła

Nasza ocena: - 70%

70%

Adrian Bednarek. Wydawnictwo Zaczytani 2022

User Rating: Be the first one !

Mariusz Wojteczek

Rrocznik '82. Kiedyś Krakus z przypadku, teraz Białostoczanin, z wyboru. Redaktor portali o popkulturze, recenzent, publicysta. Współtwórca i redaktor portalu BadLoopus – W pętli popkultury. Pisze opowiadania, które dotychczas publikował m.in. w Grabarzu Polskim, Okolicy Strachu, Bramie, Histerii oraz w antologiach, jak „Słowiańskie koszmary”, „Licho nie śpi”, „City 4”, „Sny Umarłych. Polski rocznik weird fiction 2019”, „Żertwa”, „The best of Histeria”, „Zwierzozwierz” i „Wszystkie kręgi piekła”. Laureat czwartego miejsca w konkursie „X” na dziesięciolecie magazynu Creatio Fantastica. Wydał autorskie zbiory opowiadań: „Ballady morderców” (Phantom Books 2018) oraz „Dreszcze” (Wydawnictwo IX 2021) oraz powieść „Ćmy i ludzie” (Wydawnictwo IX 2022). Pracuje nad kilkoma innymi projektami (które być może nigdy nie doczekają się ukończenia). Miłośnik popkultury i dobrej muzyki, nałogowy zbieracz książek, komiksów i płyt. Zakochany bez pamięci w swojej żonie Martynie oraz popkulturze – w takiej właśnie kolejności.

Zobacz także

Wściek – manifest na miarę naszych czasów? [recenzja]

Firma badawcza Colossal Biosciences zapowiada nie tylko możliwość wskrzeszenia mamutów i innych wymarłych gatunków, ale …

Leave a Reply